Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kwiat doniczkowy i smutny

co zrobić z facetem który nie chce rozmawiac o problemach

Polecane posty

Agawka, ja uciekam przed przyznaniem się, ze problem istnieje tak długo, jak się da! nie w tym rzecz. gdy w końcu zobacze śmiecia, to go wyciągam spod stołu i wyrzucam, a nie wkopuję pod wykładzinę, jak mój mąż nazywając moje sprzątanie histerią, fanaberiami i PMS-em.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiat doniczkowy i smutny
nie wiesz co piszesz.... ja nie jestem z nim dla forsy i czasami oddalabym to wszystko za jedna szczera rozmowe i poczucie ze zalezy mu na mnie i ze mnie kocha ... pieniadze rzecz nabyta .. dzis sa jutro ich nie ma .... poznalam go jak byl goly i prosty i wuerzcie mi wtedy nie mielismy takich problemow.... ... obrzydły by ci te prezenty szybko ... gdybys ciagle byla sama....no moze by ci to pasowalo gdybys sobie kogos znalazla na boku ... ale dla mnie to nie jest rozwiazanie... nie jestem materialistka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
Agawkaa, ja też tak mam i gdyby mój partner wyciągał ze mnie co czuję i co mnie gryzie, nie wytrzymałabym długo w takim związku DO DEBILEK: domagacie się szacunku dla swoich nastrojów, emocji i innych, szanujcie to samo u inych (a już tym bardziej jak was zawalają prezentami i utrzymują)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra
do tak se pisze materialistka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pod górkę ---> Ale rozmowa nie zawsze pomaga. Problemy nie znikna po rozmowie ;) Ty lubisz rozmawiac o problemach, Twoj partner nie. Trzeba to szanowac... Ciebie drazni, ze On nie rozmawia, Jego, ze Ty Go za jezyk ciagniesz i tylko niepotrzebne nowe problemy sie tworza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
ja też nie jestem materialistką, kocham mojego mężczyznę ponad wszystko, mimo że nie zarabia, nei ma ambicji życiowych, mimo że każdy wydatek należy do mnie, mimo że tylko ja mu robię prezenty, bez wzajemności, mimo że przez to nie mogę myśleć o przyszłości, ale doceniam go bo ma swoje zalety i widzę co on z siebie daje dla naszego związku wydaje mi się że ty, kwiatku, nie doceniasz co Wam daje z siebie twój partner

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agawka, ale problem jest, co? i jak go rozwiązać? rozmową. milczeniem i udawaniem, ze go nie ma. milczeniem na zawsze. rozmowy z mężem wygladają tak: mój monolog, jego pantomima zakończona złośliwością i wyjściem z pokoju. potem standardowo: moje łzy, jego dąsy, moje przepraszanie i przyznawanie mu racji, nawet gdy jej nie ma, tylko po to, zeby wszystko wróciło do poprzedniego stanu nazywanego \"porządkiem\". i tak do następnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytul...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera, próbowałam się przytulić do jego pleców dziś w nocy. odsunął się na koniec łóżka mrucząc, że nie szanuję jego czasu na sen. oj, kochany, nie trzeba było siedzieć przy kompie do piątej rano na BetAndWin!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolaiteczka
eeeh kwiatek, "gdyby bylo inczej nie znosilabym tego tak dlugo"....... to jest kobieto najlatwiejsze wytlumaczenie pod sloncem, ktore cie do przodu nei popchnie, uwierz mi...... ...a co z przyzwyczajeniem, uzaleznieniem psychicznym, wspolna przeszloscia, wspolnymi przedmiotami, strachem przed nowym i nieznanym, przyzwyczajeniem do stanu "nie jestem sama, mam faceta" ktorego tak na prawde nie ma....a przede wszystkim strachem, ze sama nie potrafie, ze sie poczuje samotna....... ? moze to sa prawdziwe odpowiedzi na pytanie: czemu jeszcze znosze??