DO WSZYSTKICH KOBIET !!! JAK TO JEST BYĆ PIĘKNĄ ??????

moze jestm ładna ... ale tka przeczytałam kilka postow i cos mnie tkneło by napisac, czy kazda ładna dziewczyna ma oznaczac pusta lalke. ja lubie buciki na koreczku i mini bo mam cudne nozki - kiedy ubiore mini jak bede stara i pomarszczona, dlaczego mam nie ubierac sie w ładna mini i bluzeczke skoro mam idealna figure, kiedy bede takie ciuchy ubierac jak nie teraz kiedy mam 23 lata, jak bede starsza nie bedzier wypadac alba bede pomarszczona i w ogole Buzi nie mam super ale ogolnie figura idealna ktos napisal ze mini i wydekolgdowana bluzka, jejku niue ubiore sie jak dziwka ale ubiore sie taktownie w ładna mini i bluzeczke i wygladam elegancko i nie widze podstaw by sadzic ze jestem pusta, bo wrecz przeciwnie mam swoje wartosci zasady i nie szukam ksiacia z bajki anie faceta do sexu szukam czulegi i madrego mezczyzny .. a ubior to tylko ubior... jestem mloda i mam prawo do tego by ubrac mini lub bluzke z dekoldem bo jak bede mia 40 lat to juz tego nie zalozy bynajmniej nie mini o ludzie co za myslenie........... nie ocenia sie po wygladzie bo to jest mylne czasami warto kogos poznac... a

nie wiem jak to z wami ale mi wcale nie jest dobrze

A ja ostatnio na dyskotece poderwalem dziewczyne i sie jej zapytalem. Jak to jest, ze twoja kolezanka jest ladniejsza, ale to do ciebie faceci podchodza? Za dlugo z nia nie pogadalem i nie wiem czemu przeciez nic zlego o niej nie powidzialem. Ale chodzi o to, ze ona byla niby brzydsza, ale to ona miala wieksze powodzenie i ja tez nie wiem czemu przeciez ta jej kolezanka niezla lalunia jest.

do ja nie rozumiem. Bo nie chodzi o to zeby byc wyzywajaca (ja sie czuje wyzywajaca w mini bo wszyscy faceci sie na mnie gapia) ale po prostu byc soba i tym sie podobac. Ja tez czasem ubiore mini ale tylko jak jestem ze swoim fecetem, bo mnie denerwuja zaczepiajacy goscie na ulicy. Masz pelne prawo ubierac sie tak jak chcesz i jak Ci sie podoba. Twoja sprawa. Ja myslalam ze w tym temacie chodzi o naturalne piekno kobiety, nie wymuszone mocnym makijazem i wyzywajacym ubiorem.

Nikunia ma racje. Chodzi o naturalne piekno - jeśli się faceci gapią, a ja tego nie lubię, to nie będę ich prowokować bardziej. Jestem brązowooką brunetką - nie muszę się malować (choć robię to, ale minimalnie), nie farbuję, nie kręcę włosów. Nawet nie ma konkretnej fryzury - proste, długie włosy i już. Zawsze miałąm powodzenie u facetów, nie widzę potrzeby, żeby robić z siebie 'sztukę'. Kiedyś rozmawiałam z kumplem i marudziłam, że taka dziwna ze mnie kobietka - nie noszę sukienek, spódniczek, w ogóle nie mam biżuterii, nie lubię kupować ciuszków. A on powiedział, że kobiecość, to zupełnie co innego - np to, że ja podobno ładnie... siedzę :) Nie czuję potrzeby, żeby jeszcze bardziej facetów pociągać wyglądem. Nie flirtuję, nie skaczę 'z kwiatka na kwiatek'. Od czasu do czasu mogę się wymalować, czy wydekoltować - dla mojego Ukochanego. Nie mam ambicji, żeby być na co dzień super ubraną i umalowaną. Szkoda czasu na to po prostu...