Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rev.

Czy któraś rodziła bez znieczulenia?

Polecane posty

Gość angela_
z reguły zakładają rozpuszczalne, ale można je zdjąć ok 4-5 dnia po założeniu, zanim się zaczną wchłaniać, mi lekarka zdejmowała 4 dnia i czuć było tylko takie skrobanie za to po zdjęciu bez problemów mogłam siadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeszłam dwa porody bez znieczulenia. Przy pierwszym mąż załatwił ZZO. Zebrał się zespół, przygotowywali się do zaaplikowania zastrzyku i w połowie przygotowań usłyszeli, że mogą iść do diabła ze swoimi igłami. Przy drugim porodzie, nawet się nie zastanawiałam - nie prosiłam o zmnieczulenie. Oboje dzieci urodziłam w 5 minut. Samych bóli miałam może dwie godziny. Ból jak najbardziej - w moim przypadku do zniesienia. Nie moja to zasługa, tylko budowy miednicy. Co ie oznacza, że jestem wilką kobietą - jestem raczej filigranowa. Mam 148 cm wzrostu i nie ważę dużo. Teraz już rzadko zakładają szwy nierozpuszczalne. Pozdrawiam i nie ma czego się bać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rev.
No to mamy topik dla panikar.;) Bardzo się bałam i myślałam, że poród jest tak straszny, że nigdy nie zdecyduję się na dziecko. Zwłaszcza po tym jak obejrzałam znaleziony w necie film z porodu. Wiem, że zastrzyki w kręgosłup odpadają. Kroplówka będzie dla mnie wyzwaniem.:o Zmieniłam jednak trochę zdanie o porodach - tylko nie śmiejcie się ze mnie - jak zobaczyłam jak moja kotka rodziła. Wyglądało to naturalnie, normalnie i jakoś tak niestrasznie. No i ja sobie wymysliłam, że ja chcę tak jak ona rodzić.;) Oczywiscie nie chodzi mi o to, że koło łozka.;) Może wiek mnie trochę już popycha do precyzowania planów zwiazanych z dzieckiem. Chciałabym jednak trochę się dowiedzieć o porodzie jeszcze przed zajściem w ciążę, bo potem nie chcę się czuć jak w sytuacji bez wyjścia;) Albo raczej z bardzo bolesnym wyjściem.;) Rozważam też cc, ale najbardziej chciałabym rodzić naturalnie, jeśli to bedzie możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angela_
a jeżeli chodzi o zastrzyki itp. w szpitalu w którym rodziłam zakładają każdej przyjętej na oddział wkłucie na wypadek gdyby były jakieś powikłania, więc przy podaniu zastrzyku ze znieczuleniem nie kłują dodatkowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rev.
w którym miejscu jest to wkłucie? wenflon w ręce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 porody bez znieczulenia
jak ja zobaczyłam przy pierwszym porodzie jak te biedne kobiety po cesarce lezą dwa dni w łóżu i nie moga sie ruszyć to pomyslałam, ze nigdy cesarki nie chcę mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam nie całe 3 tygodnie temu -- bez zadnego znieczulenia , zadnych kroplówek nic kompletnie nic .... Bałam się porodu do tego stopnia,że na samą mysl o nim płakałam .... Nasłuchałam,naczytałam sie tych opowiesci \"z krypty\" jak to boli,jak to strasznie jest ..... A to guzik prawda ! Kazda kobieta [kazdy człowiek] ma swoja odpornosc na ból ... jednego boli mniej drugiego bardziej .... Jednak jestem zdania ze bol porodowy to bol w pełni znosny ! W koncu nie prowadzi on do niczego....nagroda jest Dziecko ... Przesliczna miniaturka dorosłości :) Co boli ? Bola skurcze ... Jakie to uczucie ? Jak 10 razy bole okresowe ... Co jeszcze boli ? Bolą bole z krzyza ---pomaga chodzenie i wyginanie ciała ...wrecz tanczenie .... Samo rodzenie -- NIE BOLI naciecie krocza --- drapniecie kota .... szycie pod znieczuleniem : nieprzyjemne ale nie bolesne .... Da sie to przejsc z honorem .... nie krzyknęłam ani razu :) Pozdrawiam,powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wnflon w reke miałam na wszelki wypadek wkłuty -- to standard u mnie w szpitalu ....na wypadek gdyby były komplikacje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki topiku jak nie będizesz się kwalifikowała do cięcia cesarskiego(chodzi o zniecuzlenie ogólne) to zrobią Tobie zzo i tam tez sie kuje :) uwież mi kiedy będizesz już w ciązy to będizesz myślała i roszczuła sie nad dzidzią która poruszy się w Twoim brzuszku.A kiedy będizesz już rodzić będizesz myśleć że zaraz będizecie we trójke,że będziesz ją tulić,patrzyć jak rośnie itd wtedy napwno nie pomyślsiz o bólu czy wkłuciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rev.
