nie mam wlasnego zycia

moim zyciem jest moj chlopak doslownie i w przenosni praktycznie to ja nie mam przyjaciol zadnego hobby i w momencie gdy go nie ma bo np wyjedzza gdzies ja nie wiem co mam ze soba zrobic czy ze mna jest cos nie tak?

Pracuję jako bufetowa na dworcu PKS w Zwoleniu i on przyszedł raz i zamówił kartofle z tłuszczem za 1,80. Nasz pierwszy stosunek odbyliśmy kilka godzin później.

czy za kazdym razem jakis debil musi sie pode mnie podszywac?

tak jest cos nie tak ---> a moze sprecyzujesz?

czego wiecej chcesz, jakich opinii?:O

POPIERDOLENI PRZEZ DUZE P

po co tu piszecie, skoro to was nie stać na żadne konstruktywne opinie? to wy jesteście puści i beznadziejni! Spróbuj mieć coś własnego, nie można opierać swojej egzystencji na drugim człowieku, bo kim zostaniesz jeśli on np. odejdzie od Ciebie? Poczucie beznadziejności i smutku bez niego jest w normie, spróbuj zająć się sobą, zrobić to, co lubisz Ty sama

Moze zapisz sie na jakis kurs-jezykowy czy cos-czegos sie nauczysz, poznasz nowych ludzi, albo zastanow sie co sprawia Ci przyjemnosc i co chcialabys robic, a potem zacznij to robic, albo np zorganizuj spotkanie starej klasy-odnowisz kontakty :)

do autorki topiku: jakbym czytala o sobie 3 miesiace temu [rzeprowadzilam sie do obcego miasta zeby u niego zamieszkac, mam tylko jego znajomych, i najgorsze jest to ze z 3 z nich sie pozarlam i nie mam wstepu do knajpy w ktprej przebywalismy czesto, ale to byla tez ich wina...ech dluga histpria mialam tu jedna kolezanka ktora mnie bardzo zawodla i juz sie do siebie nie odzywamy jednym zdaniem- nie mam tu nikogo, jetem zdana na niego, uzalezniona finansowo, bo nie mam pracy, nie mam z kim wyjsc na piwko, tylko z nim, kocham go bardzo ale boje sie ze sie od niego calkowicie uzaleznie jestem serduchem z tobą :) jak chcesz to napisz do mnie, moj nr gg 5038874

ja mam własne życie - a to kurs językowy, a to pierwszej pomocy, a to jeszcze czegoś innego. mam znajomych - kolegów i koleżanki, z którymi czasem gdzieś wychodzę bez mojego faceta. a on? znajomych prawie żadnych, wyjścia z nimi to najwyżej pójście do innego pokoju w akademiku, żeby się razem uczyć, albo (może ze 2 razy się zdarzyło) napić wódki. hobby też brak (ew. praca go pochłania, albo pograć na kompie lubi). i co? to on mi mówi, że brakuje mu wolności w naszym związku :-/// fakt, że on ma dużo nauki, ale ja też robię dużo rzeczy, ale nasz związek na tym nie traci. z takim to dopiero ciężko. A Ty znajdź sobie coś swojego, bo warto - lepsze jest wtedy życie, samopoczucie i stajesz się ciekawszą i bardziej atrakcyjną osobą. jeśli się żyje tylko życiem drugiego człowieka, to nic dobrego z tego nie wychodzi - na dłuższą metę raczej nikt nie jest zadowolony.