Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zzaaaaaałamaaaanaaaaa

jak się nie załamać juz całkiem? on jutro wyjeżdza do Angli na ponad pól roku...

Polecane posty

Gość zzaaaaaałamaaaanaaaaa

co robic?? nie wyobrażam sobie tego. jesteśmy ze sobą dwa lata, prawie codziennie się widywalismy. Teraz jedzie, to juz jutro. Ciągle płacze, mam ochotę wyć ale nie jestem sama w domu:( jutro idę z nim na lotnisko! nie puszczę go, nie dam rady się pożegnac, bedę ryczec ;( pomózcie!!!!!!! czy pierwsze dni tylko będa ciezkie???? ;( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzaaaaaałamaaaanaaaaa
😭 aaaaaaaa tak mi źle;( odliczam minuty do jutrzejszej godziny wylotu. Coraz bardziej płacze. Nie wiem jak to przeżyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaagggggaaaaaa
Na początku będzie trudno...przestawić się z codziennych spotkań na smsy i rozmowy przez telefon. Będzie cięzko - wiem coś o tym, mój mężczyzna wyleciał prawie dwa miesiące temu. Teraz, kiedy wiem, ze za niecały miesiąc spotkamy sie, jest łatiwej...ale, mimo że dni mijaja w błyskawicznym tempie i jest ich coraz mniej, to oczekiwanie jest chyba najtrudniejszym czasem. Napiszę tak: na początku nie wierzyłam, ze taki stan - ja tu , on tam, pozwoli mi nie zalamac sie, ale , jak mowia, do wszytskiego mozna sie przyzwyczaic. Dobra rada - wyplacz sie, nie marnujcie dzisiaj żadnej chwili, badzcie dla siebie mili, zeby emocje, ktore w takich okolicznosciach wychodza na swiatlo dzienne, nie zepsuly tych chwil...One musza zostac w pamieci na dlugo...na czas, kiedy przyjdzie Wam zyc bez seibiee, na odleglosc. Znajdz sobie po Jego wyjezdzie jakies dodatkowe zajecie - jesli takiego nie bedziesz miala, jesli nie bedziesz wychodzila do ludzi, bedzie zle. Dasz rade! Odleglosc, rozlaka, ukaza Ci to, co najbardziej w Nim kochasz... Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakazany owoc...
Przezyjesz...a na ile jedzie! Wkurza mnie to w Polsce ,ze zwykły obywatel musi zostawiać swoja dziewczyne,zona i dzieci aby jechac zarabiac do innych karajów! Czemu tak jest??!!!Ja bym cholernie teskniła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba sie zrozumiemy. Moj wyjeżdża za niewiele ponad miesiąc(też na pół roku) a ja już sobie po kątach popłakuje. boję sie że jak już wróci nic nie bedzie takie same, że sie zmieni a w ostateczności sie rozstaniemy, a już w najgorszym wypadku że wcale nie wróci, bo kogoś pozna itp.. znam już takie przypadki. tez jesteśmy ze sobą dwa lata. A on teraz chce jechać do tej je***** Irlandii;(;(;( wiem doskonale co czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jA MAM TAK SAMO
MOJ CHŁOPAK DZIŚ WYJECHAŁ TYLE ŻE DO IRLANDII I BĘDZIE TAM DO GRUDNIA. JESTEŚMY ZE SOBĄ 2 LATA, BYLIŚMY ZE SOBĄ PRAWIE 24 H NA DOBE. NA DODATEK MI SIE WSZYSTKO WALI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amatorka rozporka
pomyśle w ten sposób :w koncu bedę miła czas dla siebie,wkoncu zrobiew to i tamto itp... no ale pół roku nie ma co to trochę dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaagggggaaaaaa
Moj jest wlasnie w Irlandii. Spotkamy sie...lece na dwa miesiace, a pozniej...tez do grunia tu, sama. Czasami nienawidze tego kraju za to, ze trzeba stad wyjechac, zostawiajac wszystkich i wszystko!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co nie?? masz racje to wszystko chore jest;/ boshe wyjechałabym z nim, ale tu mam prace, szkołe, rodziców którym musze pomagać. nie moge tak wszystkeigo poprostu rzucić i wyjechać;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jA MAM TAK SAMO
ja też tak mam!!!!!!! mam szkołe, rodziców, prace. Może polece do niego na wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaagggggaaaaaa
Niedlugo dojdzie do tego, ze nasze dzieci beda znaly tatusiow tylko ze zdjec. Co z tą Polską??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też myślałam o wyjeżdzie do niego w wakacje, ale boję sie że bedzie tylko gorzej. ciezej sie rozstać jeszcze raz i znowu łzy, silna tęsknota...;(ehh szkoda mówić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaagggggaaaaaa
