Czy dziewczyna nie musi konczyc podczas seksu??

Mój facet powiedział mi kiedyś, że nie we wszystkich związkach jest tak ze kobieta zawsze osiaga orgazm, ze facet na nia czasami nie czeka. I ze dziewczyny to akceptują poczulam się tak jakby mnie poniżyl, jakbym była jakims gorszym gatunkiem człowieka. bo jak to jest że facet musi skonczyc, ale dziewczyna nie???? bez przesady !!!!!!!!!!!!! Czy to prawda (on jest moim pierwszym facetem)?? jak to wyglada w waszych zwiazkach??

ma racje, niektóre to mają jeden orgazm na pół roku:I, jak ja:I, i to tylko przez minetę, ehhhhhhhh popierdolo___ nasze ciała, za skomplikowane:(

no mial racje...facetowi łatwiej osiągnąć orgazm...moj facet tez czasem czeka az ja skoncze a potem dopiero on, albo konczymy razem i nie widze w tym nic ponizającego...to chyba dobrze ze dba o twoją przyjemnosc i czeka...wolalabys zeby konczył a ty nie??

noooooooooooo_________ :-p

glupia jestes jak but kazde zblizenie konczy sie orgazmem??? to w takim razie jestes jakims odosobnionym przypadkiem

pomimo, że mój się zajebiście stara, nic nic, kompletnie nic, on może mieć 3 orgazmy, a ja i tak nie dojde , i to nie tylko z nim, on jest moim 3, przed nim było tak samo, bez orgazmu, już przywykłam

noooooooooooo_________ - zmień faceta

taaaaaaaaaaaaaaaa, to już 3 z kolei, jest mi z nim dobrze i go kocham:/, wczesniej to wogóle nie miałam orgazmów:p, teraz to przynajmnije przez lizanie, poza tym jest ok.

jestem głupia jak but?? skoro moge osognac orgazm, kocham sie z nim, o konczy to dlaczego ja nie moge??? przeciez uprawiamy seks razem,. i to powinna byc takze moja przyjemnosc. kiedys zrobilam to dla niego i on skonczyl szybciej, nie czulam sie za wspaniale. ale podkreslam to moj pierwszy facet, i skoro jest tak jak mowicie, to powinnam byc zadowolona, i chyba docenie go bardziej

nie jestes glupia...poprostu tak juz jestesmy skonstrułowane ze cięzej nam osiągnąć orgazm i nie zawsze go osiągamy...czerp przyjemnosc z samego seksu...nie koncentruj sie tylko na checi przezycia orgazmu...

ja czasem nie mam orgazmu.... bo np nie zdążę :) to wtedy po przerwie mój kotuś mnie dopieszcza tak, żebym miała.... samemu często nie kończąc... a czasem też nie chcę mieć orgazmu.... i nie mam też pretensji, wtedy, że on ma a czasem to ja mam wyjątkową ochotę na seks, a on niespecjalnie, to tylko mnie dopieszcza i tylko ja mam orgazm.... i to też uważam, że jest w porządku. ale i tak nic nie przebije jak mamy orgazm wspólnie.... mniaaaaaaaaaaaaaammmmmmmmm.

Oczywisice, ze nie powinnas byc zadowolona:o Wiele kobiet nie ma umiejetnosci osiagania orgazmu, i te zadowalaja sie namiastka - samym faktem zblizenia i bliskosci. Jesli umiesz osiagnac orgazm, np. podcza masturbacji, facet powinen poswiecic Ci tyle uwagi, zebys miala orgazm podczas kazdego zblizenia (chyba ze nie bedziesz miala na niego ochoty)...podczas zblizenia, nie oznacza podczas stosunku. Ja nie wyobrazam sobie, zeby moj facet skonczyl i potem nie zajal sie mna i nie doprowadzil mnie do orgazmu, bo niby dlaczego...mnie tez sie nalezy ta przyjemnosc, nie jest ona zarezerwowana tylko dla mezczyzn:o

Orgazm musi byc jak amen w pacierzu. Jak nie ma, to kopulować do skutku. :)

do pozdro600 chodziło mi o to ze powinnam byc zadowolona ze zawsze on na mnie czeka, wtedy tylko tak dla eksperymentu nie skonczylam. pozatym zgadzam sie z toba w zupelnosci, tylko on sie chyba czuje troche pokrzywdzony, tak mi sie wydaje ze koledzy mu naopowiadali ze ich dziewczyny nie koncza, ale moze tym dziewczynom faktycznie jest trudno osiagnac orgazm.