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pod górkę ---> A dlaczego nie? Milczenie na temat problemu i rozmowa o duperelach (albo o waznych rzeczach, byle nie o problemie). Tak tez mozna. I jest lepiej :) Wiem po sobie :) Albo kupic piwko, siasc przy filmie i cos podstepem wyciagnac... Po piwie mniejsze sa blokady ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdołował mnie temat, tak jak wkurza mnie reklama kawy, spatila, która ciągle mi wyskakuje, a ja się nie mogę świństwa pozbyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agawka, ja bym wolała jak dorosła z dorosłym, bez gierek. On nie chce ze mną rozmawiać o naszych problemach, za to chętnie o nich rozmawia z moją teściową. wzięłam się na sposób i też zamiast z nim, rozmawiam tu z wami od jakiegoś czasu, pewnie drugi tydzień, odkąd jestem na kafeterii. tylko że to do niczego nie prowadzi. ja się dowiaduję od mojej mamy, która dowiedziała się od teściowej, która dowiedziała się od mojego męża, że jego denerwuje, jak mu mówię: kochanie. Cholera, nie mógł mi tego powiedzieć?! Nie jestem z tych, co zareagują łzami, podejrzeniami, że juz mnie nie kocha czy coś. Jak mi coś nie pasuje, mówię i oczekuję tego od innych, zwłaszcza od najbliższych, a on mi zarzuca zbytnią bezposredniość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i takie zachowanie bym szanowała. spadam stąd, coraz niżej mi mordka zjeżdża, beczeć nie będę, bo dziecko obudzę. pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiat doniczkowy i smutny
nie zgadzam sie z niektorymi wypowiedziami. Jesli mi cos przeszkadza to chce o tym rozmawiac, chce sie dowiedziec dlaczego tak robi ( moze jest inaczej niz ja to odbieram) i chce probowac wyjasnic pewne rzeczy i naprawiac. Dla mnie takla rozmowa jest zawsze oszczyszczeniem. Inaczej sie potem czuje. Nie lubie dusic w sobie ( moze dzieki temu ubnikne zawału) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
aha, mamie się wywnętrznia? i nie daje sobie okazywać uczuć przez przytulenie? no... yyy... tego po prostu nie rozumiem i nie umiem sobie wyobrazić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny ...
jestem rozwodka od 6 lat zyje z przyjacielem ,no coz pierwsze 4 lata to byla bajka ... nie musielismy duzo rozmawiac ,czytalismy razem ksiazki ,chodzilismy na spacery ,kochalismy sie naokraglo hmmm Gdzie to wszystko zostalo nie wiem ,wiem ze od mojej choroby w zeszlym roku (rak piersi ,jestem po operacji,chemiach ,lampach ) wszystko sie zmienilo bo i ja sie zmienilam ...Inaczej patrze na zycie i wiecie co mam ten sam problem :((( jak chce rozmawiac to moj facet ucieka do kompa ,u nas zycie toczy sie wokol tej maszyny i mamy juz trzy w domu ,bo moi synowie studiuja informatyke cytat: mój mąż ucieka przede mną przed komputer. zanosze mu tylko talerze z jedzeniem i zabieram brudne, czasem mi mignie w przedpokoju w drodze do łazienki. śpi na tapczanie w pokoju z komputerem i gdyby nie przyrost brudnych skarpetek na podłodze, czasem nie wiedziałabym, ze mam męża w domu... cholera, może ja też pójdę do psychologa? mysle ze powinnysmy wszystkie od siebie zaczac ...zdecydowac sie co my tak naprawde chcemy !!!!!!! Najciekawsze w tym wszystkim jest to ,ze czuje sie dokladnie tak samo jak 6 lat temu ,jak rozchodzilam sie z bylym mezem : dlaczego jest inaczej niz bylo? dlaczego ze soba nie spimy od miesiecy ? dlaczego nie idziemy na spacer ? niestety nie dostaje odpowiedzi :(((((( Jaki jest tego wynik ,jestem zmeczona ta zabawa w ciuciubake ,coraz bardziej sfrustrofana ,a raczej powiedziec BYLAM ...zaczelam teraz myslenie o sobie i koncentruje sie na sobie ... afirmuje JA tu moje imie ZASLUGUJE NA WZSYSTKO CO NAJLEPSZE W MOIM ZYCIU i poczekam co z tego wyniknie. A TAK WLASCIWIE TO DLACZEGO MY KOBIETY LUBIMY TAK DUZO GADAC I PRZEZ TO JESZCZE BARDZIEJ WSZYSTKO KOMPLIKOWAC ???? Niestety tez mam ta wade ... Zamiast cieszyc sie zyciem ,tym ze jestesmy zdrowe piekne z poczuciem humoru ,ze dzieci nam kwitna i dobrze sie chowaja ,ze swiat jestb piekny ,ludzie cudowni itp. A TERAZ COS NA WESOLO : MODLITWA KOBIETY !!!! Panie prosze cie obdarz mnie madroscia ,abym mogla zrozumiec mojego meza ,daj mi cierpliwosc ,abym mogla wytrzymac jego idiotyczne pomysly ,prosze cie daj mi tez milosc,abym mogla mu wszystko wybaczyc ................ TYLKO O SILE NIE PROSZE ;BO BYM GO QURWA ZABILA !!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od 13 lat próbuję
dawno nic mnie tak nie rozśmieszyło, dziękuję za t modlitwę będę ją powtarzać co rano, dobrze, że nie mam już siły, bo czasem miałabym ochotę ją wykorzystać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny ...