Żadnego ZZO. Nie wchodzi w rachubę. Po prostu im kojfnę tam na serce. Jedynie w znieczuleniu ogólnym wchodzi w rachubę, ale to tylko sytuacja konieczna. Jesli będzie się dało upierałabym się przy naturalnym porodzie. Kangurku, uwierz mi, pomyslę. Znam siebie i wiem, że to nie jest tylko lęk przed, ale mocno zakorzeniona fobia. Psychika wywołuje objawy somatyczne. Mdleję. Tak jak klaustrofobik, człowiek, który boi się ciasnych pomieszczeń, zaczyna dusić się w windzie, tak ja mdleję przy zastrzykach. Co dziwne, to przy wkłuciach w żyłę kilka razy udało mi się nie stracić przytomności. I nie jest ważne co sobie powtarzam na temat tego, ze to nie jest straszne i gorsze rzeczy przeżyłam (np. ciężki wypadek samochodowy), zawsze mdleję ze strachu. Moje koszmary to sny o tym, że wbija mi się w skórę igłę a płyn wtłaczany strzykawką rozrywa tkanki i naczynia krwionosne. To się chyba kwalifikuje do leczenia u psychiatry.;) Nie było to jednak przeszkodą do czasu, kiedy zaczęłam mysleć poważnie o dziecku. Lekarz rodzinny mój lęk nazwał trypanofobią. Ale nic to. Będę rodzić jak _Acha_. Postanowione.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rev.
Dzięki Dziewczyny! Trochę rozwiałyście moje obawy. :) Zawsze myslałam, że najbardziej boli samo rodzenie, ale to miła niespodzianka, co napisała _Acha_.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) samo rodzenie nie boli --- to uczucie jakby ciepłe ciałko przeslizgowalo sie przez Ciebie i dosłownie wyskakiwało z Ciebie :) Aaaa.......nawet jezeli rodzi sie kilkanascie godzin na porodówce czas leci jak oszalały !!!! Ja neleze do \"szczesciar\" które poród wspominaja jako 3 godzinki a własciwie kilka minutek:) tak czas leciał szybko:) Od dziecka nie cierpie szpitali,lekarzy,strzykawek ! Ale cieszę się ze urodziłam dziecko własnymi siłami !!! I już wiem ze nie taki diabeł straszny jak go malują:) Chociaz kilka miesiecy,tygodni temu podczytywałam na kafe topiki o podobnej tresci jak ten .....cykora miałam strasznego ! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głowa do góry
Ja na pocieszenie dodam, że cały ten straszny ból to tylko i wyłącznie skurcze. W przerwach pomiędzy skurczami praktycznie nie odczuwa się żadnego bólu. Najgorszy moment porodu to była II faza wtedy skurcze były coraz częstsze i bardziej bolesne, w dodatku dłużej trwały. Ale wtedy zaciskałam mocno pięści i czekałam na ten moment wytchnienia. Potem głeboki wdech, fala ogromnego bólu i znów błoga chwila odpoczynku. Jedyne co wspominam bardzo źle i nikomu tego nie życzę to zszywanie krocza na żywca, nikt nie dał mi znieczulenia, ale teraz na szczęście czasy się zmieniły i tylko to było nieprzyjemne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga rev. Widzę, że zdania są podzielone. Ja też chciałabym wtrącić swoje 3 grosze, może moje sugestie na coś Ci sie przydadzą. W ciąży jak ognia unikałam zdjęć z porodów, filmów, rozmów na ten temat, durnych rad, kretyńskich zabobonów, zakazów i innych bzdur. Cieszyłam się ciążą i marzyłam o chwili, kiedy zobaczę moje maleństwo. Wierzyłam święcie w to, że będzie dobrze. Niestety w 36 tygodniu wyladowałam w szpitalu, lekarz orzekł, że rodzę. Byłam zupełnie na to nieprzygotowana. Położyli mnie na łóżku, podłączyli do ktg, cały czas leżałam i stwierdziłam, że nie przeżyję porodu. Bóle krzyżowe były nie do zniesienia. Na moje szczęście akcja nagle ustała. Kikanaście dni później, kiedy ciąża była donoszona i lekarz powiedział, że mam 7 cm rozwarcia i w każdej chwili mogę urodzić, pukałam się w głowę. Jak to, takie rozwarcie i zero bólu? I nagle poczułam małe bum w brzuchu, pekł pecherz. Stwierdziłam, że to na pewno już. Ale nie czułam żadnego bólu, zupełnie nic. Kilkanascie minut później poczułam pierwszy skurcz, zupełnie do zniesienia. Uparłam się na lewatywę, więc większość akcji porodowej spędziłam na kibelku. Co najważniejsze - nie leżałam. Pierwszą PRZEDakcję porodową wspominam dużo