Albo im trudno, albo wyznaja jakas sredniowieczna zasade, ze facet Pan i Wladca i tylko ona ma prawo miec satysfakcje, a sama satysfakcja kobiety jest to, ze ow facet w ogole chcial z nia kopulowac:o Nie dajcie sobie wmawiac podobnych bzdur!

mam wrażenie ze sex to tylko przyjemność dla niego, że ma ochote skończyć i nie przejmować się Tobą, wybacz, ale gdyby facet mi tak powiedział, nie poszłabym z nim już do łóżka, to zwykłe wykorzystanie Ciebie, potraktowanie materialnie w moim łóżku też jak się kochamy nie zawsze "dochodzę" ale z moim mężczyzną rozmawiamy o tym, on stara się dać mi przyjemność, ale kiedy nie mogę, mówię mu, wtedy on kończy i wszyscy są zadowoleni.

...ach, ja tam zwykle słyszę : ...< ...skarbie, ja już nie mogę, proszę przestań...>...i co mam zrobić...???...dalej rąsią muszę... , padają mi kobietki jak ścięte tulipany... :(:(:(

radia i ogladasz TV,z tego wszystkiego mylą Cie się myszki z chomiczkami i pierdolisz takie farmazony.Posmyraj sie po jadrach i spierdalaj spac.

hej, wlasnie chcialam zakladac topik o orgazmach,ale widze,ze jest taki;) oczywiscie,ze kobieta ma miec orgazm. Ja akurat mam zawsze, po kilka nawet i czesto o wiele wczesniej niz ON.Wiec po pierwszym orgazmie zanim on skonczy moge miec kolejne trzy. Nie wiem dziewczyny czy wy tak macie ale ja przezywam takie rzeczy jakbym byla w kosmosie, albo pod wplywem jakis srodkow,czuje czasem jakbym tracila swiadomosc...on doprowadza mnie do takiego stanu,ze nie panuje nawet nad tym ze krzycze w nieboglosy:)To cudowne! Potem mam nieraz, jak to sobie nazwlam "zejscia"z takich orgazmow-trzese sie, wszystko mi drzy itd, jest to przyjemne jakbym dochodzila do siebie, jakbym wracala wlasnie z kosmosu... Nie mam duszy poetki, zatem niezabardzo potrafie opisac co sie ze mna dzieje, nie umiem tego ubrac w slowa. Mam rozne rodzaje orgazmow, za kazdym razem prawie inny, ale mniej wiecej moglabym podzielic je na grupy jakos, czasem podczas jednego zblizenia mam kilka rodzajow. Czy tez tak macie????? Jak tak to wiecie,ze nie ma nic piekniejszego niz szczyt:)

Poza zaspokajaniem się obsmażonymi na półmiękko rulonami, uprawiam jeszcze vinegretting- nacieram sutki sosem vinegret, po czym osiągam orgazm odbytowy, uszny, gardłowy o czasami nawet łydkowy.:)

a ja mam orgazmy zawsze, kilka nawet dziennie, czesto od minety albo od samych pieszczot palcami mojego faceta

przed szczytem.... dla mnie to jest to to napięcie.... ta świadomość mającej magejść przyjemności... dreszczyk emocji... brrrrrrrr

do: ...< ludojad za duzo słuchasz >... :):):) ...no rozśmieszyłeś mnie...hi, hi...tylko na tyle Cię stać...hi, hi... :):):) ...chowaj się ślimaku do skorópki, jak będę szedł do Cię rozdepczę...

skorupki tumanie;) nie skorópki Nieuk jesteś,idź poplywaj w bajorku z żabami.

wiecie,ja myślę że LUDOJAD wie o tym że życie to jest jak gra w karty...albo ma się dobrego partnera.....albo dobra rękę...

i wycwiczony zwieracz

Casym je tak, że baba downo skuńcy a chłop jeszce dłuuugo nie.. Na tyn przykład: Antek galancie podcinty z wieczora zaczun, całum noc mu zeszło. Rano baba poszła do roboty, wróciła po połniu - a un jeszce nie skuńczuł..

do: < ludojad za duzo słuchasz > ...masz rację, sorrki za błędy, jestem bardziej matematyczny, a plywać uwielbiam..., siedem lat w basenie...hm...chyba sporo... :):):) do: < olka-aleksandra > ...hm...ksywka fajna..., ten to potrafił szachrować i jeszcze w pałacu prezydenckim żył, mieszkał osiem lat, czy dziesięć lat? ... :):):)

...acha, zapomniałem... :):):) ...pozdrawiam < Rolnika > :):):) ...jestem Twoim fanem, tak trzymaj...

Spełnienie kobiety jest moim spełnieniem :) Mężczyzna powinien zadbać również o rozkosz kobiety.