Szok,szok,szok

Wracajac do domu ,w radiu usłyszałam rozmowe dziewczyny ktora w dniu przyjazdu Benedykta ma brać ślub. 2 miesiace przed dowiedziała sie ze niestety, ale nie dojedzie do swojego zamowionego lokalu bo drogie beda zamkniete. Znalazła inny lokal,to sie znowu okazało ze własciciel nie zgodził sie na podanie alkoholu ,bo mu w tym dniu nie wolno,czyli szampana tez bo ludzie moga sie spic nawet szampanem. Nie dał sie namowic ,twierdzac ze bedzie miał napewno kontrole. Niestety nie opłaca sie jej przekładac wesela ,bo bedzie stratna ale powiedziała ze i tak goscie beda pić tylko pokryjomu. Najwazniejszy i oczekiwany dzien w jej zyciu i taki zwalony. Co o tym sadzicie?????? Ja jej współczuje

niech pija wino mszalne, to chyba wolno ;)

hehe bedą goście musieli się bawic jak studenci , dla których w lokalach za drogo - narąbać się w domu i na imprezę przyjść już ze zrobioną głową

to sami ateiści to też im pić nie wolno?

chyba wodke na wesele to sie kupuje samemu