Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dora43

wszystko od zera

Polecane posty

Gość Ja zaczynam
no co ty???!!! ale numer mi tez:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja zaczynam
no że mi tez 4 dyszki mineły:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
A co do pokiereszowania - to chyba masz rację. Pokazała mi kobiecość od podszewki Niepiękne wrażenia..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja zaczynam
Dziwna to kobiecość, skoro wrazenia takie niepiękne!! Ale rozumiem Cie,można sie oduczyc chęci na kolejne uroki kobiecości,jesli było az tak źle.Ja tez przez pewien czas miałam dość męzczyzn i ich nieodpartego uroku;-)Czas wyleczył rany i okazało sie ze mozna jeszcze w zyciu byc happy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Czego Ci życzę.. Oraz dobrej nocy... i Dzięki za pogawędkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja zaczynam
Dzięki!!!Ja Tobie równiez życze miłych snów!!Dobranoc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
załuję,ze nie mogłam pogawędzic wcześniej.Masz pewnie trochę racji ,z tem jadem- ukąsiłabym ich całąrodzinkę.Bo to dzięki nim dzieci nie mają tatuska.Ze mną ten gburas nie musi się spotykac, proponowałam mu nieraz żebysmy ustalili dni spotkań u dzieci; ale bez echa; czasami obiecywał dziecku; dziecko czekało i oczywiście bez skutku! Były Święta jedne; drugie; są niedziele;soboty- dzieci nie obchodzą go wcale! Przed rozwodem dziecko spędzało Wigilię u dziadków-,,chorych dziadków'', raptownie po rozwodzie nikt ich nie zaprosił; pamiętam wiele smutnych historii, które dotyczyły bezposrednio dzieci - nie mnie- i uwazasz że to nie popaprańcy;którzy patrzą w dorosłego synusia jak w obraz.Przez wiele lat ,,mamuśka'' wydzwaniała co dzien - bo synusia nie widziała a kupiła mu piwko!!!I on tam latał dzień w dzień na to piwko ; a ja często nie miałam dzieciom czym posmarować chleba! Byłam w ciąży- zagrożonej-leżałam cały czas zeby urodzić to dzieciątko -zakichana mamuśka nie zjawiła się ani razu ,żeby w czymś pomóc!Mam żal i serce mi pękaże manipulują uczuciami moich dzieci- to są ich wnuki.Muszę jeszce dodać że mój brat również jest po rozwodzie a jego dzieci bywają u nas od zawsze a mało tego jego była żona również! i uważam że rodzice bardzo mają dużo do powiedziena a zwłszcza moi byli teściowie.Zresztą kilka lat temu byłam z synem u psychologa; żeby wytłumaczyć mu dlaczego tatulek przychodzi karmić psa a nie zachodzi do domu ,żeby z nim porozmawiać- a przy okazji rozmawiałam o całym naszym wspólnym życiu- dowiedziałam sie,że poprostu mój ex nie ma przeciętej pępowiny i nie zdobędzie się na to ponieważ boi się ,,utraty'' rodziców! a to juz wynika z błedów wychowawczych! Jestem rozżalona i może mam ten jad ale to dzięki całej popapranej rodzince.A teraz kochany tatuś 1 czerwca miał wielkie swięto bo ma trzy ,,córeczki"" -obce-a o swoich dzieciach zapomniał.I nikt mnie nie przekona ,że taki facet myśli mózgiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Tego nic nie tłumaczy!!! Mam na myśli brak uczuć do własnych dzieci. Ja sobie nie wyobrażam, żeby mnie nie było, kiedy dziecko mnie potrzebuje. Czy to do pomocy w odrabianiu lekcji, czy to gdy trzeba siodełko w rowerze podnieść... Mimo, że w domu gdzie mieszka nie byłem już z rok. Dzięki ex właśnie, jej uwagom, szyderczym uśmieszkom i ogólnie niemiłej atmosferze... (na szczęście od roku komputer się nie psuje - bo żeby go naprawić będę musiał wejść do mieszkania:) dora - może już czas zamknąć w sobie zły okres. Schować w kieszeń urazy i "być ponad.." Coś mi mówi, że spora Twoja zasługa w tym, że ex nie zagląda do Waszego domu. (aczkolwiek - powtarzam - braku kontaktu z dziećmi nic nie tłumaczy. I z tego tytułu należy mu się garnek pomyj na głowę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
