Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wyzywana

WYZYWANI przez RODZICÓW

Polecane posty

Gość Wyzywana

Czy Wasi Rodzice Was wyzywają, jeśli tak to jak ? Ja bardzo często słyszę z ust mojej Mamy wyzwiska skierowane do mnie :(, są najróżniejsze. Ona jak wpadnie w "szał" to nie umie pohamować języka, a co najgorsze to to, że powyzywa mnie a potem jest jeszcze na mnie śmiertelnie obrażona i potrafi się tydzień nie odzywać, czeka na moje przeprosiny. Nie potrafię tego zrozumieć, bo naprawdę nie ma ze mną żadnych problemów. Najczęściej mnie obraża jak powiem coś nie tak na mojego Brata, który ma 24 lata, Ona wtedy staje w Jego obronie, a ja nie mogę zrozumieć jak 24 letni facet może być mimisynkiem i się zaczyna. Dodam tylko że On był wyczekiwany 5 lat przez Rodziców, bo Mama miała problemy z zajściem w ciążę, a ja - co tu ukrywać byłam wpadką :(. Słyszałam już: szczeniaro, gówniaro, debilko, bachorze, zamknij mordę, wykształcona panna a z gęby chlew się wylewa, ułomna, nienormalna i jeszcze szereg innych, mocniejszych wyzwisk, o kt órych nawet wstyd mi pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję ci ale tak to już j
est, że synkowie są kochani przez mamusie, a córeczki przez tatusiów. Kiedy mamuśka następnym razem będzie cię obrażać, powiedz jej spokojnie : wiem, że kochasz mojego brata bardziej ode mnie, ale nie znaczy to, że masz mnie poniżać, przecież też jestem człowiekiem! Jesteś moją mamą, czy tego chcesz czy też nie. I kocham cię nadal, chociaż mam wrażenie, że ty mnie nigdy nie kochałaś. Zawsze fazoryzujesz tylko mojego brata, który już jest dorosły i nie trzeba mu zmieniać pampersa, a mnie to zawsze obrażasz, a potem sama udajesz obrażoną księżniczkę. Tym razem, to ja czuję się obrażona, bo już za dużo od ciebie usłyszałam, czuję się niechciana w tym domu! Jest mi baaardzo przykro, że mnie tak traktujesz, nie moja wina, że nadal żyję i chcę żyć, ale tego typu zachowania rodziców prowadzą do samobójstw ich dzieci! czy tego właśnie ode mnie chcesz mamo?" i strzel minę urażonej niewinności, odejdź z płaczem i nie odzywaj się przez resztę dnia, daj jej czas na przemyślenia. takie słowa powinny nią wstrząsnąć. Jeśli jednak twoja starsza jest twardą sztuką, to zaproponuj odejście do własnego domu, niech ci wynajmą.;) pozdro🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyzywana
Dzięki, ale nigdy nie odważę się w ten sposób odezwać do mojej Mamy, za bardzo Ją kocham, jest dla mnie najważniejszą osobą, pomimo tego jak mnie wyzywa. Bo jak się nie kłócimy to jest między Nami idealnie, pomomo tego że gdzieś tam w sercu ciągle mam te wszystkie Jej wyzwiska. Za mną bardzo jest mój Tata, zawsze mnie broni i chyba tylko On zauważa te odmienne traktowanie. A to, że Nas inaczej traktuje już wielokrotnie Mamie "wyrzuciłam", powiedziałam że tylko na mnie się obraża, że Jego bardziej kocha, że ja Jej nie zrobiłam takich numerów jak On, że nie rzuciłam studiów, że nie pyskuje itp., ale Ona tego nie zauważa. Mówi tylko że On jest słaby psychicznie i że ja sobie na pewno dam radę w życiu, a Jemu musi trochę "pomóc". Teraz brat wyjechał na 2 tyg. i między Nami jest super, ani razu się nie pokłóciłyśmy, ani razu nic przykrego nie usłyszałam :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co poruszyłaś ten temat
w ogóle, bo nie rozumiem? nagle sobie przypomniałaś? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyzywana
