Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Junona

Kobiety sportowców łączcie się

Polecane posty

Witajcie Mój mężczyzna trenuje zawodowo tenis stołowy a amatorsko dodatkowo siatkówkę. Plus liga uczelniana tenisa stołowego. Treningi ma prawie każdego wieczora, dodatkowo całodniowe grand prix w weekendy, jak nie z jednego, to z innego sportu. Jesteśmy oboje na ostatnim roku studiów, piszemy prace magisterskie. Wiadomo, że trzeba się teraz na tym skupić. Jestem zazdrosna o jego koleżanki z klubu(tegoroczne maturzystki), co oczywiście skrzętnie ukrywałam, aż do teraz. Ostatnio, gdy wysnułam przed nim moje spostrzezenie, że bardziej odpowiada mu ich towarzystwo niż moje, wykrzyczał mi, że nie wspieram go tak, jak one. Nie przyjeżdżam na wszystkie mecze. Nie mam dla niego czasu (taaa, a kto ma treningi prawie każdego popołudnia??) a jak dzwoni czasem rano, żebym pomogła mu remontować mieszkanie (niby kiedyś miało być nasze, choć narazie jego) to ja mam już plany (a co, mam olewać magisterkę, promotora i zajęcia na uczleni i czekać czy on może nie zadzwoni??) Widzi, że oddalamy się od siebie i coraz bardziej zastanawia się, czy w taki sposób będzie nam się dobrze żyło po ślubie. To był cios w prosto w serce. Oczywiście Kocha mnie, ale nie wie czy to wystarczy!! A ja żyłam sobie w błogiej nieświadomości myśląc, że jedynym naszym większym problemem jest to że ja chcę wanne a on prysznic, albo że ja chę obejżeć serial a on mecz. Obiecałam, że wykrzesam z siebie więcej entuzjazmu i czasu, ale od niego też oczekuję inicjatywy i kompromisów. Nie umiem pogodzić się z tym, że dla niego sport jest ważniejszy niż ja, choć nie potwierdza, ale równiez nie zaprzecza Wyję co noc w poduszkę zastanawiając się czy naprawdę rzeczywiście wystarczy kibicować mu na każdym meczu żeby było dobrze. Ale jak mam na to znaleźć czas gnijąc w laboratorium rano i ślepnąć przed komputerem po południu? Dziweczyny sportowców, jak Wy sobie radzicie z takimi sprawami? Poradźcie proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój trenuje
break dance, kung fu, mai tai(nie wiem jak sie to pisze) tyle, ze ma kontuzje i z tym od kilku miesiecy musiał dać sobie na wstrzymanie, oprócz tego jest maniakiem jazdy na rowerze i... gry komputerowej.. wiem, ze to nie sport, ale prawdę mowiąc to skutki są podobne jak treningów. Kiedys, zanim jeszcze byliśmy razem wpadł w nałóg grania tzn chodzi konkretnie o jedna grę. Opowiadał mi jak potrafił siedzieć przy kompie po paenascie godzin i wstawać tylko do łązienki, na 1 roku studiów olał sesję zeby grać!! zaczął chodzić do psychologa, leczącego uzależnienia, pomogło, ale nadal sporo gra. Tzn nie tak jak wcześniej, ale ma tzw"rajdy" po kilka razy w tygodniu, wieczorami.Był taki okres ze miałąm wrażenie, że ta gra jest dla niego ważniejsza, ale myślałąm sobie, że pewnie wyolbrzymiam, wydaje mi się itp.. Mielismy "pol rocznice" :) niby nic, ale tak mowil o tym jak to ja spedzimy ze pol roku ble ble ble. Nie cały miesiąc wczesniej byływ alentynki On zaplanował wtedy super wieczór, na prawdę byłam zachwycona. Prawdę mówiąc ja byłam wczesniej w 2 dłuższyvh związkach i "pol rocznic" nigdy nie obchodziłam jak ujuż to rocznice, ale to jest jego pierwszy zwiazek i chciał uczcić te pół roku. A wiec przez jakies 2-3 tygodnie wczesniej przygotowywalam wszystko, chcialam zeby to byl wieczor nie