poniewaz ja sama nie wiem co zrobic ,to oprocz afirmacji Prosze ANIOLA MILOSCI MODLITWA DO ARCHANIOLA HANIELA O UTRZYMANIE DARU WZAJEMNEJ MILOSCI O swiety Archaniele HANIELU ,ktorego imie pachnie jak najslodszy kwiat z rajskiego ogrodu Pana, ja ........ wzywam Cie przez jego swiete imie ,ktore jest JAHWE ,abys mnie wysluchal .Spraw ,aby Pan-sam bedacy miloscia -sprowadzil dla mnie milosc prawdziwa i szczera.Niech do duszy tego,ktory jest (bedzie) ze mna nie wkradnie sie zadne zlo mogace zaklocic nasza radosc . Daj nam nowe serca,aby bily zgodnym rytmem nowego zycia i polacz je na wieki.Niech Twoj swiety i ognisty miecz przetnie dotychczasowe niepowodzenia,a zrodlem wszelkiego dobra niech bedzie Bozy Duch .Oslon nas swoimi anielskimi skrzydlami od bledow i pomylek. No i troche tak z serca wlasnymi slowami... Nie pytajcie czy skutkuje ,wyprubujcie ..:))))) ZYCZE POWODZENIA I GLOWY DO GORY JESTEM SWIADOMA ;ZE MOJE MYSLI WPLYWAJA NA RZECZYWISTOSC;WIEC BIORE ODPOWIEDZIALNOSC ZA WSZYSTKO CO MNIE SPOTYKA ;BIORAC ODPOWIEDZIALNOSC ZA SWOJE MYSLENIE !!! Wiec badzmy tylko dobrych mysli nawet kiedy wydaje nam sie to niemozliwe ,to naprawde skutkuje ,przynajmniej u mnie Mysle ze warto sprobowac !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
Tak czytam i myślę sobie, że pojawiają się tu dwie różne kwestie. Jedna to ta, kiedy facet w ogóle nie chce rozmawiać, albo wszystkie problemy zostawia żonie do rozwiązania - i wtedy chyba faktycznie należałoby się poważnie zastanowić nad rozstaniem. Ale jest jeszcze inna możliwa wersja (jak np. w moim przypadku), kiedy to facet rozmawia ze mną o wszelkich pierdołach, a także o problemach, że się tak wyrażę "zewnętrznych" - np. moje problemy rodzinne, problemy na studiach, zawodowe, finansowe itd. Nie zostawia mnie z nimi i ja nie chce zostawiać jego tak w ogóle. Jedyne problemy, o których rozmawiać nie potrafi to te, które dotyczą naszej relacji. Zamiast ze mną o nich rozmawiać, broni się i wypiera (czasem to jest naprawdę irytujące i dołujące, kiedy mówi, że czegoś wcale nie zrobił). A ja nie chcę go oskarżać, tylko wyjaśniać sprawę i ulepszać nasze życie. Próbowałam już różnych metod, ale skutecznej nie znalazłam. Napiszcie kobity, czego wy próbowałyście - może jak się wymienimy doświadczeniami, to odkryjemy właściwą drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajomo to brzmi
...zwłaszcza na początku mojego- teraz 3 letniego- związku było podobnie...od pewnego czasu jest inaczej, lepiej...własciwie nie wiem do końca czemu to zawdzięczamy... On dalej o problemach rozmawiać nie lubi i nie są takie rozmowy łatwe- ale możliwe i znośne mimo wszystko Przede wszystkim ja staram się nad sobą panować- nie płakać, nie histeryzować, nie krzyczeć...po drugie nie prowadzę takich rozmów kiedy naprawdę to nie jest konieczne (kiedyś lubiłam wałkować każde wydarzenie, każde słowo, każdy gest), poza tym daję mu czas- mówię swoje i pozwalam mu to przetrawić i wracam potem do tematu, nie gniewam się długo- więc on wie, że nawet jeśli rozmawiamy o czyms trudnym i nawet pokłócimy się, szybko wrócimy do normy poza tym myślę, że on sam dojrzał do tych rozmów- zobaczył że warto nie wiem czy tak będzie już zawsze, może i nie...ale na pewno przy jakiejś dawce dobrej woli można temu jakoś zaradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niteczkka
