Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutasek21

Patrzę na Niego, niby jest na wyciągnięcie ręki a ja tęsknię...

Polecane posty

Gość smutasek_22
troszke pamietam ale zaraz przeczytam topik i sobie przypomne. Co mnie to w skrocie napisalam.. jest ok ale mam wrazenie ze tak powierzchownie, czasem dopada mnie zly humor, ale duuuzo zadziej niz kiedys. Zalezy mi na nim, mu na mnie tez i nie raz mialam okazje sie o tym przekonac. Nie wiem jak bedzie w przyszlosci nie mamy zadnych konkretnych planow choc On czasem wspomina ze jak juz bedziemy mieszkac razem to to a jak bedziemy mieli dzieci to tamto itp. Nie wiem na ile powaznie mysli o przyszlosci, ale wiem ze nei traktuje tego jako cos tylko na rteraz, na chwile Za 3 miesiace wyjezdzam na wymian za granice, mielismy jechac razem ale On nie moze i zostaje w Polsce... zobaczymy, mam nadzieje ze po rozlace cos sie wyjasni, moze On sobie bardziej pouklada wszystko w glowie. Bedziemy sie oczywiscie widywac ale nie czesciej niz raz na miesiac-opltora ok teraz Ty mow co tam u Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anabelka 22 juz
hmm...co u mnie?nawet wporzadku:) nie narzekam:) A co do Ciebie i tego wyjazdu hmm...nie uwazasz ze moze sie cos popsuc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek_22
moze popsuc, moze naprawic na pewno nie bedzie tak jak teraz, mysle ze ten wyjazd duzo pokaze, jesli mamy byc razem to przetrwamy to i bedzie dobrze jesli nie.. to znaczy ze tak mialo byc. Poza tym to tylko i zarazem az piec miesiecy Napisz cos wiecej jak tam u ciebie sytuacja sie rozwinela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja patrzyłam na mojego męża i tęskniłam mimo,że był obok mnie.Patrzyłam na niego,marzyłam o tym,że pijemy razem kawke,rozmawiamy,przytulamy się,że chodzimy na spacery,na wspólne zakupy...że mnie całuje,że czuję się przy nim kimś wyjątkowym.. kochanym.. z każdym kolejnym dniem narastała we mnie flustracja.Czułam się jakbym była jakaś trędowata.On miał wszystko,ja nie dostałam od niego krztyny czułości.. Po 7miu latach nastapił rozwód..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek22
Zaglądacie tu jeszcze czasami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MajaMi
Muszę się dołączyć. I nie wiem co mam robić. Zastanawiam się czy nie wyjechać i zobaczyć czy coś się zmieni albo po prostu zapomnieć o całym 4-letnim związku i sobie na nowo życie układać. Było by mi ciężko bo bym straciła całe towarzystwo z którym się kumplowałam, musiałabym znaleźć nowych znajomych. Eh... Jak smutasku u Ciebie??? Jesteś za granicą dalej??? Coś się zmieniło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek22
Jestem od 3 tygodni za granicą. Przed wyjazdem, od jakiegoś pół roku układa nam się świetnie, wręcz idealnie, gdyby nie jeden "mały" fakt, że z jego strony to nie jest miłość.. :( Czuje do mnie bardzo dużo, zależy mu na m nie jak na nikim innym, jestem dla niego najważniejsza, nie chce układać sobie życia z nikim innym, ale to nie jest miłość. Mówi, że wie, że czuje że miłość przyjdzie, wcześniej nie był tego pewny, teraz jest. Tylko że ja nie chcę dłużej czekać. Wracam na początku lipca, w między czasie będziemy wiedzieć się dwa razy po 2 tygodnie. Jeśli po tym moim wyjeździe nic sie nie zmieni, to nie ma sensu dłuzej tego ciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna1989
smutasek22 ja wlasnie przeczytalam Twoja historie i jestem bardzo ciekawa zakonczenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakończenia nie ma.. jestem za granicą, On dziś przyjeżdża do mnie na tydzień. W zasadzie to nic się nie zmieniło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdę mówiąc to dziś od rana mam zły humor. Wiem, to głupota, ale... jak tu jestem On ma zawsze opisy że np idzie na piwo i uśmieszek, albo na grilla i że piwo i grill to to co lubi najbardziej i tez uśmieszek, że idzie pobiegać i uśmiech jaki szczęśliwy jest. A teraz ma opis \"Dania / będę w maju :) \" Nie cieszy się, że przyjeżdża do mnie, tylko że za tydzień wraca z powrotem ? Wiem, że wyolbrzymiam, i czepiam się szczegółów ale jakoś przykro mi się zrobiło :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna1989
Kurcze ale przeciez tyle czasu juz uplynelo a on dalej sie nie zdecydowal? a czemu Ty wyjechalas? zeby zrobic sobie przerwe? mozesz go zapytac zcy teski za Tobą itd:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyjechałam na wymianę studencką. i Myślę, że już sporo razem przeszliśmy, i teraz właśnie hmm.. nazwijmy to próbą odległości. Jeśli po tej \"próbie\" nadal nie stwierdzi, że mnie kocha to daruję sobie. Wiesz, On pisze, w smsach, że tęskni. Na święta byłam 3 tygodnie w Polsce. I po powrocie tutaj, jest jakoś inaczej... Właśnie pisze dużo częściej, że tęskni, ale... mam wrażenie, że szybko urywa rozmowy na GG, nie ma czasu, żeby pogadać dłużej niż 15 minut, wysłałam mu smsa wczoraj z życzeniami bo miał święta, to nawet głupiego dziękuję nie odpisał, gadaliśmy wieczorem na GG niby się cieszył, że to już jutro (tzn dziś) przyjeżdża, ale też nie miał znów jak gadać. Mam