gdy masz 26 lat, twoje znajome wychodza z facetami wieczorem a ty siedzisz sama

Daj spokoj, zycie nie moze sie krecic wokół faceta którego nie masz. Moze własnie panowie wyczuwaja to twoje desperackie podejscie i to ich odstrasza.

Lunia >ale ja na tem przykład nie wiem jak to jest mieć faceta...być w zwiąku....choć raz ...było by wiedzieć chociaż co sie traci...:(

Gdybys miała 55 lat to w tej sytuacji mogłabys sie naprawde martwic. W Twoim zyciu moze sie jeszcze wydarzyc mnóstwo milych rzeczy zwiazanych z płcia przeciwna. Moze warto po prostu zmienic otoczenie, bo wynika z tego ze tam gdzie teraz przebywasz panuje dla Ciebie niesprzyjajacy klimat jesli chodzi o te sprawy.

lunia > łatwo powiedziec zmień otoczenie, ale zrobienie tego nie jest takie proste

no właśnie....

No to juz Twoj wybór, jesli chcesz skisnac w rozkoszy swego nieszczescia z powodu braku faceta to zostan w obecnej sytuacji. Zeby cos sie zmieniło sami musimy choc troche przyłozyc do tego reke jesli szczescie ( w tym wypadku facet ) nie chce samo polozyc sie na wycieraczce pod naszymi drzwiami.

ja mam 25 - czasami staram sie zapomniec choc na chwilke, pojsc do solarium, kupic jakis fany ciuch, spotkac sie z kumpela ( coraz rzadziej.. wlasciwie to tak 1 na m-c z kims sie widze przez godzinke) lecz kazdego wieczorka ( za dnia tez) jest tak samo.. pozostaje sama.. zawsze sama.. zwariowac mozna.

Lunia a to desperackei podejscie to bylo do mnie? ja raczej szukam idealu... tak wiec to nie jest tak jak myslisz...

źle mnie odebrałaś,w tym momencie,nie chodzi już tylko o faceta,nie przypisuje swojego nieszczęcia brakiem fakiem faceta,tylko wszysko sie kumuluje...moje niepowodzenia,głupota,i zamkniętość w sobie i generalnie nieporadność życiowa....

ja mam 25 - podpisuje sie pod tym co napisalas....:(:(:(

też sie izoluje od przyjaciółek:( i po prostu trace z nimi kontakt, ale też sie zastanawiam czy to faktynie były przyjaciółki:O

lecz teraz jedynym naszym ratunkiem jest znalesc sobie koglos odpowiedniego? tez tak myslisz?:(

eh z przyjaciolkami tak samo, tylko hmm.. tak wlasciwie to ja przy niech jestem inna, po mnie tego nie widac co sie ze mna dzieje...;( a gdy cos podejrzewaja... ze cos nie gra u mnie.... ( a tak juz sie tez zdarzylo:() to ja znowuz uciekam od tematu... od nich....

to samo....................:(

ja też mam 26 lat od 2 lat jestem ze swoim pierwszym w sumie chlopakiem i co mi po nim mieszkamy razem, a jak gdzies wychodzimy to osobno... czasem chcialabym byc znomu wola...

podobna>napisz do mnie,może zamiast sie dołować to sie powspieramy jakoś:) yoollka@o2.pl

Zawsze mnie dziwiło i dziwi, że powodem \"nieszczęścia\" wielu z Was jest brak faceta. :D Dołującym dla mnie byłoby jedynie bycie w tym wieku z kimś niedopowiednim, a co za tym idzie z facetem niedojrzałym, nielojalnym, nijakim. :D

czytałaś,bo tu nie tylko o to chodzi...

Czytałam uważnie. Jeśli dla Was wyjście wieczorem dokądkolwiek jest problemem, to macie problem ze sobą i to wielki, nieszczęsne kobiety. Facet tego nie zmieni, to Wy musicie się zmienić. :D Najtragiczniejsze są kobiety bez zainteresowań, bez pasji, samotność takie zabija. :D

I z czego sie cieszysz, zaklopotka?

są zainetresownia,są pasje,ale co z tego jak samo życie nie jest pasją staram sie wychodzić,ale zupełnie nic z tego nie wynika.....

u mnie jest gorzej..... nie ma zainteresowan ani pasji:( a coz z tego gdybym wyszla wieczorkiem? i pytanmie gdzie? sama pojde? do baru najlepiej uchlac sie ? wolalabym juz w domu.. heheh bo widok samotnej dziewczyny w barze jest zalosny troche... ja mam 25- zaraz cos skrobne ma maila

i chodzi o zainteresowania same w sobie,by zabić czas:O

łoki,to czekam:)

Cieszę się z tego, że mnie nie dotyka ten problem :D Wam, życzę więcej wiary w siebie i nie zazdroszczenia innym facetów bo tak naprawdę nie wiecie, czy te, które są z facetem nie mają gorzej od Was. Dobranoc :D

zaklopotka co ty wypisujesz?:( raczej widac jest gdy ktos jest szczesliwy... wiadomo, ze roznie moze sie ukladac w zwiazkach, lecz hmm nie bardzo Ciebie rozumiem... ale zycze jak najlepiej wszystkim "zwiazanym";) i nie tylko takim:)

ja tez jestem sama- w sumie mam troche mniej o was( 22 ) ale czy to ma znaczenie....tez mi ciezko czasami- ale prawde powiedzial tu ktoras z was- pasja to jest to:) i sport:)- po sporcie czujecie przyplyw hormonu szczescia.... mozecie poznac nowe calkiem fajne znajome:P, poprawic sylwetke....i poczuc sie lepiej:)- wiem to na swoim przypadku....i polecam taniec- wystarczy isc do jakiejkolwiek szkoly tanca- i potanczyc z facetem( namiastka ale czsaem fajna)- p.s nie we wszystkich trzeba miec pratnera....czasami sie ludzie na zjaceich dobieraja...lub mozna wejsc na forum o tancu i tam kogos znalexc.- wazne jest zeby szukac..poprawiac...ulepszac siebie......a nie marudzic:) znajdzcie cos co lubicie- ale tak naprawde....nie tak zeby samych siebie oszukiwac...a wtedy tacy ludzie z pasja jak wasza tez sie pojawia:) pozdrawiam i damy rade:P

A czy ja napisałam, że nie życzę tym \"związanym\" dobrze ? :D Życzę Wszystkim jak najlepiej, także tym, które wiedzą czego chcą i nie wiążą się z byle kim z byle powodu byle tylko nie być samej.

tylko trzeba mieć kase i samozaparcie..........

reszta podobnie.. Kuzwa, zostalam sama i nie wiem co dalej:O