gorzej od tej prawdziwej. I powiem Ci coś, kiedy myślisz o tym, co dzieje sie z Tobą podczas skurczu, kiedy pamiętasz o oddychaniu i wyobrażasz sobie, że z każdą minutą Twoje maleństwo jest bliżej wyjścia, to ten ból daje Ci siłę. Akcja była tak szybka, że ledwo weszłam do wody a już mogłam przeć. Moze skoro boisz się bólu pomyśl o wannie, woda rewelacyjnie go łagodzi. Urodziłam tak, jak chciałam, tak, jak sobie to wcześniej wyobraziłam. A te wszystkie wieśniary, które mnie wcześniej straszyły kiwały głowami ze zdziwienia, 2 godziny od peknięcia pęcherza i po sprawie. Nie czułam bólu, bo się na nim nie koncentrowałam. Czułam parcie, czułam jak moje dziecko pcha sie do wyjścia. Dziś nie potrafię opisac bólu przy porodzie. Nawet gdyby ktos dawał mi za to nagrodę nie opiszę, bo nie pamiętam. Czułam się silna, czułam się dumna, byłam po prostu szczęśliwa, ze mam już mojego synka przy sobie. I Ty tez, moja droga, nie słuchaj nikogo tylko siebie i tego, co podpowiada Ci ciało. Jeżeli podejdziesz do porodu na luzie to sama za jakis czas bedziesz pisała na forum posty podobne do mnie. Pamiętajcie wszystkie przyszłe mamy, w porodzie najważniejsze jest dziecko a nie ból. Dla kobiety, która koncentruje sie wyłącznie na swoich odczuciach poród może być rzeczywiscie nie do zniesienia. Kto nastawia się na znieczulenie nie próbując urodzić bez niego, w chwili, kiedy lekarz tego znieczulenia odmówi, przeżyje koszmar. Bądźcie aktywne podczas porodu, decydujcie o pozycji, w jakiej chcecie rodzić a urodzicie tak, jak chcecie. Wszystkim przyszłym mamom życzę tak szybkiego i wzruszającego porodu jak mój a dzieciaczkom dużo zdrowia i szczęśliwych chwil w ramionach mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się w 100% ze słowami envy ja rodziłam tydzień temu oczywiście bez znieczulenia od momemntu przyjazdu do szpitala do narodzin mojej córeczki mineły 3godziny i 50 minut bólu nie da sie przyrownac moim zdaniem do zadnego innego ale ten bol zapomina się juz w chwili zobaczenia swojego dzieciątka szyja zawsze w znieczuleniu w sali obok mnie rodziła pani, ktora przyjechala do szpitala o 3 nad ranem,ja juz urodziłam, a ona majac znieczulenie zewnatrzoponowe nie byla w stanie urodzić, nie czuła parcia i akcja porodowa się wydłużala, po jakiejś nastepnej godzinie zabrano ja na cesarskie cięcie i kobieta meczyła sie podójnie dlatego podkreślam, mimo,że mamy XXI wiek, nie warto brać znieczulenia, bez znieczulenia masz pełna kontrolę nad swoim ciałem i jestes w stanie zmobilizować się do parcia tak mocno,ze przyspieszasz akcję porodowa równiez zgadzam się z envy,ze ciepła woda działa cuda ja spedziłam wiekszość porodu pod prysznicem, było dobrze :) faza parcia trwala u mnie tylko 30 minut i mam niewielkie nacięcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki, dziękuję Wam bardzo za ten topik 👄 Też bardzo boję a raczej bałam się bólu podczas porodu ale po przeczytaniu tego tematu od początku do końca już przestałam się bac :) Już postanowiłam że nie chcę żadnego znieczulenia! :) chociaż jeszcze nawet nie jestem w ciąży ...a może jestem ale jeszcze nie wiem o tym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jeszcze chciałam dodać że panicznie bałam się porodu i szpitala w ogóle samego w sobie istniało ryzyko pojawienia sie u mnie komplikacji przy porodzie,ale żadnych komplikacji nie było poza tym zlapalam się na tym,ze gdy juz bylam w szpitalu to wcale się nie bałam i nawet nie przyszło mi do glowy pomyslec,ze cos mogloby pójść źle, albo,ze nie wytrzymam bólu otuchy dodawal mi fakt,ze mąż byl caly czas przy mnie, a na dwóch salach porodowych obok, dwie inne panie równiez rodziły paniom z Gdańska bedę zachwalać Szpital Wojewódzki, bo tam własnie rodziłam pobyt w szpitalu po porodzie tez był super pomijająć oczywiści dolegliwości związane z bólem krocza i połogiem w ogóle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saminttia
