Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laponeczka

Molestowanie psychicze, porady i życzliwe słowa!

Polecane posty

Gość laponeczka

Jestem w związku w którym jestem poniewierana psychicznie. Mąz nie daje mi pieniędzy na dzieci albo raczej daje "od swojego widzimisię". Wyzywa mnie i czasami bije. Założyłam sprawe o molestowanie psychiczne ale...nasze sądy! Próbowałam szukać pomocy na jednym z topików na tym forum - dostałam liste książek do przeczytania. Jezeli sa tu dziewczyny, kobiety zmagające się z podobnymi problemami, szukające wsparcia w slowie, radzie prosz piszcie. Ja przerobiłam już psychologa, policje itp. A nie daje sobie rady. On wciaz tu wraca. Jest zameldowany i ma prawo. A jak dowie się o sprawie to aż boje się myślec. Piszcie dziewczyny! razem sobie pomożemy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogodna od dziś
Miałam podobnie ale zdołałam się od tego uwolnić.Jedyny mój błąd polegał na tym,że nie zrobiłam tego zaraz po pierwszym uderzeniu mnie przez męża.Z takimi sprawami nie ma co czekać,szkoda marnować życia. Jeśli twój mąż może ci jeszzce zagrażać to może zmień mieszkanie,powiadom policję że może coś ci grozić.Tylko błagam-nie siedź bezczynnie i nie płacz!Trzeba działać,będzie trudno ale coś na pewno da się zrobić.Pomyśl o sobie i dzieciach-nie zasługujecie na taki los.Macie być szczęśliwi,życie ma się tylko jedno.A Twój mąż też wiecznie nie może ciebie nękać.I na niego snajdzie się sposób:) Trzymaj się i walcz:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JoannaW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JoannaW
Chyba coś nie wyszło z mojego ostatniego postu :) Pozdrawiam Cię Radosnka, chociaż nie wiem czy mnie pamiętasz z tematów o molestowaniu psychicznym w rodzinie. Generalni muszę powiedzieć, że nie rozwiązałam tematu. Ale jestem dzisiaj silna psychicznie. Chyba wygrałam walkę (oby nie bitwę) o własne życie. Nie mam rozwodu, ale jestem silna. Pozdrawiam wszystkie osoby cierpiące i chce Wam powiedzieć, że nasze cierpienia gnieżdżą się w naszej psyche. Sami czasem się straszymy i sami godzimy się na złe traktowanie. Z każdym dniem życie nabiera coraz większego sensu - bo ja go znajduję - czasem na siłę - ale się opłaca :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×