Nic sobie nagle nie przypomniałam. Poruszyłam bo to mnie naprawdę boli, często przez to ryczę, czuję się w pewien sposób gorsza, czasem nic nie warta i dlatego też, że chciałam się komuś wygadać. Ale to jest moja Mama, nie mogę o tym zapominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja jest taka sama
moja matka jest taka sama-nie nawidze jej za to jak mnie traktuje! wyzywa, te jej wyzwiska sa tak wyszukane ze nawet nie umiem powiedziec co niektore znacza. mam 2 mlodsze siostry ale one chyba nigdy nie uslyszaly tego co ja pod swoim adresem... nie miesci mi sie w glowie ze moglabym tak powiedziec do swojego dziecka ktore nosilam w sobie...nic nikomu nie zrobilam, czym jestem winna ze zyje na tym swiecie.... mam 22 lata, bardzo dobrze sie uczylam, na 5-tki zdalam mature, teraz studiuje niestety na zaocznych 2 ekonomii, pracuje juz 2 lata. nie szalalam jak bylam nastolatka, teraz tez jak gdzies wychodze to mowie gdzie i o ktorej bede bo wiem ze bedzie sie martwic... ale spoznie sie 10 min to jest wojna...jak jest dobrze to jest ale gdzy wpadnie w "malpi rozum " to jest nie do zniesienia... w wielkanoic sie zareczylam nie moge powiedziec o tym mopjemu narzeczonemu bo wiem ze mi nie uwierzy, jak on jest u nas to ona jest zupelnie inna - mila, uprzejma, kochana mamusia, kiedys powiedzialam ze sie z nia poklucilam to nie mogl uwierzyc bo przeciez ona jest taka mila i dobra... niedawno zdarzyla sie taka sytuacja- w sobote sprzatalam calutki dom, a w niedziele godzina 8 wparowala do mojego pokoju z "wielka morda" ze nawet posprzatac nie umiem, robie wszystko na odwal sie nie chce mi sie schylic zeby cos wytrzec... znalazla w przedpokoju za doniczka z kwiatkiem troche ziemi ktora dzien wczesniej posprzatalam i nie bylo jej tam, ale moja siostra wieczorem podlewala kwiatki i lala wode za wysoko i razem z woda z doniczki wyleciala ziemia - nie przyznala sie ze to ona nie sprzatnela po sobie... a ja mialam nie ziemska awanture.gdybyscie to slyszaly to nie wiem co moglybyscie o mniej pomyslec . wypomniala mi wszystko - kazdy kawalek chleba ktory zjadlam za jej pieniadze, kazda szklanke herbaty... a na koncyu slowa- zen sie wreszcie i wypierdalaj mi z tego domu zebym cie tu wiecej nie widziala... 2 tygodnie nie moglam dojsc do siebie po tym co uslyszalam ... kiedys, kilka miesiecy wczesniej powiedzialam jej ze chce zamieszkac w wynajetym mieszkanmiu razem z narzeczonym - zrobila mi wojne ze jak to tak... a teraz praktycznie wyrzucila mnie z domu... powiedzialam sobie ze w zyciu nie dopuszcze zebym byla taka jak ona - jesli bede to pojde sie leczyc...nie chce zeby moje dzieci mialy taka matke jak ja teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyzywana
Współczuję Tobie, jesteś w gorszej sytuacji, bo ja aż takich słow to nie usłyszałam, nie kazała mi się wynosić z domu, nie wypomina mi jedzenia itp. Czuję że Ona mnie kocha, tylko ma problem z panowaniem nad własnymi emocjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, a może to menopauza? czy Wasze Mamy biorą jakieś hormonki? moja Mama, tak ok. 40-tki była nieznośna do bólu, ale poszła do gina, ten przepisał jakieś tabsy i jak na razie jest względny spokój też jestem wredna i dostaję szału, że bez kija nie podchodź, podczas owulacji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyzywana
Nie wiem czy to menopauza, bo te odmienne traktowanie jest odkąd tylko ja pamiętam. Choć nie powiem, ja jak mam dostac okres to jestem nie do życia, wszystko mnie wkurza i też się wszystiego czepiam, no i ryczę bez powodu :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×