czuje sie przegrana, calkowicie przegrana

przez ostatnie 20 lat wychowywalam moje dzieci samotnie, pracowalam (praca po liceum, czyli nic ciekawego), teraz mam 40 lat i byle jakie wyksztalcenie, byle jaka prace, nie mam oszczednosci, nie kupilam mieszkania na wlasnosc, bo nigdy nie mialam dodatkowych funduszy, zylismy z dnia na dzien.... moje dzieci nie maja nic, zadnego startu, chce mi sie wyc

ale na pewno twoje dzieci sa dobrze wychowane,kochane i szczęśliwe :)

ostatnio myslalam, by dac ogloszenie do prasy, ze szukam starszego pana, ktory ma ochote zrobic cos szlachetnego dla takiej jak ja... gdyby ozenil sie ze mna mialabym przynajmniej emerytute na moja beznadziejna starosc...

Witaj! Ale mają Ciebie, a Ty napewno zawsze chciałaś dla nich jak najlepiej.

aniu... nie mysl tak. Nie wierze, ze nie przekazals dziecim nic wartosciowego.... takie czasy, ze pieniadze przeslaniaja wszystko, a przeciez one naoprawde nie zastapia wszystkiego co w zyciu wazne.

oj,,,chyba masz dziś zły dzień skoro tak myślisz...

tak, jedyne co mi sie udalo, to dzieci, ale one tez widza ze inni (ich rowiesnicy)maja lepszy, latwiejszy start... zycie jest jak papier toaletowy, dlugie, szare i do dupy... :(

oczywiscie, moje dzieci sa dla mnie wszystkim... dla nich chce jeszcze zyc, chce jeszcze wstawac co rano do pracy...jednak nie potrafie zamiesc slonia pod dywan, czuje sie beznadziejnie... jestem beznadziejna , slaba i beznadziejna

nie sądze żeby dzieci miały do Ciebie pretensje o to że one mają tak, a inni mają tak. I wcale nie jesteś beznadziejna, głowa do góry.

pewnie za chwilke Aniu będą się pod ciebie podszywać dowcipnisie, zarezerwuj sobie nicka, i nie popadaj w depresje, wez jakieś witaminki, może deprim, zima była długa, wiosna beznadziejna, nie matrw się, ja też sama wychowuję dziecko, wiem, że jest ciężko, ale dam radę, muszę :)

dziekuje, od rana boli mnie serce; niech to wszystko; bardzo dziekuje ze mile, cieple slowa; dziekuje;

Wiesz Aniu, moi rodzice mnie "zaopatrzyli".... dostalam od nich dom. Wypas co? I mam to na talerzu przy kazdej okazji. Szukam mieszkania... bo naprawde rozwalili mi zycie. Medal ma dwie strony. Trzymaj sie i mysl o tym co dobre.

zycie z dnia na dzien bardzo wyczerpuje, i robienie dobrej miny (nie chce aby dzieci widzialy, jak bardzo mi ciezko), nie gniewajcie sie na mnie, ze wciaz powtarzam to samo, juz mi lzej, jakos bedzie, musi byc w pionie ;(

rodzice zapewniją często dzieciom dobry start...ale zdarza się, ze połączony z wypominaniem takim, ze koszty emocjonalne z tym związane odbieraja chęc do zycia

aniu :) a ponarzekaj... na zdrowie. Mysle, ze to z siebie dalas zapropcentuje w przyszlosci. A zycie jest czasami cholernie ciezkie... a jeszcze dla samotnej mamy szczegolnie.

do >>>nie przejmuj się Malo kto tak naprawde to rozumie. Wiekszosc osob widzi tem "start", bez kosztow dodatkowych. I zeby nie bylo, ze jestem rozpieszczeona jedynaczka - cena ma byc calkowite posluszenstwo np. kontrola zycia osobistego...ale to topik Ani, nie moj... nie mniej - dzieki :)

wiem, jakie wartosci w zyciu maja sens, sa wazne, ale gdy wokol wszyscy biegna w wyscigu szczurow, trudno patrzec i nie czuc sie glupio; dookola mnie wszyscy mysla jedynie o kasie, boli mnie, ze nie moge swoja ciezka praca zarobic tyle, by nie wsydzic sie swojej samotnosci;

sytuację, ale wolę nie mowic jak nas traktuje miala gehennę nie zycie, ale los się dla niej odwrócil

