Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość roza pustyni

Czy mozna nie umiec kochac?

Polecane posty

Gość roza pustyni

Zaczelam sie nad tym powaznie zastanawiac. Jeszcze nikogo w zyciu nie kochalam, zadnego czlowieka. Nawet do rodzicow nie czuje i nie czulam zadnych wiekszych uczuc. Jestem w zwiazku 2 lata, on kocha nad zycie, ja czuje jedynie ze go bardzo lubie, teskne za nim gdy go nie ma, lubie spedzac z nim czas ale coraz bardziej wykancza mnie brak uczuc. Czy ja zawsze pozostane taka? Czy moze nie spotkalam jeszcze wlasciwej osoby? Tak bardzo chcialabym pokochac, ulozyc sobie zycie, byc szczesliwa i spelniona... Z negatywnymi uczuciami jest podobnie. Gdy mam problem nie przejmuje sie nim zbytnio, zauwazam go i wiem ze nie jest ok ale tak naprawde wszystko splywa po mnie jak po kaczce. Czasem jest to pozytywne bo nie zaprzatam sobie glowy blahostkami, ale czasem zycie mi sie sypie z powodu tego "olewania". Myslalam kiedys o wizycie u psychologa, ale nawet nie potrafie mowic o swoich uczuciach i problemach, nie chce o nich mowic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem 22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem 22
Może tak naprawde to cos czujesz do niego np skoro tęsknisz za nim?????Moze to tylko tobie sie tak wydaje??? Moze to tylko kwestia tego zebys w to uwierzyła i bardziej sie wczula w związek i uczucia drugiej osoby....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słuchaj co ci powiem
naprawdę uważam, że pomóc zrozumieć siebie i swoje odczucia pozwoli ci tylko psycholog - z racji tego, ze posiada wykształcenie w tym kierunku i wie na pewno wiele rzeczy o ludzkiej psychice, których nie wie szary człowiek. więc idź i przestań się zadręczać! jesli sama tego nie zrobisz, to zostanie tak jak jest... pozdrawiam i szczęścia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy zastanawiałas sie
nad tym czego oczekujesz po tych uczuciach? ze bedzie tobą trząść i rzucac?? myślę, że sama tęsknota już świadczy, że zywisz do kogos jakies uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roza pustyni
Ale ja go nie kocham, sa dni kiedy owszem, czuje ze jest mi bliski a sa tez dni kiedy w ogole moglby nie istniec. I juz nawet nie chodzi mi o Niego, bo wiem ze to nie jest osoba z ktora chce spedzc reszte zycia ani nawet ogolnie o mezczyzn (chociaz boje sie ze nigdy nikogo nie pokocham) ale o zycie. Czuje sie taka "pusta" w srodku, a najwiekszym moim uczuciemi jest nieopisana milosc do zwierzat. Ale chcialabym pokochac tez drugiego czlowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona ona
rozo pustyni, ja chyba tez nie umiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że każdy człowiek rodzi się z umiejętnością, czy możliwością kochania. Tylko jeśli w dzieciństwie, najważniejsze osoby - Twoi rodzice nie nauczyli Cię co się z nią robi, to mogła zostać uśpiona. Teraz trudno będzie ją obudzić, ale jest to możliwe. Też polecam wizytę u psychologa, bo chyba samej Ci się nie uda. Dobrze, że chciałabyś i czujesz, że Ci tej umiejętności brakuje. Idź do psychologa, on pomoże Ci ją odzyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze mówiąc..
to mam takie samo wrazeni,olewam wszystkich niektórych traktuję z góry,nie kochałam nigdy ale chciałabym,nie wiem czy to mozliwe zeby nie kochac moze ja nie potrafie,czasami to jest wygodne a czasami czegos brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piwnaaa
Jesli chodzi o twoje pytanie to każdy z nas potrafi kochac. Tylko że w nas ktos zamroził uczucia, uśpił je. Przyczyną w moim przypadku są rodzice. Tata nie potrafi okazywac uczuc, sam w dziecinstwie nie był kochany. W moim w domu nie okazywało sie uczuć, cały entuzjazm do życia tłumiłam w sobie. Tak jest do dzisiaj. Ciezko mi z tym ale jakos nie chce mi sie wierzyc zeby psycholog pomógł.Co mu powiem, ze nie umiem okazywac uczuc, ze wszytsko ogólnie mam w d.... :o. Ludzie maja depresje, o wiele powazniejsze klopoty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nigdy nie wierzyłam w miłość:( I tak mi chyba zostało:( Jest przyjaźń, pożądanie, sympatia, przywiązanie itd ale miłość??? Co to jest miłość??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozwól różo ze cię zacytuję odrobinkę: \"Jestem w zwiazku 2 lata (ja niecałe 2 miesiące), on kocha nad zycie, ja czuje jedynie ze go bardzo lubie, teskne za nim gdy go nie ma, lubie spedzac z nim czas ale coraz bardziej wykancza mnie brak uczuc. \" powie ktos ze za krótko z nim jestem? wydawało mi się w poprzednim poważnym związku który niestety się rozleciał ze kocham ale teraz widze ze tylko mi się wydawało do rodziców jak mówiłaś też nie czuje tego co chyba powinnam i się za to nienawidzę bo nikt na świeci nie zasługuje na miłośc bardziej niż moi rodzice do przyjaciól czuję sympatię ale to tez nie miłość starm się o tym wszystkim na codzień nie myśleć bo chyab bym oszalała i wogóle nie wiem co z tym zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qxv
Ja mam tak samo... Jestem z chlopakiem ponad 3 lata i on ma do mnie żal ze nigdy mu nie mówię o tym co czuje do niego ze "kocham cie" jest u mnie zazwyczaj wymuszane i powiedziane na "odczep sie". Nie lubię i nie potrafię okazywać uczuć nie lubię gdy mnie np całuje, sama tego tez staram się unikać. Ale tulimy sie czy chodzimy za rękę. On okazuje mi ciągle swoje uczucia i jest mi zle ze ja nie potrafię dać mu tego samego. Jak go nie ma to czuje tęsknotę i chce by był juz kolo mnie, nie potrafię znaleźć sobie miejsca, ale gdy juz jest to czasem chce żeby go nie bylo mam dość jego obecnosci... Żeby nie był obecny w moim zyciu.. Na codzien gdybym chciała to wyszukam mu wszystkie jego wady ale gdyby ktos powiedział cos złego o nim to bym zagryzła. Podobnie tez mam z rodzina na codzien jest jak jest ale nikt nie ma prawa na nich powiedziec niczego złego i będę ich bronić jak nie wiem. Niby lubię dzieci ale jakos gdy przychodzi mi zająć sie jakimś nie odczuwam do niego żadnej czułości, w ręcz przeciwnie-złość . Najgorsze jest to ze sama teraz spodziewam sie dziecka (wiem o tym od niedawna) i nie potrafię sama sobie odpowiedzieć czy sie cieszę z tego powodu. Mam momenty ze sie cieszę oraz takie ze nie chce tego. Boje się ze gdy urodzę nie będę potrafiła dać temu dziecku miłości. Jedyne co to być moze czułość i troskę.. Oczywiście chłopakowi o tym nie mowie bo nie chce go ranić ale przeraza mnie to :( mysle ze jestem chłodną osoba i nie potrafię miec jakichkolwiek uczuć do drugiej istoty choc bardzo chciałabym kogoś darzyć miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×