Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dziewczyna z perłą

Ile moze zarabiać aystentka zarządu?

Polecane posty

Tej Pani/Panu podziękujemy za wypowiedź. Nie wszyscy, którzy kończą studia nic nie wiedzą - nie należę do grona, do którego najwyraźniej Ty należysz (chociaż wątpię o tym, że skończyłeś/łaś studia - chyba te płatne \"białą kopertą\"). Skoro pracując w czasie studiów zarabiałam o wiele więcej nic dziwnego, że nie chcę przyjąć pracy, za którą dostanę mniej niż na to zasługuję. Nie mam noża na gardle i mam czas na to by znaleźć pracę za pieniądze, które będą mi odpowiadały. Tyle na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy od pracodawcy, znam małe firmy które płacą więcej niż wielkie zagraniczne koncerny, mam wielu znajomych z którymi dzielimy się wiadomościami. Zależy jakie duże miasto masz na myśli, bo np. w Warszawie zarobki są znacznie wyższe niż w reszcie kraju (oczywiście nie mowie o budżetówce). 3000 brutto nie jest zbyt wielką kwotą, ale tyle zarabiają ludzie po kilku latach pracy, po studiach i z doświadczeniem a jednak stanowisko asystentki czy sekretarki nie jest stanowiskiem samodzielnym choć wymaga dużo umiejętności. Stawiając takie wymagania można zrazić do siebie pracodawcę, bo chętnych niemniej utalentowanych i doświadczonych jest wielu przy dziesiejszym bezrobociu. Zatem na początek radzę postawić rozsądne wymagania finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno, pracując w czasie studiów nie byłaś objęta ubezpieczeniem zdrowotnym i innymi składnikami wynagrodzenia, które odprowadza pracodawca. Więc trudno porównywać. Oczywiście trzeba cenić swoją pracę i siebie na rynku pracy, ale trzeba wiedzić że jest większy popyt niż podaż na miejsca pracy. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emerytka60
Moja asystentka,jestem członkiem zarządu, zarabaia 3,5 tys.brutto +premia z zysku 5%.Jest dyspozycyjna,zna 2 jezyki,biegle posługuje sie komputerem i ma 4 lata do emerytury, Kochanie ,ja nie dałabym nowemu pracownikowi od razu dużej pensji. Trzy miesiące obserwacji jest konieczne na takim stanowisku.Asystentka wie wszystko o problemach firmy,to nie sekretariat,który dostaje informacje tylko te które trzeba. O, byłabym zapomniała,refundujemy jej 1 miesiąc wakacji w kwocie 6 tys.Pozdrawaim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za porady. Zdaję sobie sprawę, że wielu ludzi nie ma pracy i że jest ciężko. Ale wiem też, że należy się cenić. Skoro, jak pisałam, nie mam noża na gardle i mogę poczekać ze znalezieniem pracy to nie będę \"rzucała\" sie na pierwszą ofertę skoro mi nie odpowiada. Moje studia dały mi możliwość kilku wyjazdów zagranicznych. Za granicą nauczyłam się pewności siebie. Wiem, że Polska to nie to samo, ale nie chcę żyć od pierwszego do pierwszego. Wiem, że jeśli nie znajdę tutaj pracy, która będzie mnie zadowala, zdecyduję się na wyjazd zagraniczny i wiem, że dam radę znaleźć gdzieś pracę (i nie mówię tutaj o pracy pokojówki - którą nota bene zdarzyło mi się także wykonywać w czasie studiów). Chcę jednak spróbować w Polsce. Zaraz z pewnością pojawią się komentarze, że mam zejść na ziemię lub coś w tym stylu. Trudno. Takie jest moje zdanie. Pozdrawiam wszystkich poszukujących pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emerytka60 - pozazdrościć asystentki i firmy, która ceni pracowników. Rozumiem, że młodemu pracownikowi po studiach nie daje się kokosów. Ale proszę sobie wyobrazić sytuację, gdy zarabia się 1100 na ręke z czego trzeba zapłacić ok 500zł (ze wszystkimi opłatami) za pokój (nie mieszkanie!!!). 70-80 zł na miesiąc za sieciówkę. Oprócz tego trzeba jeść. Jedna osoba (oszczędzając) je miesięcznie za ile ...hmm 300 zł?? O pozostałych przyjemnościach można pomarzyć. Trzeba się również ubrać...Ja wiem, że ciężko jest na rynku pracy. Moi rodzice to pracownicy fizyczni. Nigdy nam się nie przelewało. Nie po to jednak kończyłam (dobre moim zdaniem) studia, żeby zarabiać tyle ile oni. Jeśli tak się stanie to nie ja będę im dokładać a oni mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaala
Dziewczyno, zejdź na ziemię!!! Nie możesz mierzyć się miarą ludzi z dorobkiem zawodowym i doświadczeniem. Od czegoś trzeba zacząć, a kaierę buduje się krok po kroku. Zastanów się, czy nie lepiej popracować tam pół roku i mieć przynajmniej coś wpisanego do cv (i zdobyć jakieś umiejętności). Powiem Ci coś. Z racji mojej pracy rozmawiam często z osobami prowadzącymi rekrutację w dużych koroporacjach. Obśmiewają takich jak Ty z przerostem dobrego samopoczucia i postawą roszczeniową. 3000 tys na wejściu zaraz po studiach to jest naprawdę kuriozalny brak realizmu. Cenić się można, jak się ma do tego powody. Studia, języki itd - to trochę za mało, biorąc pod uwagę armię bezrobotynych absolwentów po trzech fakultetach. Obyś tylko nie zasiliła szeregów bezrobotnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiedziałam, że takie komentarze się pojawią. Ale z całym szacunkiem - 1000 na rękę mogę zarobić pracując jako kelnerka. Wiem, że od czegoś trzeba zacząć - wśród moich znajomych są osoby, które pracują za mniejsze i za większe pieniądze. Co w tym złego, że ja chcę pracować za te większe. A jeśli zagrozi mi bezrobocie wyjadę za granicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakasia1980
wiesz..ja zarabialam 730 zł....mniej niz moja kolezanka w warzywniaku... a jestem zdolnym prawnikiem. pracowalam jako refernet notarialny u notariusza. nie dosc że robilam tam wszystko-łącznie ze sporzadzanie aktów itd, znoszeniem fochów-wiecznych- szefowej- to musialam byc jednoczesnie posłancem-nosiłam listy akty po urzedach- czasem na koniec miasta(na pieszo) a co gorsza byłam jej kelnerką i sprzataczką. koszmar. opamietałam sie i rzuciłam ta prace. czułam sie mobbingowana...a do tego ona tyle zarabiała że szok! ok 70 paru tysiacy na ręke. postanowilam wyjechac.wole myć gary w Anglii niz być tu tak traktowana i jeść suchy chleb-nie mówiąc juz o tym że rodzice pomagali mi oplacic wynajem kawalerki. to chory kraj. i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi jak słyszę, że ludzie muszą wyjeżdżać i szukać pracy ponizej swoich kwalifikacji za granicą. Ale doskonale cię rozumiem. 730 zł i magister prawa....to jakaś paranoja!! I ten nasz rząd chce, żebyśmy zostawali w kraju. Po co? Za takie pieniądze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×