zawsze sądzę że ta wina leży gdzieś po środku; nie jestem ze złota i bez wad; jestem człowiekiem który czyje; mysli i potrzebuje.ALE WIESZ NA CZYM TRACę- NA UCZCIWOśCI- JESREM SZCZERA DO BóLU I WIEM ZE TO BłąD!Uwazam że wiele spraw można sobie wyjaśnic i ustalić pewne granice ale do tego potrzebne są dwie osoby! To ze ex nie przychodzi to mi w ogóle nie przeszkadza; chciałabym żeby zabierał dzieci ze sobą- niedaleko mieszkają jego rodzice, siostra z rodziną a po za tym on jest ,,zmotoryzowany'' więc bez przeszkód może z dziećmi gdzieś pojechać! Ale tego wszystkiego trzeba po prostu chcieć! W tej chwili ex ma jakąś kobieę z trójką dzieci i pamiętam jak często i z jakim zachwytem opowiadał o niej i jej zyciu- prawdziwa MATKA POLKA- zaradna;bystra i ach i och! Ja mu naprawdę niczego nie bronię i nie żałuję; rozklejam się często w trudnych sytuacjach-mam córkę trzylatkę więc potrzebuje ona stałej opieki- a ja np.niedawno musiałam się położyć na ,,chwilę'' do szpitala a do córki wynajełam opiekunkę.Wiem że sobie ze wszystkim poradzę ale nigdy nie zrozumiem jak mozna nie pamietać o swoich dzieciach!TEGO NIGDY NIE ZROZUMIEM!!!!!!!!!!!!!!!!! A jesli chodzi o rower -syn juz prosił ojca zebu mu pomógł go naprawić i oczywiście bez skutku! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Często się zdarza, że kobiety po rozwodzie próbują "rzadzić" byłym przy "użyciu" dzieci. Równie często wysyłają w stronę exa komunikat: "zobacz draniu, jaki z ciebie dupek - nawet dziecku rowera nie naprawisz". Naprawił rower. - komunikat brzmi np. - "zobacz draniu, jaki z ciebie dupek - nawet rowera nie potrafisz naprawić. Znowu się popsuł!!" Z drugiej strony myślenie może być takie: "Uważa mnie za dupka.. Zobaczymy jak sobie poradzi... Chociażby z rowerem" I tak się to nakręca w nieskończoność. Może przy następnej styczności z exem, jakieś ciasto..., bez pretensji..., atmosfera mniej wroga... (?) Również pozdrawiam. I więcej optymizmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
wiesz jak tak się głębiej zastanowię to owszem przyznam CI rację! Ale ja naprawdę nie chcę mieszać dzieci w tych przepychankach! Uważam że wystarczą dobre chęci żeby dzieci nie poczuły się odtrącone.Nasze małzeństwo rozpadło się wiele lat temu , rozwód to formalność.Dlatego też uważam że mimo ze nie jesteśmy razem dzieci powinny wiedzieć że mogą liczyć na matkę i ojca! Syn ma telefon - ojciec mógłby do niego dzwonić kiedy chce ale bywało odwrotnie - to syn do niego wydzwaniał. A robienie sobie na złość -odmrożę dzieciom uszy i to będzie matki problem- uważam za idiotyczny.Jestem przekonana że moim ex ktoś manipuluje, wiem że tęski za dziećmi i kocha je ale wstydzi się tego okazać - kidyś rozmawialiśmy już na ten temat i po prostu historia się powtórzyła. Muszę Ci się jeszcze przyznać że bardzo masz podobny ,,tok myślenia'' do mojego ex- słownictwo również!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
To nie jest mój "tok myślenia" - to tok myślenia Twojego ex, i Twoje postępowanie... A słownictwo zapożyczyłem z Twoich wcześniejszych postów. A to że trafiłem z diagnozą? Cóż "mądrość życiowa" :) Ja ze swoim dzieckiem mam kontakt na codzień, a ex i jej zaczepki po prostu ignoruję. Twój ex widocznie jeszcze na to nie wpadł. Ty masz szansę sprawić, aby nie musiał. Będzie to z pewnością bardzo trudne i potrwa długo. Czas pogodzić się z tym, że nie masz już "władczej siły". I Twoje pretensje i złość są jak bumerang...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja zaczynam
Cześc Dora Cześć Musiałas!!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
to nie tak ,że trafiłeś z diagnozą , nie o to mi chodziło; przyznam ze Twoje wypowiedzi dały mi troche do myślenia ale ciągle nie mogę zrozumieć jednego -dlaczego dzieci dla jednych mężczyzn są dalej ważne a dla innych nie- pewnie dotyczy to również kobiet.Ja nie manipuleje ani życiem ex ani dziećmi; sama nie raz mówiłam żeby zabrał dzieci- kiedyś ubrałam je i owszem zabrał je ze sobą- a ja poprostu wyszłam na spacer.Ex nie był u nich ok.dwóch m-cy i na tym ich wspólnym wypadzie chyba się nudził bo odwióżł ich po ok.godzince ( ja nie zdążyłam jeszcze wrócić a on zostawił je same w domu).Nigdy nie małam ,,władczej siły'', zawsze wychodziłam z inicjatywą dogadania się na poziomie ludzkiego traktowania swoich potrzeb i obowiązków.A pretensje owszem mam, za to że ten człowiek nie ma poczucia obowiązku , ze ma gdzieś swoje dzieci.I zapewniam Cię że wiem że to też zasługa jego rodziców! Zła rownież jestem i prawdą jest ze ta złość wraca- ale jestem zła na samą siebie, że tyle lat zmarnowałam zagubiłam swoją osobowość zadowolonego i szczęśliwego człowieka.Kiedyś uświadomiłam sobie że nie pamiętam kiedy ostatnio się śmiałam- tragiczne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
witaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Witaj Ja zaczynam. :) Dora - spróbuj myśleć o nim pozytywnie. Masz przekonanie, że nic nie jest wart. OK. Więc niewątpliwą jego zaletą jest, że masz go z głowy. Inna męczy się z nim i z jego rodziną. I jest fajnie. Albo druga wersja pozywtywnego myślenia o exie: z nim Ci było źle, a bez niego też Ci nie lepiej. Więc chyba nie był taki najgorszy. Jak przychodzi niech będzie ciasto i herbata... Złe wibracje bardzo łatwo wyczuć - i każdy z takiego miejsca ucieka. Musisz poradzić sobie ze złością. Innego wyjścia nie ma. Jego podejścia do dzieci ja też nie rozumiem - ale niezbadanymi drogami biegają ludzkie reakcje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
cała ta sytuacja odbija się na naszym nastoletnim dziecku; widzę jak on cierpi ; stał się agresywny,zamknięty a co najgorsze zakłamany.Nie bardzo wiem jak sobie znim poradzić, czasami mam wrażenie że obwinia mnie za całą tą sytuację.Ostatnio poprosił tatę o pieniądze na wycieczkę-wpłacił 100zł.na moje konto a w następnym miesiącu potrącił z alimentów.Zresztą słyszałam jaksyn czasami rozmawiał z nim przez telefon, jak bardzo tęskni za nim;serce mi pęka; i jak w takiej sytuacji poradzić sobie z tą złością? Ostatnio syn ,,wprosił'' się do niego do pracy a potem mieli zrobić zakupy owszem zrobili i w pracy też razem byli- tylko w czwórkę-taulek ze swoją panią i jej córką no i nasz syn.Nikt syna się nie zapytał czy taka sytuacja mu nie przeszkadza; a moze ktoś powinien pomyśleć , że czasami syn chciałby pobyć z tatą sam na sam.Jestem wściekła i nieradze sobie z tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
jeszcze tylko dodam że ta inna nie będzie męczyła się zjego rodziną , bo oni będą jej wdzięczni że zaopiekowała się ich synalkiem- to po pierwsze; a po drugie jakie on będzie miał obowiązki w obec jej rodziny-żadnych! dlatego on bedzie bywał u swoich rodziców sam a jak juz to od czasu do czasu z nią- nie codziennie - tak jak bywało to ,,u nas''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Wybacz że zapytam - czy włosy farbujesz na czerwono?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Mam 33 lata. Niedawno zamknęłam pewien okres mojego życia. Jak Wy. Mogę czasem do Was zaglądać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
To topic dory43 - ale jeśli o mnie chodzi, nie mam nic przeciw. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Czy Ty też uważasz swojego ex za "dupka" i "maminsynka"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
do kobiety 33- witaj miło Cię poznać! Musiałaś- sorki NIE NA CZERWONO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
No to kamień z seraca... :) A co do syna. Podobne objawy zaczęły się i u mojej córki po rozwodzie i sprowadzeniu przez ex "przyjaciela". Ale szybko minęły. Staram się dawać jej duuużo miłości. I pewności że może na mnie liczyć. Dlatego nie szukam... Obca osoba w związku z rodzicem to dla dziecka duży problem. Co do pieniędzy - czy to nie za Twoją radą syn zwrócił się do ojca o pieniądze? Bo Ty nie masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
owszem tak, wycieczka kosztowała 400zł+ pieniądze na swoje wydatki-dla mnie to duzy koszt.Od roku pracuję zarabiam 1000zł. do tego 450 zł. alimentów-a z tego 200zł na dojazdy do pracy; 300-400zł opiekunka córki.Więc rozmawialiśmy z synem i owszem on go poprosił, czasami bez mojej wiedzy prosił go tez o kaskę na karte do teleonu.Nie widze tu żadnego problemu.A na jutro obiecałam dziecku ze ,,naładuje'' mu telefon bo chce zapytać sie taty czy ma na niego jeszcze czekać czy nie zamirza z nim sie spotykać.Sam na to wpadł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Spokojnie dora - nie jestem Twoim wrogiem, a na pewno nie Twoim exem :) To chyba jedna z niewielu okazji, kiedy możemy poznać relacje z drugiej strony nieznanego.. A ode mnie możesz, jeśli zechcesz, dostać za darmo kilka pomysłów na uzdrowienie sytuacji. Jak uznasz, że są nic nie warte - nie skorzystasz. Po prostu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
wiesz fajnie ze moge poznać tę drugą stronę , zawsze doje to do myślenia- na przyszłość.Chwilowo musze lecieć poczytać bajeczki bo moja córcia się tego domaga.Byłam tydzień na zwolnieniu i trochę się ,,rozbrykaliśmy" z tym spaniem. A jeśli chodzi o pomysły na uzdrowienie sytuacji - to z chęcią! widzisz jak sie wyspowiadałam z moich dochodów -mówilam że jestem szczera aż do bólu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musiałaś
Szczerość to zaleta. Ale "szczerość" której celem jest ból - to nie zaleta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dora43
ale ta szczerośc ,, od'' zalet często zadaje ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×