Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Laudabamini

Kobietki z odzysku jak się Wam żyje?

Polecane posty

Chciałabym stworzyć taki topik dla kobiet rozwiedzionych. Jest Was coraz więcej.Wpisujcie tu kochane swoje przemyślenia, doświadczenia, żale i rady. Ja, no cóż, jestem jeszcze mężatką co prawda...ale już nie długo. Chciałabym choć troszkę przygotować się psychicznie na to, co mnie czeka w najbliższym czasie. To jak, popiszemy trochę o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdgrj
Jestem rozwódką od 10 miesięcy i świetnie mi z tym. Małżeństwo trwało 2 latka i nie mamy dzieci dlatego napewno jest mi łatwiej, dodatkowo przed rozwodem byłam juz zakochana w innym mężczyznie, więc tym bardziej pragnełam wolności.Reasumując wogóle nie zrobiło to na mnie wrażenia, był mąż-nie ma męża;) a życie toczy sie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozówdka = głupota do n- tej
No i kogo chcecie oszukać?? Najpierw pędzieci do ołtarza, żeby nie zostać starymi pannami, a póżniej rozwód- to powiem wam że 10000 razy lepiej zostać starą panną niż rozwódką, na której ktoś trenował sex i olał :P A pod spodem przykład odpowiedzialnej rozwódki : "sama jestem gdzies od miesiaca-tzn sama w domu, bo wyprosilam meza z mieszkania,ale tak naprawde,to ja chyba bylam zawsze sama,bo swojego meza nigdy nie kochalam. wychodzac za niego liczylam na to,ze okaze sie dobrym czlowiekiem i go z czasem pokocham(tak by bylo gdyby okazal sie tym dobrym czlowiekiem). ale okazal sie hazardzista. wczesniej, tzn przed mezem, byly tylko nieudane zwiazki-tzn albo z kims kogo nie kochalam,ale po jakims czasie nie dawalam rady,a jesli mi troche na kims zalezalo,to odchodzili,ale i tak zadej z nich nie byl osoba,ktora cenilam i kochalam. dlatego zastanawiam sie czy tak bedzie zawsze? wyglada na to,ze tak...powinnam sie z tym pogodzic czy miec nadzieje,ze kiedys kogos pokocham z wzajemnoscia??"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdgrj
nikt nie olał, tylko zrozumiałam ze go nie kocham, za wczesniej podjęta decyzja o ślubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenolka
jestem rozwódką 4 lata po małżeństwie 17 lat ,wykopalam z zycia kogoś,kto tylko cierienia mi dorzucał a nie był mężem,przyjacielem,podporą.Czuję się super swietnie,poznałam kogoś wartosciowego-zyję tak jak chciałam.Żałuję,ze tak późno zdecydowałam się walczyć o siebie i spokój mój i mojej córki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigigigig
moze u nas w Polsce nie ma rozodek? ;) Ciekawy temat ... Niech napisza osoby ktore nie zaluja i te ktore zaluja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaluje. Zmarnowalam 10 lat swego zycia. Teraz mam spokoj, wraca moje poczucie wlasnej wartosci i staja sie lepsza mna ;-) Powinnam zrobic to kilka lat temu. Ale coz, uwazalam, ze warto walczyc o meza, malzenstwo... teraz widze, ze kosztem siebie. Tu byl juz podobny temat ale zamarl, jego tytul to: Zycie po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radosnka masz rację, warto ale tylko wtedy kiedy dwoje ludzi stwierdza, że coś w ich związku zaczyna się psuć. Mój ex otrzeźwiał dopiero pół roku po rozwodzie, teraz żałuje !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie załuję. wręcz przeciwnie. jestem pół roku po rozwodzie, dwa lata po rozstaniu, po szesciu latach razem. odzyskałam siebie, spokój i godne zycie. ale samej jest mi smutno a czasem bardzo ciężko... przy czym przysięgłam sobie, ze nigdy się z nikim nie zwiążę. wzięłam slub kościelny, kochałam, poświęcałam się i chciałam się z nim zestarzeć. to był mój jedyny mężczyzna. przeczuwałam pewne rzeczy, ale miłość przysłoniła wszystko. ślub był dezyzją na bazie głodu czułości i niskiej samooceny wyniesionej z dzieciństwa. kiedy obudziłam się któregoś dnia i zobaczyłam na co się dobrowolnie godzę, odeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamyczek2
ślub był dezyzją na bazie głodu czułości i niskiej samooceny wyniesionej z dzieciństwa----jakbym siebie słyszała, ale ja ciągle tkwię w małżeństwie, tyle, że mój mąż jest dobrym mężem,ale ja często zastanawiam się ,,co to jest ta miłość?, jak to jest czuć się jednym?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamyczek2
zazdroszczę niektórym z Was odwagi odejścia........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie mój rozwód to najlepsza decyzja w moim życiu. z resztą ja wogóle uważam ze z toksycznych zwiazków należy wychodzić. bo to nigdy nie będzie lepiej. oczywiście danie ostatniej szansy czy nawet \"drugiej\" ostatniej szansy jest oki. ale piętnastej???? ja mam teraz cudownego faceta, który ma świetne relacje z moją córką. i jest super!! nie ma co w nieskończoność czekać z decyzją o rozwodzie bo tylko tracimy nasze zucie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenolka
popieram,jedyne czego załuję to zwlekanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamyczku a pomyślałaś co będzie jak znajdziesz miłość??? dopiero wtedy nie bedziesz wiedziała co robić.. będziesz męża zdradzać czy odejdziesz?? uczciwiej by było odejść teraz..warto walczyć o swoje szczęście.. ja bym walczyła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, tez żałuję zwlekania, ale szkoda o tym myśleć. kamyczku, ja przez te wszystkie lata myślałam o odejściu, mam stare notatki w których opisywałam swoje uczucia, szokuja mnie samą. sześciu lat potrzebowałam na te odwagę. no i jeszcze pomogło mi wzrastające niezrozumienie, a juz najbardziej synek,który coraz więcej widział. dla małego rozstanie rodziców było najgorszą rzecza w życiu i to ja za to odpowiadam. ale widzę, że rozwija sie dużo lepiej kiedy uśmiechnięci jemy we dwójkę sniadanie, niż gdy w trójkę były ciągłe kłotnie i błagał o ciszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
Jestem co prawda jeszcze przed rozwodem więc być może nie powinnam sie jeszcze wypowiadać na tym topiku. Ale mam nadzieję, że wkrótce będę to miałą juz za sobą Macie rację, nie warto walczyć o toksyczny związek, w którym więcej łez niz usmiechu. Mój mąz romasnuje od 7 lat, teraz jawnie i legalnie, mieszka tydzień u kochanki, potem smiało wraca do domu. Pomimo tego dawałam mu szanse, chciałam utrzymac nasze małżeństwo. Czyn heroiczny - po 7-letnim romansie- z mojej strony. I co??? ja go przyjęłam starałam się, wybaczyłam, ale mu znudziło sie i znów poszedł do kochanicy Powiedziałam DOŚĆ. Złozyłam pozew i czekam na pierwszą rozprawę. Nie warto łudzić się, że recydywiści kiedyś zrozumieją swój błąd i będą chcięli nam to wybaczyć. To utopia!! Przestrzegam innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc nie ma co żąaować zwlekania, wcześniej po prostu nie miałam, siły i imperatywu, no i musiało sie przelać, taka to moja odwaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamyczek2
ciężko odejśc, gdy on mówi, że kocha za nas dwoje, jeżeli kiedyś się zakocham -powiem, odejdę jak starczy odwagi, oszukiwać nie bedę , on na to nie zasługuje, wie , że go nie kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozerwana 3mam za ciebie kciuki!!! ja męczyłam sie z rozwodem 2 lata bo mamy dziecko a on nie chcial się zgodzić na rozwód za porozumieniem stron..chodził błagał..ale ja sie nie dałam bo wiedziałam ze i tak bedzie po staremu.. i wygrałam!! czego i tobie zyczę.bądź silna. warto odzyskać swoje zycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja - Tańczaca---> racja... kamyczek, jesli on wie, jeśli Cię kocha, no to juz w ogóle trudniej. nie wiem czy bym umiała. mój były krzywidził mnie i wtedy chyba łatwiej uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamyczek2
Iveto- gdyby nie dziecko, uciekłabym, on pewno po jakims czasie znalazłby sobie kogoś, kto by go docenił, ja też w jakiś sposób ułożyłabym sobie życie, a tak jak odejść i pozbawic dziecka stałego kontaktu z ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to trudne bardzo... no ale zadaj sobie pytanie czy ze względu na dziecko wytrzymasz tak całe zycie. trudno radzić. mój synek tęskni za tatą. widzi się z nim dość często ale to nie to samo. jednak u mnie w domu była fatalna atmosfera,zero miłości szacunku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamyczek2
bedzie co ma być, czas pokaże,z myślami depresyjnymi nauczyłam się żyć, na razie cieszę się, że zapewniam córci szczęśliwe dzieciństwo i otrzymuje wsparcie, jakiego ja nie miałam.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, cieszę się że odezwało się parę osób.Wygląda na to że nie znalazł się do tej pory nikt kto by żałował rozstania z mężem.We mnie też jest ta pewność że nie będę tęsknić. Moje małżeństwo to nieporozumienie, byłam oszukiwana przed ślubem jak i po. Wręcz przeciwnie- czuję że jak tego nie zrobię to zwariuję. I tak nie wiem już gdzie się podziała dawna ja... Piszcie dalej, bardzo jestem ciekawa jak sobie radzicie i z czym przyszło Wam się zmagać.Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dołączam - też nie żałuję, chyba, że tego, że tak późno się na ten rozwód zdecydowałam, zmarnowałam rok życia na ratowanie czegoś, czego nie było. Po dwóch latach zycia w pojedynke spotkalam moje Kochanie i od dwóch lat jesteśmy ze soba. Ale żadnemu się do urzędu nie śpieszy. I oczywiście bzdurą jest, że powodem rozwodów są nieprzemyślane decyzje o szybkim ślubie. Ja ze swoim eks mieszkałam rok przed ślubem i było nieźle. Ale ludzie się zmieniają. A odpowiadając na pytanie w temacie - żyje mi się psychicznie cudnie, materialnie - średnio. Ogólnie, jestem zadowoloną z życia i z siebie kobitą, czego i innym życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×