Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lena7979

z piętnem dzieciństwa...chyba

Polecane posty

Ludzie którzy tego nie przeżyli mogą mnie wyśmiać, ale sprawa nie pozwala mi normalnie funkcjonować...Miałam dość smutne dzieciństwo, rodzice mnie nie kochali,zresztą im też się nie układało, rozwiedli się gdy byłam mała. Wychowywała mnie ciocia. Teraz obydwoje rodzice nie żyją Nie powiem, ciocia sie o mnie troszczyła, ale to nie to sama co mama czy tato. W każdym momecie mojego życia brakowało mi ich, szczególnie mamy. Kiedy zdawałam maturę, gdy kończyłam studia, wychodziłam za mąż...jej nie było bo albo się nie interesowała tym będąc zajęta nową miłością, albo nie było jej już na tym świecie. Teraz mam cudownego męża, któty długo walczył o nas bo wciąż go odtrącałam. Jesteśmy jednak razem od 6 lat i bardzo się kochamy. Wiadomo zdarzają się nieporozumienia i gorsze dni....I WŁAŚNIE WTEDY POJAWIA SIĘ PROBLEM. Ja w takiej sytuacji zawsze dostaję histerii. Myślę, że on mnie nie kocha, że to koniec naszego małżeństwa (choć czasem to jest drobnostka). Czuję że tracę grunt pod nogami, że może on mnie juz nie chce. Wtedy najchętniej bym uciekła na koniec świata. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Czasem myślę, że to właśnie z powodu moich przeżyć z dzieciństwa. Jak z tym żyć, skoro życie składa sie z radości i smutków które trzeba przezwyciężać, a ja nie umiem..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×