Przynajmniej potrafisz kompa obslugiwac i wejsc na forum - to juz cos :).

moje dzieci koncza wlasnie studia; pracuje w biurze, (gowniane zarobki) ale mam zamiar teraz (wymyslilam wczoraj) po pierwsze wyjechac do sanatorium by sie podleczyc- wie ktos moze ile sie czeka , co trzeba zalatwic, by skorzystac...i jeszcze jaka jest odplatnosc; a potem wybiore sie juz od wrzesnia do jakiejs szkoly jezykowej i bede szlofowala jakis jezyk; co wy na to? malutkie marzenia, ale moze sie uda;

Najpierw stara się o kłopoty robiąc dzieci a później marudzi:O. a ciekawe czy ich tatusia to obchodzi:O?

oczywiście tak naprawdę robię sobie jaja wygrałam życie :-)

Do Ani. Jesteś młodą kobietą i jeszcze wiele życia przed Tobą. Napisałaś, że czujesz się słaba. Ty nie możesz być słaba jeśli sama wychowałaś dzieci i jeszcze je wykształciłaś. Jesteś dzielna i silna, tylko zmęczona życiem. Masz rację teraz przyszedł czas dla Ciebie i wykorzystaj go jak najlepiej. Znajdź sobie jakiegoś przyzwoitego faceta i razem cieszcie się życiem dojrzałym. A puki co to właśnie może wyjedź gdzieś na wczasy lub do znajomych. Myśl o sobie, że jesteś wyjątkowa, bo jesteś.

O, znowu odezwał się ten stary pierdoła - Amant Wszech Czasów.

juz ktos sie podszywa, dlaczego to robisz czlowieku? tak, dziekuje za cieple slowa; latwiej jest tutaj porozmawiac niz gdzie indziej, naprawde; tata moich dzieci jest kilka tysiecy km od polski; popelnilam kiedys blad wybierajac dla siebie kogos takiego, ale juz wypilam swoje piwo, to piwo, ktore mialam wypic; nikt za mnie nie odbebnial roboty; sama zajmowalam sie dziecmi, nikomu ich nie podrzucalam bo mam swoj honor; wszystkich pozdrawiam ; w tychach zanosi sie na deszcz, to dobrze bo jest duszno i parno;

przepraszam, chciałem tylko dodać otuchy po tym idiotycznym wpisie Amanta życzę powodzenia!

Tylko nie idiotycznym!!! Łobuzie!!!!!!!!!!!!!!

a czemu, skoro byłas sama, nie szukalaś sobie mezczyzny, z którym mogłabys sobie ułozyc życie ?

moja mama... nigdy nie bylismy przesadnie bogaci, nie poszłam na studia bo mnie nei było na to stać, ojciec pił, mama wykonczona nerwowo, ale to ja ja namówi.lam do rozwodu z znim i pozwoliłam stanać na nogi, jej emerytura - 600 zł nie pozwoliła by wyzyc miesiaca... wyszłam za mąż, mieszkamy z mama która opiekuje sie synem - i wiesz co - kocham moja mame strasznie za to ze nauczyła mnie gospodarnosci - odłożenia kasy szacunku do pieniądza mama dała mi o wiele więcej niz znaczą pieniadze dała mi życie i wychowała mnie porządnie mimo trudnosci jakie były...

bardzo sie zawiodlam w trakcie dwoch lat zwiazku z tatusiem moich dzieci (dwie corki); byl dla mnie podly i taki sam jest do dzis, jest sam jak palec i nie ma nic ; jest dziadem; to chyba zaplata za bycie draniem; boje sie ,nie mam czasu na spotykanie sie z kims gdzies tam; ochraniam swoj dom, bo wybieram spokoj ponad wszystko; choc ostatnio czuje sie tak jak juz pisalam na wstepie; czesto ogarnia mnie niemoc , bezsilnosc wobec tego wszystkiego i choc moze wygladac ze jestem silna w tej swojej bezsilnosci, to wyje, bo naprawde czesto mam dosc;