Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

najwyrazniej

dziecko z factem bez jego zgody

Polecane posty

moj facet nie chce miec dzieci, mamy ustabilizowana sytuacje -oboje robimy tzw. kariery, nie narzekamy na brak przyjaciol, zainteresowan i pieniedzy. mam prawie 35 lat i bardzo chce miec dziecko, on jednak nie chce. ostatnio coraz czesciej mysle o moim zegarze biologicznym. zapewne zaraz mnie zjedziecie za to co mysle, ale dlaczego nie powinnam pomyslec o sobie? za pare lat bedzie za pozno. chyba lepiej miec dziecko z ukochanym niz z przypadkowym facetem? boze juz takie bzdury przychodza mi do glowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djdoias
dziecko jest spełnieniem kazdej kobiety:)trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam faceta
ale moze sie ostro wkurzyc jesli zajdziesz bez jego zgody, a w przypadek juz nie uwierzy jesli mu suszylas glowie o dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak wlasnie zrobilam
i on teraz kocha to dziecko nad zycie. nie zastanawiaj sie tylko dzialaj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licząc się z konsekwencjami
tzn. samotnym wychowywaniem i bez alimentów jeśli ojciec dziecka sie wypnie, z pełna swiadomoscią tego co robię odstawiłabym pigułki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
licze sie z konsekwencjami. bardziej meczy mnie to ze to jest poprostu nie fair w stosunku do niego. materialnie poradze sobie nawet jesli by odszedl (choc nie sadze), ale gorzej z moja psychika - a jesli nie zakceptuje dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestadruga
dlaczego nie powinnaś pomysleć o sobie? dlatego, że to dziecko będziesz musiała wychowywać przez najbliższe kilkanaście/kilkadziesiąt lat. a jeśli Twój partner dziecka nie chce mieć, to bardzo prawdopodobne, że będziesz je wychowywać sama, co nie jest takie proste i kolorowe, o czym przekonała sie autorka tego topiku: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3248434

