Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lamiiu

Moja córka nie chce jeść!

Polecane posty

Gość Lamiiu

Problem z Nadią zaczął się już w wieku paru lat. Nadia urodziła się duża, potem chudła do drugiego roku życia - była ponoć nadzwyczaj wysoka jak na swój wiek i szczuplutka. Poszła do przedszkola jako najwyższa z dzieci i chuda. I dopiero w trzeciej klasie podstawówki zaczęły się schody.. Nadia jadła dużo i późno, zamiast zjeść obiad o normalnej porze zajadała się z tatą około 23, północy. Przypłacała to ogromnym niewyspaniem, wiecznym zmęczeniem no i tym, że rano nie była głodna, a przychodząc do domu zjadała dwa talerze zupy, dużą porcję drugiego dania i szła na dwór bądź odrabiać lekcje. Potem czekała do 23 na wielką wyżerkę z tatą. W czwartej klasie przy wzroście 158 centymetrów ważyła 68 kg...udaliśmy się do dietetyka, Nadia wyrosła w ciągu dwóch lat kuracji do 171 cm i schudła aż do 50 kilogramów. Lekarka przedłużała czas między wizytami nawet do kwartału. A w tym czasie Nadia zasuszała się na śmierć.. Pierwsze dni były arcydziwne. Nagle po jedzeniu tylko starannie wyselekcjonowanych warzyw zaczęła jeść wyłącznie na śniadanie np. piła szklankę soku warzywnego, a do szkoły zabierała jabłko. I tak miałam pewność, że go nie zjada. Chociaż przy obiedzie burczało jej w brzuchu, jadła tylko małą kromkę z chudym warzywem. A potem nic. Już pierwszej nocy trafił jej się atak podjadania w nocy. Zjadła bardzo dużo, a potem prowokowała wymioty. Obiecała mi, że to po raz ostatni. Potem odżywiała się niby racjonalnie, a jednak jadła zdecydowanie zbyt mało. W ciągu czterech miesięcy, aż do kolejnej wizyty w dniu 14 urodzin Nadii, córka schudła do 41 kilogramów. Wyglądała jak chodzący szkielet, dostawała tysiące preparatów witaminowych, ale dalej nie byliśmy z mężem skłonni jakoś ją przekonać do jedzenia. Bała się przytyć. Potem spodnie trzeba było szyć na miarę, bo trzeba było je na rozmiar w pasie kupować w dziale dziecięcym, a sięgały jej niczym szorty kolarki do kolan. W rezultacie, swoje 15 urodziny Nadia świętowała w szpitalu. Jej waga spadła do 32 kilogramów. Teraz już wystarczało byle uderzenie, a baliśmy się, że złamie sobie rękę. Lekarze załamali się. Wtedy Nadia przyznała się do wszystkiego - dawaliśmy jej kanapki a ona chowała je do kieszeni, kiedy nas nie było - kruszyła kromkę nad talerzem co wyglądało, jakby zjadła kanapkę. Zostawiała troszkę mleka z płatkami na dnie miseczki z łyżką, co też wyglądało, jakby wsunęła całą miskę płatków. Teraz Nadia ma 16, 5 lat. Po wizycie w szpitalu waży 43 kilogramy. Przy 178 centymetrach wzrostu. Nadal wygląda jak szkielet obciągnięty skórą. Codziennie toczymy batalię o zjedzony okruch, lub szklankę wypitego mleka. Robię jej smaczne koktajle proteinowe, namawiam do picia, bo to bez kalorii. Wypija. I nic poza tym nie chce jeść. Chodziliśmy już po psychologach. Jednak to też nic nie dawało, wszystko spływało po Nadii jak po kaczce. Nie była w stanie sobie pomóc. Kroczyła tylko po świecie myśląc nieustannie "ile jeszcze muszę zrobić, żeby schudnąć do "tylu i tylu"?". Nie nakłaniam jej do jedzenia argumentami typu: "Jak zjesz to wyjdziesz" czy "jak zjesz to dam Ci pięć złotych". Nie tworzę prelekcji na temat zdrowego odżywiania. Po prostu pytam ją, czy nie jest głodna. I zawsze uzyskuję tą samą odpowiedź: nie. Największą frajdę sprawia jej przygotowywanie musów np. biszkopt starty z brzoskwinią czy z maliną. Stawia sobie przed sobą ten koktajl, sumuje i zjada co najwyżej połowę. Jak jeszcze mogę jej pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiol
słyszałam, ze jest podobno taka wada genetyczna, że nie czuje się głodu, nie wiem jak to się sprawdza, ale jakoś na pewno można, może to to? pozdrawiam i życzę wytrwałości, mama 2 letniego niejadka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lamiiu
Psycholog mówi, że to bardziej podchodzi pod anoreksję.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lamiiu
Nadia jest w domu, pod kroplówką. Przywieźli ją ze szkoły, bo zasłabła.. pomocy, proszę żeby zjadła cokolwiek, robię jej te musy ale to na nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gusia 1
witaj.. mimo szczerych checi to nie wiem jak ci pomoc.wiem ze dobry na rozne schorzenia , miedzy innymi anemie raka itp.jest LITE firmy FOREVER, sama go pije, jest to dietetyczny proszek ktory rozcienczasz z woda i raz lub dwa razy dziennie pijesz, zawiera wszystkie witaminy. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma dla niej ratunku
Matka, lekarze, leki, szkoła wszyscy są bezsilni. Myślę, że jeśli sama nie będzie chciała żyć nikt ani nic jej nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moon_light
Twoja córka ma prawdopodbnie anoreksje bulimiczną..sama na to chorowalam przez kilka lat..dlugi by pisac. Najpierw diety, potem glodówki, potem glodówki na przemian z wielkim obzarstwem i wymiotami...i tak w kolko teraz jestem zdrowa, jak tylko wynioslam sie z domu zmienilam swoj stosunek do siebie. Trwalo to jakies 3 lata ale sie udalo. z tego da sie wyleczyc ale to siedzi gleboko w jej glowce.. powinniscie udac sie do bardzo dobrego psychologa zanim bedzie za późno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lamiiu
Nadia odwiedziła niemal wszystkich psychologów w Krakowie i w okolicach..już mi brak słów i pomysłów... Ale dziękuję za ten proszek - na pewno się udam - tylko jak mi powiecie gdzie- i zakupię. Widziałam coś podobnego, tylko NUTRIDRINK. Też postaram się kupić... Nadia śpi, na razie jest chyba w-y-k-o-ń-c-z-o-n-a. Czekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gusia 1
lamiiu jesli chodzi o ten proszek to moge ci go zalatwic bo tych produktow w sklepach nie ma, koszt to 110 zl ale produkt jest naprawde swietny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lamiiu
Jak na razie spróbowaliśmy z tym Nutridrinkiem... wypiła... nie wiem co jej się stało, chyba się trochę przestraszyła...nie mówiłam jej, ale to bardzo dobrze uzupełnia braki płynów, soli mineralnych i witamin. Nadia zdecydowanie się ożywiła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gusia 1
super..bardzo sie ciesze :) wiesz to jest duza dawka witamin w napoju takze powinno pomoc, moze niech zacznie jesc choc to co lubi, zeby sie wzmocnila. jesli moge prosic dawaj znac co sie dzieje, bo bardzo jestem ciekawa, i trzymam kciuki za was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×