Ja lece, bo juz nie wyrabiam. wiem, ze ponzij bedzie ciezko znow przestwic sie na stan "on jest daleko", ale coz...zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzaaaaaałamaaaanaaaaa
dziękuje dziewczyny za rady:*:* widzę ze nas jest to więcej. Większość z Was jest w 2 letnim związku i Wasi mężczyżni tez jadą na pół roku. Myslę sobie że to kawał czasu, jedna czwarta tego co do tej pory nas łączyło. Będzie naprawde ciezko.Nie mogę się na niczym skupic. Chce mi się ryczec.Jutro na lotnisku pewnie bedzie bardzo bardzo źle. Dzis się jeszcze nie widzielismy...chlopak zostawil pakowie i zakupy na ostatnią chwile;/ myslalam ze ostatnie dni przed wyjazdem spedzimy całkiem sami. Zobaczymy się dopiero wieczorem,najpierw ze znajomymi, a ok 23 idziemy do niego do domu (mieszkamy osobno, z rodzinami), zostaje u niego na noc. Nie wiem czy zasnę. Za szybko noc zleci żebym zmarnowala ją na spanie. Pewnie będę buczec. Najgorsze jest to że do niedawna nam się cos nieukładało. Mielismy kłótnie i wogole.Teraz dopiero dociera do mnie ile przez to stracilismy, moglismy sie cieszyc sobą. Ja nie jadę z nim bo z jednej strony szkoła, a z drugiej strony oszczędnosc kasy... on i tak będzie "jechal" na minimum...dodatkowa osoba to dodatkowe koszty:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzaaaaaałamaaaanaaaaa
lenistwo nie pozwala mi nawet szukac dodatkowego zajęcia. Juz teraz nie wiem co robic. Z jednej strony szkoła, trzeba sie przylozyc ale ja nie potrafie:( juz mi źle. Mój chłopak jest bardziej opanowany,silniejszy psychicznie, więc chociaz tyle dobrze. Chciałabym nie płakac jutro, pokazac mu ze jestem silna, że wierze w niego, wierze w nas, że nie załamiemy się. Ale napewno tak nie bedzie:(:( cholera tak bardzo mi sie chce ryczec. Nie wiem jak to bedzie jak juz wyjedzie, ale na dzien dzisiejszy moj chlopak mowi ze moze bedzie dzwonil raz w tygodniu, a moze i jakiegos smsa napisze, ale on powiedzial ze musi zaoszczedzic duzo kasy, ze ma dlugi, ze potrzebuje bardzo pieniedzy i nie może wydawac na prawo i lewo a ze karta tez kosztuje... ja moge do niego pisac smsy z netu na jego polski numer ale co z tego jak on mi nie odpisze:( bądzmy silne dziewczyny!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzaaaaaałamaaaanaaaaa
jA MAM TAK SAMO - odprowadzilas go na samolot,autobus ?? jak wyglądaly Wasze pozegnania?? nie mam z kim pogadac nawet, nie mam prawdziwej przyjaciólki, jedyne do kogo moglam sie zawsze zwrócic to mój chłopak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaagggggaaaaaa
Nie wiem, do kogo bylo pytanie: "czy odprowadzilas go na lotnisko", ale odpowiem:) Tak, chociaz do ostatniej chwili nie wiedzialam, co bedzie lepsze: jechac i ryczec, nie jechac i pozegnac sie w domu. Co z tego zapamietalam? Ostatni etpa, kiedy odbieral karte pokladowa i w lustrze odbijala sie jego postac. Tyle........... W samochpodzie powstrzymywalma lzy, na lotnisku bylo mi juz wszytsko jedno - ryczalam i ocieralam lzy, a On mowil: "nie placz, damy rade". Przyttulal i pocieszal, ze szybko zleci. Poczatek byl najtrudniejszy, pustka, wierlka pustka. Kobiety inaczej do tego podchodza, ale....faceci, mimo, ze rzadziej pokazuja slabosci, tez maja uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzaaaaaałamaaaanaaaaa
pytanie było do Was wszystkich ;) tylko jA MAM TAK SAMO miala taką sytuację wczoraj więc chyba najbardziej aktualną... Brzuch mnie boli z nerwów cały dzien, nie mam juz siły. a aaaaaagggggaaaaaa Ty czym sie zajelas?? spotykasz sie ze znajomymi, czy pracujesz?? własnie boję się nie tylko samej rozłąki co tego,co bedzie jak wróci. a jesli nie bedzie takie same... jesli on się zmieni? a jesli wogole nie wroci? jesli praca go tak wciągnie i o mnie zapomni, będe mu obojętna? a jesli sobie kogos znajdzie:(:( Bardzo się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaagggggaaaaaa
Pracuje, czasami spotykam sie ze znajomymi, klikam na gg z tymi, ktorzy daleko i czas leci. Tylko, im blizej do spotkania, tym gorzej, nie moge usiedziec. Wiesz, za granica zycie jest drogie, np. w Irlandii. Nie sadze, zeby facet, ktory polecial tam zarobic kase, zdajac sobie sprawe z tego, ze ksoztuje go ten wyzjad wiele wyrzeczen itd., mial tam balowac. Ale, bywaja i tacy. Jesli zmieni Go rozlaka, jesli odleglosc nie poglebi uczucia, tylko je zabije, to...to zadasz sobie pytanie, vo to wlasciwie bylo...bardziej zaangazowanie? Mysl pozytywnie! Twojemu mezczyznie wcale nie bedzie tak latwo - daleko od Ciebie, daleko od bliskich i znajomych. Opcja :praca, zakupy, obiad, sprzatanie, pranie, spanie... Nie, nie dajmy sie zwariowac!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzaaaaaałamaaaanaaaaa
a jak często się kontaktujecie?? telefon,sms,gg?? Naprawde sobie tego nie mogę wyobrazic... ale dzis to jeszcze ujdzie, jutro do mnie juz wszystko dotrze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaagggggaaaaaa
smsy dostaje codziennie, czasami jeden, czesneij dwa, trzy. Dzwoni tak co dwa, trzy dni, wczoraj rozmawialismy na gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzaaaaaałamaaaanaaaaa
a to fajnie. Nie jest tak najgorzej.Mam tylko nadzieje ze mój chłopak tez się przełamie i będzie częściej się odzywal. Narazie mowi ze bedzie dzwonil raz w tygodniu... ale jesli będzie juz na miejscu to moze będzie bardzo tęsknil i bedzie słał do mnie smski ;) no i moze dzwonił wczesniej... pocieszam się :) w koncu on narazie nie zdaje sobie sprawy z sytuacji;) umówilam się z nim tez ze jak będzie miec chwile, np w niedziele to będzie chodził do kafejki... ale co bedzie to zobaczymy... ok dziękuje Ci narazie bardzo:*:*:*:* idę się polozyc bo cos mnie głowa boli. Wpadnę tutaj później, albo jutro i odezwę się jak było:( paaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaagggggaaaaaa
Na pewno bedzie odzywal sie czesciej. Daj Mu troche czasu na znalezienie pracy, na pierwsza tygodniowke. Zorientuje sie, ile co kosztuje i bedzie wiedzial, na ile moze sobie pozwolic. Trzymaj sie cieplo! Nie jestes sama! Niedlugo polowa kobiet w tym kraju bedzie w podobnej sytuacji albo juz jest. Trzymam kciuki! Powodzenia! Bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie jesteście same ... trochę nas jest na topicu \"pogrązone w tęskocie za ukochanym\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już to przerobiłam.... było ciężko.... chwilami nawet bardzo.... ale czas mija szybko i wrócił w końcu i jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzaaaaaałamaaaanaaaaa
no i poleciał:( przeryczałam caly wieczór, troche w nocy, rano to juz wogóle szkoda gadac:( Pojechaliśmy na lotnisko z jego bratem i siotrą więc próbowalam się powstrzymac od płaczy mimo że miałam ochotę wyć:( i tak się rozryczałam... na lotnisku wyłam jak szalona:( wrocilam do domu i znowu rycze:( nie wiem co mam ze sobą począc. Jak juz się pozegnalismy , a zanim wsiadl do samolotu, wysłal mi smsa "kocham cie". Odp mu. Później znwou cos napisalam ale mial juz wylaczony tel. Niedawno doszedł raport. Wyslalam jeszcze jednego smsa jak podroz i wogole ale nie przyszedl raport. Myslalam ze ma wyłączony ale puscilam mu sygnal i jest normalnie tak jak w Londynie. Denerwuje sie:( nie wiem czym mam się zając. Nie mogę się skupic. Czekam tylko na wiadomosc. Wlasnie jego mama zadzwonila ze dzwonila do niego i dolecial i idzie na metro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie, nie denerwuj sie... zajmij sie czyms, wyjdz gdzies z kolezankami, jakis film obejrzyj, staraj sie coagle nie myslec o nim, bo sie wykonczysz psychicznie. Jak bedzie mogl to na pewno da Ci znac co i jak.... Nie oczekuj smsa co godzine.... Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzaaaaaałamaaaanaaaaa
wlasnie kolezanka zaprosila mnie na jutro na swoje urodziny. z jednej strony nie mam wogole ochoty tam isc ale z drugiej strony lepsze to niz siedzenie w domu i plakanie w poduszke:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzaaaaaałamaaaanaaaaa
Dziękuję:* Mam nadzieje ze czas szybko zleci i bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×