Jestem zazdrosny o jej przyjaciela.

Być może niepotrzebnie ale jestem. Dziewczyna ma przyjaciela bliskiego sprzed jeszcze naszego związku i to długo ale zawsze gdy o nim mówi to czuje ukłucie zazdrosci. Nie wiem ... ja mam tak zawsze bo dotychczas zawsze byłem zazdrosny o przyjacielów jej, o innych kolegów nie ale o przyjaciól, bo wyobraznia zawsze mi podpowiadała co może wyniknąć z czegoś takigo a zwłaszcza np mojej poprzedniej dziewczyny gdy ta wyznała mi ze lubi włosy i głaskać po głowie jej przyjaciela no i miała mi za złe ze byłem o to zazdrosny jeszcze. Co sądzicie? To normalne czy nie z tą zazdroscią? W "przyjacielach" widze po prostu rywala i robię sięczujny i zazdrosny.

to nie bądz zazdrosny

badz!!!!nie ma przyjazni miedzy kobieta i mezczyzna!!!!Zawzse,predzej czy pozniej ktoras ze stron sie anazuje inaczej niz tylko po przyjacielsku...Pociesz gdy smutno,zna wszystkie radosci, wie o problemach w zwiazku tej drugiej osoby(o tych o ktorych tobir powiedziec nie moze,nie powinna itd bo dotycza np wlasnie ciebie...)itd....Ja nie pochwalam takich ukladow!!ZAzwyczaj konczy sie to seksem albo zakochaniem..odwzajemnionym badz nie....

Poszukaj sobie przyjaciolki ...

mnie bolałoby gdyby mój partner miał przyjaciółkę - abstrahując od seksu, nawet gdybym nie podejrzewała że ich przyjaźń może mieC erotyczne zabarwienie - byłabym przede wszystkim zazdrosna o ich relacje, porozumienie, że lubią ze sobą spędzaC czas prawdę powiedziawszy byłby to dla mnie powód do rozstania ale piszę tylko o swoich odczuciach na temat partnera i jego przyjaźni