widac ze dosc nieuwaznie czytalas te ksiazke, bo te czesci kiedy Gray pisze o tym jak wysluchiwac kobiet i o nie dbac najwyrazniej ominelas, ksiazka jest pelna uogolnien, jednakowoz wiele wyjasnia i uczy, tylko by cos sie w zwiazku zmienilo obie strony musza wykazac gotowosc, nie wiem jak by bylo z mezem autroki topiku, nie twierdze ze ma ona sama przeczytac ksiazke i dalej pozwalac facetowi na to co robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
no i znowu wczoraj przeżyłam koszmar. okazało się, że mój luby nie chce ze mną zamieszkać, chociaż decyzja od jakiegoś czasu była podjęta i mieliśmy mieszkać razem od sierpnia. jaki był powód? ano kilka by się znalazło. on od jakiegoś czasu czuł, że coś jest nie tak, miał pewne wątpliwośći. ale zamiast ze mną o nich porozmawiać i wyjaśnić, nic nie mówił i tak się sam nakręcił, że z "coś" jest nie tak zrobiło się dla niego "wszystko jest nie tak" i mu się wszystkiego odechciało. oczywiście to "coś" o co mu chodziło wyszło dopiero po wieeeeluuuu godzinach rozmowy, gdzieś nad ranem. sto razy mu mówiłam, że o wszystkim może, a nawet powinien mi mówić, a on nie umie, a on się boi. no i wychodzą takie akcje :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japońska róża
czemu ten topic zamiera? dziewczyny, czyżby wasi faceci się zmienili i wszyscy chcą rozmawiać? nie chce mi się wierzyć. więc opowiadajcie, czego już próbowałyści i co skutkuje. wymyślmy coś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajanka
Różo, bo faceci tacy w większości są. Nie lubią rozmawiać o sobie i swoich myślach. My możemy paplunić a szanowny książę nie powie nic, ale później ma żale i pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajanka
Napisałaś, Różo, że chcesz wyjaśniać sprawę i ulepszać życie. Też należę do tego typu kobiet, jestem otwarta i chciałabym mieć wszystkie bolączki wspólnego życia na wierzchu, ale.....te wyjaśnienia i ulepszenia trwają już 20 lat. I dopiero teraz mogę powiedzieć, że zaczynam /tak tyci-tyci/ coś widzieć, jakąś zmianę. Ale ciągle muszę kierować, przypominać itede. Nudne, denerwujące ale jak się chce utrzymać miłość, to widocznie non stop należy faceta uczyć, bo sam nie wpadnie na to.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
a ile można gadać o jednym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra
u mnie ciche dni od niedzieli - bez zmian nie chce mi sie juz rozmawiac chyba sie spakuje i odejde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooooooooooo
ale dziewczyny- pomyślcie też o tym trochę inaczej... jesteście WY- kobiety, emocjonalne, lubiące analizować, dzielić się przemyśleniami i omawiać problemy są ONI- faceci, skryci, nie lubiący mówić o porażkach i problemach, stawiający działanie nad gadaniem, zamykający się w sobie w obliczu problemów dwa różne podjecia do sprawy- więc czego potrzeba? kompromisu nie zmusicie facetów by zaczęli myśleć i przeżywać tak jak wy, tak jak i oni nie zmienią was...to że wam się wydaje, że coś "powinno być" (np. "w związku powinno się wspólnie rozwiązywać problemy") to tylko subiektywna ocena. Jeśli chcecie by wasi partnerzy myśleli tak jak wy to może zwiążcie się z kobietami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×