Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wewnetrzne_pusty

Wypalony uczuciowo. Czy potrafie kochac?

Polecane posty

Samantha a kiedy wraca? bedziecie miec kontak ze soba podczas jego wyjazdu? Powodzenia, nie zamartwiaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napewno analizuje, mysli, tak jak Moj:) jego spalily okropne kobiety, a tak fajny i dobry facet i tak go cigaly za te dobra strune serca, ohydne z ich strony:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam juz problemu, ale wiem ze pomoze innym, jemu, a moze i jej, tej co tak ciagnela. Tak sie nie robi to nie fair. na szczescie to juz zakonczone, ale ex przydaloby sie pare slow z mojej strony, nie bedzie bieduli zgrywac, kluciem w lalke, czarami i przeklenstwem przegiela, chce aby wiedziala, ze znam jej falszywa twarz.:) i niehc uwaza co mowi, jego krzywdzic tez nie bedzie. Nos nos, zalosna kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wewnetrznie_pusty
Czas potrafi przynieść odpowiedzi na wiele pytań, ale w moim przypadku upływające dni zatapiają w kolejnych otchłaniach niepewności. Wydaje mi się, że dużo wyjaśniłoby się, gdybym potrafił odpowiedzieć sobie na pytanie, czym jest miłość? Być może kocham, ale po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy. Z drugiej strony, pamiętam mą pierwszą miłość, to uczucie wewnętrznej iskry, które bezpowrotnie przeminęło, nie ma go już. A co jest? Tęsknota, potrzeba kontaktu, dotyku, uśmiech gdy ją widzę. A może po prostu miłość nigdy nie jest taka sama? Może przybiera różne postacie, staje się niejako bardziej "dorosła" wraz z wiekiem, a ja nie brałem tego pod uwagę? Być może coś blokuje "kocham Cię", których nie mogę wypowiedzieć dlatego, że podświadomie obawiam się zranienia, odkrycia się, pokazania, że bardzo mi zależy na niej? Dlatego, że już kiedyś odkryłem się, powiedziałem, że kocham, a nie otrzymałem tego samego, raczej wręcz przeciwnie. Ona... To bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać. Chyba jej sytuacja jest jeszcze trudniejsza niż moja. Nie wytrzymałem, chciałem wiedzieć, na czym stoję. Powiedziała, że nie wie, czy potrafi w ogóle obdarzyć uczuciem, również została niegdyś zraniona, ale... Widzi szansę. Bowiem na początku naszej znajomości, jak to ujęła - "coś zaiskrzyło". Waham się. Leżąc u jej boku, czuję się wspaniale, a w głowie kłębi się niezliczona ilość myśli, uderzających o siebie, jak chmury krótko przed burzą. Czekam, czekam, jednocześnie żywiąc nadzieję, iż wypowie te słowa. Być może jej miłość obudzi moją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wewnetrznie_pusty
Zastanawiam się, czy nie warto poddać się decydującej próbie, która powinna przynieść rozwiązanie, pokazać czy faktycznie coś czuję. Inaczej - czy to miłość, bowiem coś na pewno czuję. Rozluźnić nasze kontakty, nie widywać się przed dłuższy okres, odejść. Z doświadczenia wiem, że wówczas albo okaże się, że to jednak coś więcej albo dojdę do wniosku, że pozostaje nam tylko przyjaźń. Być może ze względu na głód uczucia gloryfikuje to, co jest między nami. Z każdym dniem dochodzę do wniosku, że to jedyne wyjście, nie chcę wciąż czekać w niepewności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×