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pom
A jaki jest powod tego ze on nie chce dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licząc się z konsekwencjami
jeśli nie zaakceptuje, to szkoda cie było dziewczyno na ten zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mowi ze sie nie nadaje do bycia ojcem. chociaz ja jestem przeciwnego zdania. mysle ze boi sie, ze nie podola - wychowal sie w rodzinie dysfunkcyjnej, gdzie matka nie interesowala sie nikim ani niczym, nie pracowala, nie dbala o dom, nie miala zadnych kontaktow z dziecmi, a ojciec byl wiecznie zapracowany i nieobecny. powiedzial mi kiedys, ze on w zasadzie nie wie, jak powinna wygladac taka prawdziwa rodzina i ze ja mam szczescie ze w takiej sie wychowalam. mysle ze bylby swietnym ojcem. ale jak mu to przetlumaczyc skoro zadne argumenty do niego nie przemawiaja? wydaje mi sie ze on sie boi, ze jego dziecko mogloby czuc aiw tak zel we wlsnym domu, jak kiedys czul sie on...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci dzieci dziecki
on nie jest najwazniejszy on chche byc w centrum Tojej uwagi pomysl o swoich potrzebach Jak on zachce miec dziecko , moze sobie kogos poszukac , kobiety mlodszej ktora mu to dziecko da ale zTy juz takiej szansy nie bedziesz miala MYSL O SOBIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-izabeth
piekne:) odstaw pigułki, zrob dziecko, zgwałc go, tylko prosze cie.. nie wyklinaj nienarodoznego dziecka jego dziewczyny, to podle, zobacz jak ty masz dziecko, czemu kierujesz nienawisc na dziecko? niewinne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że nie. Nie może być tak, że TY chcesz dziecka, więc zachodzisz w ciążę, a ON nie chce i mimo wszystko zostaje ojcem. Tu potrzebna jest zgoda OBOJGA, a nie tylko Twoja. Co najwyżej zapytaj go o możliwośc, czy zgodziłby się zostać ojcem Twojego dziecka, bz ponoszenia żadnych konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aggie... masz racje, ale z drugiej strony dlaczego facet ma decydować ze NIE BEDA miec dziecka. To tak samo egoistyczne jak zajść w ciaze pomimo tego ze facet nie chce dziecka. Tutaj potrzebny jest kompromis tyle tylko ze cięzko go wynegocjować, bo mozna byc albo nie być w ciązy, nigdy pomiedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwnie piszesz Aggie
Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że jeśli facet ma ochotę sobie pobzykać bez konsekwencji to należy mu sie to jak psu zupa a obowiązkiem dziewczyny jest się zabezpieczyć? Jak chce miec stuprocentową gwarancję bezpłodności to niech sobie nasieniowody podwiąże. To mniej więcej taki ruch jak dla dziewczyny zrezygnowanie z dziecka gdy głośno już tyka biologiczny zegar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście małżenstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście małżenstwem
To jest chciałam zapytać czy jesteście małżeństwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaa... maz kolezanki tez tak caly czas mowil, ze sie nie nadaje itp... A ostatnio pare razy wyjechal z tekstem \"czy Ty mi o czyms, nie chcesz powiedziec?\" jak sie kapala, czy przebierala... Az sie dziewczyna kompleksow nabawila, a figurke ma boooooska!! ;) Ucieszy sie!! Tak tylko mowi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE!!! Mówie tylko, że jeśli dziewczyna chce miec dziecko, a facet nie, to nie wolno udawać, że zapomniało się pigułki. A skoro on nie chce iść na kompromis, to niech dziewczyna się z nim rozstaje, a nie decyduje sama o takiej sprawie. Facet ma prawo nie chciec dziecka i szokuje mnie wypowiedź, że czemu facet ma decydowac o tym, że nie chce dziecka? Bo ma prawo!!! Co najwyżej może stracic dziewczynę, male to konsekwencja jego decyzji. A co do zabezpieczania, nie wiem, jaką kto stosuje metodę, jeżeli np. pigułki, to przecież ONA je połyka, nie on, i pewnie nie oczekuje, że facet będzie jej przypominał o pigułce. Jak kiedyś brałam pigułkę, to uważałam za swój obowiązek pilnować codziennego jej brania o określonej porze, bo tak się umówilismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Aggie