wrażenie, ze w ogóle nie czyta tego co mu pisze na GG, bo rozmawiamy o czymś a On za 2 dni znów o to samo pyta. Albo piszę mu smsa na dzień dobry powiedzmy 9-10 rano, a On odpisuje 14-16 i pisze \" Papa, albo dobranoc\" o 16 :/ zaczyna smsa od żegnania się, i czuję się jak by to robił po to, żeby mieć mnie z głowy na resztę dnia. No i ten dzisiejszy opis. Nawet mu napisałam na GG że myślałam, że będzie się cieszył że do mnie przyjeżdża, a nie że wraca za tydzień, odpisał po jakimś czasie (bo w ogóle myślałam, że go nie ma na gg bo był niewidoczny) że właśnie skończył się pakować i do zobaczenia w nocy i buziaki.. jak by w ogóle nie widział tego, co napisałam :/ Niby mogla bym z nim porozmawiać o tym jak przyjedzie, ale nie chce mi się zaczynać od pretensji. Zobaczę, jak będzie się zachowywał. Ale czuję jak bym się wypaliła... sama już nie wiem czy go kocham, czy nie, wcześniej byłam pewna że chcę z nim być, ufałam mu, a teraz sama nie wiem co się dzieje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę wracać do Polski w połowie czerwca mniej-więcej. To będzie akurat 2 lata od kąd się wszystko zaczęło. Po powrocie porozmawiam z nim na ten temat, jeśli nadal to nie jest miłość to bez sensu, nie będę czekać następne dwa lata... Albo nie będę rozmawiać, ale poczekam kilka dni po powrocie jak sam mi tego nie powie, to po porostu odejdę, bo ile można żyć w takim zawieszeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chociaż tak sobie myślę... jak się widzimy - jak byłam w Polsce i przed wyjazdem. Wszystko było na prawdę dobrze, bardzo dobrze nam się układało. Może to ta odległość tak na mnie działa, może wyolbrzymiam wszystko, sama nie wiem... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna1989
Kurcze dwa lata to naprawde duzo.. Moim zdaniem nie powinnas psuc tego tygodnia wyrzutami, ale mysle ze jak bedzie wyjezdzal to mozesz mu powiedziec zeby do czerwca sie zastanowil nad tym wszystkim.. bo jesli tak to ma ciągle wyglądac to szkoda zebys marnowala swój czas na tego czlowieka, wiem ze ciezko, bo sama ostatnio tez przezywalam ciezkie chwile i wiem co to znaczy przyzwyczajenie, ale czasami potrzebny jest jakis cios zeby sprawdzic co tak nparawde jest dla nas wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekwainska
i jak to się skonczylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się skończyło? No trochę się wydarzyło, w połowie czerwca miał wypadek, nie wiele ponad tydzień później zmarł mój dziadek. Tak więc wróciłam do polski wprost na cmentarz :/ przełom czerwca i lipca, i lipiec był dla mnie bardzo stresujące, bardzo przeżywałam śmierć dziadka, On był cały czas przy mnie. Z powodu jego wypadku nie bardzo mogliśmy wyjechać na wakacje, więc cały czas byliśmy razem u Nas w mieście. Zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej, mogę powiedzieć że było idealnie, gdyby nie ten jeden mały \"fakt\", ale za dużo miałam stresów, nie chciałam o tym rozmawiać. Było mi dobrze tak, jak było. Tzn w międzyczasie wyszła jedna rozmową w zasadzie w kłótni, ale nie było w niej nic konkretnego, ani nic nie wniosła do sytuacji. We wrześniu mieliśmy razem jechać na praktyki za granice, jednak ja musiałam zostać, tak wyszło. Pojechał sam i od tamtego czasu... Jak byśmy na nowo się w sobie zakochali. W zasadzie to już kilka dni przed jego wyjazdem tak było. Jak tam dojechał gadaliśmy (z resztą nadal gadamy codziennie) mówił, że dopiero jak się pożegnaliśmy na dworcu poczuł co może stracić. Mówi że żałuje że zdecydował się na wyjazd be zemnie, że nigdy więcej nigdzie sam nie pojedzie. Mówił też że musi mi coś powiedzieć jak do niego przyjadę, że ma mi dużo do powiedzenia, i dopiero będąc tam zrozumiał to wszystko o czym mówiłam, jak się czułam przez te dwa lata. I dopiero teraz On zrozumiał co czuje. Ale nie chciał mi tego mówić przez tel ani na gg. Domyślam się co chce mi powiedzieć. Jadę do niego pod koniec tygodnia, jestem dobrej myśli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zasadzie, teraz widzę, że kiedy to mi przestało zależeć na tym, aby \"to\" usłyszeć - wszystko zaczęło się zmieniać na lepsze (w jego uczuciach). I to nie, że zaczęłam go olewać, czy coś, bo tak nie było. Po prostu uważałam, że skoro dobrze jest tak jak jest, jestem z ni szczęśliwa,to czy te dwa słowa tak dużo by zmieniły? Uznałam, że to tylko słowa, że okazuje mi uczucia w inny sposób. Może podświadomie wywierałam na niego presję, sama nie wiem. A może to tylko zbieg okoliczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wciągneła mnie twoja historia smutasku bardzo bym chciała wiedzieć co się wydarzyło kiedy do niego przyjechałas i jak Wam sie teraz układa :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, w Nicku 22 a tu już zaraz 24, a jak zaczynałam pisać było 21 :) ale ten czas leci. Jak nam się układa... dobrze :) niestety On jest za granicą, wiec póki co to związek na odległość. We wrześniu planujemy zamieszkać razem, zobaczyć jak będzie i po kilku miesiącach podjąć decyzję co dalej, żeby nie tkwić w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×