apomniany, wyjatkowy romantyczny, ale tez nie nudny. Dzien przed spotkalismy sie, poszlismy na pizze i mowi ze :"jutro sie nie spotkamy bo ma rajd a juz dwa razy nei poszedl i nie chce zawiesc tych swoich znajomych, z ktorymi gra"(znaja sie tylko wirtualnie sa z roznych krajoa) Ja przez 3 tygodnie uczylam sie przyzadzac jego ulubiona potrawe całą rodzina musiała jesc niedogotowaną bądz rozgotowaną rybe itd itp. Wyprosiłam brata, bo miał nam robić za "szofera" przekupilam ochroniarza goscia w hotelu (najwyzszy budynek w naszym miescie) zbey pozwolilm nam wejsc na ok godzine na dach, gdzie wieczorem miala byc romantyczna kolacja, itd itp nie bede wszystkiego opisywac... Ale On "nie chcial zawiesc znajomych.." Nie powiedziałąm mu co planowalam na ten wieczór, do teraz nie wie, i sie nie dowie. Efekt byl taki, ze zrobilam sie dla niego oschla, nie zaplanowalam tego, oprostu nie potrafilam sie inaczej zachowywac, pzrestalam sie starac itp. On to oczywiscie zauwazyl, powiedzialam mu ze to co zrobil byloi naj gorsza rzecza, jaka mogl zrobic w ogole przeprowadzilismy dluga rozmowe na ten temat. Powiedzial, ze nie chce mnie stracic nie przez taka glupote jaka jest gra w internecie. Minelo juz duzo czasu gra po 2-3 razy w tygodniu 2-3 godziny. Sam sobie ustalil takie ograniczenia ja go o to nie prosilam, w rozmowie powiedzialam mu "tylko" ze nie czuje sie przez niego kochana, kocham go i nie chce odchodzic, ale nie czuje sie kochana i nie wiem jak to bedzie dalej wygladalo, bo nie chce byc ta 2, zaraz za czyms....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy wiecej
O nieeeee nigdy wiecej sportowca....mialam zapaśnika i 5boistę...zapasnik jezdzil na obozy sportowe....jak sie przypadkiem dowiedzialam co tam robil to spadlam z krzesła i mialam ochote go zabic!!! a 5 boista kiepski w łózku jak kazdy duzy facet hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój trenuje
sorki, za literówki najpierw napisałąm gościa z chotelu a pozniejc chiałam uściślić, żeby było wiadomo, zę chodziło o chroniarza i nie wykasowałam jednego i wyszedł ochroniarz gosć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mój trenuje -> ojej, rzeczywiście taka przykrość. A nie uważasz, że może lepiej by było, gdyby się dowiedział o tym, co dla niego szykowałaś i co stracił? Może troszę by się otrząsnął? Z moim narzeczonym świętowaliśmy na początku każdą \"miesięcznicę\". Z jego inicjatywy. Ja zawsze dostawałam różę, a on ode mnie kartkę z wierszykiem. A całkiem na początku to nawet dawał mi swoje wiersze pisane tylko dla mnie... tak było do momentu jak wrócił do sportu. Na początku miało to być tylko takie trenowanie, coś w rodzaju mojego aerobiku, po prostu nosiło go i chciał się poruszać.. a teraz? Jest w tym dobry, nie mówię że nie.. ale ja nigdy nie chciałam być żoną sportowca, chcę mieć kogoś kto będzie zawsze przy mnie, a nie na sali gimnastycznej :( Gdyby nie ten sport.. to przez niego zawsze się kłócimy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiec
myślałam, zeby mu powiedzieć, ale jakoś.. z jednej strony to mysle, ze moze jeszcze kiedys to wykozystam (jakas rocznica czy cos) a z drugiej.. chyba nie chce zeby wiedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj trenuje
hotel przez "ch"... jejq, ja pisząc to chyba znow zaczęłam przeżywać to co wtedy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×