A ja ci jeszcze raz powtórzę: jest stuprocentowo pewny sposób, zeby meżczyzna nie miał dzieci i jest to podwiązanie nasieniowodów. Jak NAPRAWDE ma taki wstręt do dzieci to niech to zrobi. Może łykając pigułki czytałaś ulotkę o ewentualnych działaniach niepożądanych? Zwykle zajmuje z pół strony ten opis. I co? I dalej uważasz, że obowiązkiem dziewczyny jest łykanie piguł i rezygnowanie z macierzyństwa, bo facet NIE CHCE? Kobieta nie jest urządzeniem do zaspokajania wszelkich męskich zachcianek kosztem siebie - przestańmy może zwalać na kobiety wine za to, że są kobietami, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Mozna np. ustalic, że uzywa sie prezerwatywy. Powtarzam, to, w jaki sposób zapezpiecza się para, to ich wspólna sprawa. Może np. dziewczyna woli pigułki, bo dla niej sa one pewiejsze niż prezerwatywa? I o jakim zwalaniu winy na kobiety mówimy? Facet nie chce dziecka i ma prawo, kobieta chce dziecka i tez ma prawo, nikt jej za ty nie wyklina, ale nie może realizowac swoich pragnień na szkode drugiej osoby. A co do podwiązania nasieniowodów, to jest to operacja nieodwacalna. Skąd wiecie, że facet w przyszłości nie zapragnie miec dziecka? Może z kimś innym, ale zapragnie. Zresztą tu toczy sie dyskusja na temat, czy dziewczyna powinna zajśc w ciążę umyslnie, z facetem, który nie chce być ojcem, a nie, czyim obowiązkiem jest się zabezpieczać. Bo potem taki facet zostanie uznany przez ogół kobiet za sukinsyna, który zrobił dziecko i się nim nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecko z nikim innym w gre nie wchodzi - ani z mojej ani z jego strony. nie jestesmy malzenstwem, ale to kwestia pogladow na te sprawe ani braku milosci do siebie. poprostu oboje uwazamy ze papierek nam do szczescia nie jest potrzebny, jestesmy ze soba juz bardzo dlugo i bardzo sie kochamy. to, ze on nie chce miec dziecka nie wynika z tego ze nie chce go miec ze mna - pisalam wczesniej o jego trudnym dziecinstwie i strachu (w moim mniemaniu) przed ojcostwem; jestem dla niego ta JEDYNA i on dla mnie tym JEDYNYM, dlatego ta sytuacja jest az tak skomplikowana. nie chce odchodzic od niego - bo niby dlaczego mialabym rezygnowac z kogos kto jest moim wymarzonym ksieciem? nie chce miec dziecka z innym, bo przeciez to jego widze jako idealnego ojca! oczywiscie wiem jakie to byloby nie w porzadku - decydowac bez niego, a raczej przeciwko niemu. ale z drugiej strony, wiem ze bylby swietnym ojcem i czuje ze poprostu sie boi. moge poczekac jeszcze rok, dwa, ale co dalej, jesli ciagle bedzie sie bal? bede musiala sie na cos zdecydowac, bo zegar tyka... juz lata temu, kiedy rozmawialismy o mozliwosci wpadki - mowil, ze jesli tak by sie stalo, to znaczyloby ze poprostu tak musialo byc i ze rola ojca jest mu niejako przypisana. teraz zaluje ze do takiej wpadki nie doszlo (bylismy poprostu za bardzo odpowiedzialni) - bo byloby latwiej mu pogodzic sie z taka nieplanowana ciaza niz z faktem, ze ja wbrew niemu chce z nim dziecko. mam kilka lat i chyba przez ten cza spowinnam glosniej i bardziej stanowczo przypominac o moim tykajacym zegarze - moze uda mi sie go jakos przekonac i moje dylematy nie beda juz konieczne? boje sie takiego psychicznego obciazenia, ze go do czegos przymuszam. wolabym, zeby zdal sobie sporawe, ze nie mam wiele czasu na urodzenie i zeby jakos zmianil zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do zuzia lalka nieduza --------> jak napisalam wczesniej, to ze nie jestesmy malzenstwem nie wynika z tego ze nie jestesmy do siebie przekonani! jak juz napisalam to wynika z naszego (obojga) podejscia do tej \"przestarzalej instytucji\"; uwazamy i mamy do tego pelne prawo, ze malzenstwo nie jest nam do niczego potrzebne. to kwestia swiatopogladu i podejscia do zycia. a to ze chce byc ze mna do konca zycia udowodnil juz nie raz i nie potrzebujemy do tego zadengo papierka (ktory nawiasem mowiac i tak przeciez niczego nie gwarantuje); jestem miloscia jego zycia, on jest miloscia mojego zycia, i nam to wystarcza; kwestia dziecka nijak sie ma to tego czy jestesmy malzenstwem czy nie;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, ja w kwestii małzeństwa mam podobne poglady. Coż Ci doardzić? Napewno ukradkowe zajście w ciaze nie jest dobrą radą. Porozmawiaj z nim. Wytłumacz mu, ze Twoj zegar biologiczny zaczął tykać i i pragniesz tego dziecka. Macie juz po 35 lat wiec to ostatni dzwonek na dziecko. Ja mysle, ze on sie po prostu boi i tylko tak mówi ze nie widzi sie w roli ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz a mnie się wydaje
Ze twój mężczyzna po prostu boi sie odpowiedzialności za drugiego człowieka. Za dziecko, za malżeństwo. To już nie zabawa z której w kazdej chwili można wyjść i zamknąć za soba drzwi i zacząć od nowa. Ten strach może byc silniejszy od niego, ale popatrz na to pod tym kątem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×