Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karaboska

Jak żyć?

Polecane posty

Jak życ, kiedy nie widzi sie sensu? Kiedy w piersi ciaży cegła? Kiedy związek z ukochanym facetem wydaje sie bez przyszłości? Kiedy chciałoby się zasnąć i nie obudzić? Kiedy mysli się, że wszystko, co najlepsze juz sie przeżyło? Kiedy choroba nie daje o sobie zapomnieć? Kiedy nic nie cieszy? Jak? Jak? Kiedy jest sie słabym psychicznie i bezradnym jak dziecko? Kiedy od rana tylko łzy? U psychiatry już byłam. Przepisał leki, brałam, troche pomogły. Odstawiłam - znów czarna dziura. Boże, jak żyć, kiedy się straciło nadzieję, że kidyś będzie jeszcze pięknie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może oprócz psychatry przydałaby się jakaś terapeutyczna grupa wsparcia albo indywidualna terapia? Wielu osobom to pomaga. Ja mogę Ci tylko powiedzieć, że zawsze miałam i mam w życiu pod górkę ale kieruje się myślą, że PO KAŻDEJ NOCY PRZYCHODZI DZIEŃ A PO BURZY SPOKÓJ :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karaboska. Facet chodzi do rodziców nim wróci do domu po pracy? Chce wyjść gdzieś bez ciebie do kolegów? Zozglada się za innymi paniekami mając przecież ciebie? siedzi po nicach przy kompie? Nie chce lezec kiedy go o to prosisz? Ma własne zdanie, filozofuje, udaje madrzejszego od jajka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świeża - dziekuję. Może spróbuję, choć nie chce sie jakoś... :( Mortifer - daj spokój. To nie takie proste. Nie mam 16 lat, jestem dorosłą kobietą. Nie chce pisac o szczegółach. po prostu zatraciłam gdzies siłę, by trwać w związku, który mnie niszczy lub go zakończyć. Marazm. Nie mogę sie ruszyć, chce mi sie tylko płakać. Nie umiem znieśc sama siebie, co tylko pogarsza sprawę. I nie chcę siebie nikomu ofiarować, więc odcinam sie od ludzi. Błędne koło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli nie zaczniesz działać to na pewno samo się nie poprawi. Siedzenie w domu i płacz tylko pogarszają twoje samopoczucie i nie prowadzą do rozwiązania. Ale Ty na pewno to wiesz! Tylko brak Ci sił na jakieś zmiany. Proponuję terapię i w ogóle wyjście do ludzi ale bez przesady, że masz od razu im dawać całą siebie. To przychodzi z czasem. Musisz spojżeć na związek z innej perspektywy i jeśli zobaczysz, że nie warto go ciągnąć to go zakończ i zacznij wreszcie żyć normalnie tzn. bez płaczu, lęku i bezradności. Trzymam kciuki!!! Musi się udać! :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przede wszystkim ...
musisz zmienic swój stosunek do zycia... cieszyc się nim i brać z zycia to co najlepsze ... Patrzysz pesymistycznie, ciesz się z tego co masz i doceń to, bo nigdy nie jest tak źle, żeby nie moglo być jeszcze gorzej :-D Wychodź z domu, nie siedź przy kompie na kafe, idx do kina na dobry film, opery, teatru ... do kawiarni, znajomych ... Nie rozczulaj się nad sobą i nie ubolewaj ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×