MNie też wkrótce czeka poród. Praktycznie nie boję się samego porodu, ale wszelkich zabiegów z nim związanych typu nacięcie krocza, zszywanie, depilacja, lewatywa, wieczne zaglądanie mi pomiedzy nogi i to mnie przeraża:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolkaa
dziewczyny! nie sluchajcie opowieści o porodach a będzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej, nie wiem skąd biora się te opowieśći z krypty o kobietach eksplodujących podczas porodu, czy to z bólu, czy też z innych powodów... Ja osobiście miałam tak - jako córka piekarza ( blada nawet w najgorętsze lato :) ) na \"dzień dobry\" na porodówce dostałam kroplówkę. Nic mnie strasznie nie bolało, poza krzyżem wygiętym w kosmicznej pozycji podczas parcia... Szycie nie bolało, było nawet śmiechowo, bo przytrzymywałam lekarce narzędzia. Tak na dobrą sprawę, to mimo opowieści o masakrach na porodówce, wiedziałam, że będzie ok. Wywnioskowalam to po tym, jak porody przechodziły moja siostra i mama... Więc jak boicie sie jak to było u mamy, coici, siostry... Powodzenia i odwagi życzę :D ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZegarynkaStara
Do Zalozycielki Z tego co piszesz najbardziej boisz sie igly wiec ja z innej beczki. Tez sie nastawilam,ze porod przebiegnie dobrze,jednak wyladowalam na chirurgii i mialam cc.Dlaczego to pisze?Bo nikt nie jest w stanie przewidziec,jak sie wszystko potoczy.Wenflon ma gruba igle(ja osobiscie sie ich nie boje),ale wklucie nic nie boli.Natomiast w przypadku cc musisz wiedziec,ze juz po bedziesz dostawac oprocz kroplowki zastrzyki przeciwbolowe i codziennie zastrzyk w brzuch,zeby macica lepiej sie kurczyla i nie porobily sie skrzepy.Mnie to nie bolalo,ale bez igly sie nie obedzie.Nie pisze tego,zeby cie przestraszyc,ale zebys wiedziala,ze i taka opcja moze zaistniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość come
Igła tak naprawdę tylko źle wygląda moment wkłucia wcale nie boli. Ja wczoraj miałam zastrzyk w pośladek, pielegniarka i lekarz ostrzegali, że zastrzyk jest przeciwbólowy i może porządnie zaboleć, a się okazało, że wcale nie bolało. Poza tym jeśli powiesz pielegniarce, że się panicznie boisz zastrzyku ona na pewno będzie delikatniejsza. Ja zawsze bałam się zastrzyków do momenty, w którym zdałam sobie sprawę, że moment wkłucia nic nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eloł
Hej, witam, Nie przeczytałam całego topicu ale chciałam napisać, że rodziłam bez znieczulenia. Nie było najgorzej :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rev.
Dziękuję Wam za te wszystkie wpisy.:) Poród już nie wydaje mi się takim koszmarem.;) ZegarynkoStara! Wiem, że nie chcesz mnie wystraszyć. Dziękuję Ci bardzo za tę informację. Nie miałam pojęcia o zastrzykach po cc. W takim razie plan jest taki, że uda się wszystko naturalnie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gusia 1
ja tez mialam porod bez zadnego znieczulenia, jakos moj doktorek nie chcial mi dac :) porod krotki bo lacznie tylko 19,5 godz :) hihi, mam nadzieje ze drugi bedzie krotszy bo tym razem bede chodzila po suficie a nie tylko po scianach.. ale przeciez warto pocirpiec aby pozniej spojrzec na ta mala istotke wpatrzona w ciebie.. samo szycie, zapomnij nawet nie bedziesz wiedziala kiedy, mi podali moja corke i wtedy szyl doktor, podobno z 25 min a ja myslalam ze to z 5 min..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrowiej bez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajala
dziewczyny nie panikujcie.Poród naprawdę da się przeżyć.Ja rodziłam 26 godzin,poród był pośladkowy i do tego na sucho bo wody odeszły mi wcześniej.I co? i żyję.Wiem,że dzisiejsza medycyna oferuje nam różne udogodnienia i można z nich korzystać.Ale uważam ,że poród to jest coś takiego,czego nie powinno się przeżywać w "otumanieniu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
ze zadna z dziewczyn nie panikuje !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×