Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wrzosowy Pęk

Czy tak wygląda koniec miłości?

Polecane posty

Otóż to! Czyli....żeby dobrze skakać w bok...najlepiej jednak być cyrkowcem;) Zaburzenia równowagi= darty orzeł:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosowy Pęk
Ktoś tu napisał o wspólnym korzystaniu z łazienki! To też jest to, co on uwielbia, a na co ja się godze, zeby mu nie robić przykrości. Chodzi o to, ze ja siedze w wannie, a on obok. Jak ja tego nienawidze!!!!!!! Chciałbym choc tam mieć chwilę dla siebie!!!! Tymczasem zaraz po pełnym dniu stresu w pracy, wracam do domu i zaraz przychodzi on i całe popołudnia i wieczory i noce spędzamy razem. I nawet w tej lazience nie jestem sama. Delikatne sugestie powodują, ze on wurzuca mi brak czułosci, miłosci itp. a ja tylko chcę chwili dla siebie, on tymczasem sikałby nawet ze mną, po bułkoi ze mną, do kosmetyczki ze mną. Ile sie namęczę, zeby to tonowac!!!! Kiedyś np fajnie było gdy po kąpieli smatrował mnei balsamem. Ale cz to oznacza, że już zawsze musi tak być????? Ja czasem chcę posmarować sie sama - ale on znowu wurzuca mi brak zainteresowania nim, miłosci itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra...Pąku Wrzoskwy...chyba faktycznie coś jest nie tak:/ Ty się normalnie czepiasz go...a więc raczej miłość to to nie jest:/ Wygląda to tak...jakbyś miała wyrzuty sumienia i stąd cała sprawa...piszesz o prawdziwych drobiazgach, ale one irytują Cię do żywego..hmm...to chyba nie jest po prostu ten facet i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sumeryjskie
Wrzosowa wyglada na to, że jesteś jego jedynym hobby ;) czy on nie ma jakichś własnych zainteresowań, kolegów ? jestem sama i powiem szczerze, że to co piszesz - udusiłabym się w takim związku i czuła ciągle osaczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosowy Pęk
Niestety- każdy drobiazg rzeczywiscie mnei irytuje, bo chyba ja i on za bardzos ie róznimy. trzea było 5 lat, zeby zauważyć,z ę sie nei dotrzemy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosowy Pęk
Tak!!! Ja to jego jedyne hobby. Na początku było to super - każdy chce byc tak rozpieszczanym i kochanym, ale ja sie duszę!!!!! Nikt z was nei chiałby być na kazdym kroku z NIM. Ja juz niedługo przestanę oddychać za siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kondraat
I dogódź tu babie!!! Jak sie nia nie zajmuję- ryczy na forum Jak leje po pysku - też ryczy A najnieszczęśliwsza jest, gdy ktoś ją za mocno kocha!!! W dupach wam sie poprzewracało!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyc z powietrzem
to ja napisałam. mój facet (swoja droga mądry i wykształcony facet) właził ze mna do łazienki. nie znosiłam tego. lubie zamknąć się w łazience, wziąć prysznic, powcierac w siebie rózne cuda, umyć ząbki i niekoniecznie w czyimś, nawet kochanym toarzystwie. A scena iśćie a filmu, gdzie facet myje ząbki obok swojej kobiety zupełnie do mnie nie przemiawia n iestety. po bułki tez chciał ze mna chodzić - samemu mu się nie chciało - co ja uważałam za czystą stratę czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyc z powietrzem
teraz jestem z kims, kto czynności takie jak zakupy, gotowanie, sprzątanie traktuje jako koszty życia - trzeba je robić, ale mozliwie najmniejszym kosztem czasu. zakupy robi ten, kto ma akuratnie czas, gotuje ten, kto wczesniej wróci, często jemy na "mieście". Nie robimy ze zwykłych czynności domowych wielkiego święta! a co najważniejsze nie pakuje mi się do łazienki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyc z powietrzem
zgadzam się z sumeryjskie: masz racje, wrzosowa jest chyba jego jedynym zainteresowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrzosowa, kończ tą znajomość jak najszybciej i nie szukaj już powodów by to skończyć.Po prostu wywal kawę na ławę, trochę później się nad sobą poużalaj i zacznij nowe , szczęśliwe życie bez balastu. Tyle ode mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyc z powietrzem
satinelle, z tych tzw drobiazgów składa sie wspólne zycie. a ponieważ w dużej mierze upływa ono na codziennych nudnych czynnościach (zakupy, korzystanie z łazienki :) gotowanie i inne) to jak można się nie czepiac, skoro doprawadzają kogoś do szaleństwa? tak, do szaleństwa, raz jak mi sie mój po raz kolejny wpakowała w gaciach do łazienki nawrzeszczałam na niego, żeby przestał mi włazić! że chce się wykąpac w spokoju a nie tylko tyłkiem przed nim kręcić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosowy Pęk
Kurczę, tak mi sie podoba co napisałać. Nie umiałabym tego lepiej ubrać w słowa. Mnie własnie o to chodzi, co by nie robić z codziennych czynnosci jakiegoś sztucznego święta!!! Jesli wspólne gotowanie nie sprawia mi radosci, jak również to, ze czekam na niego żeby coś zjeśc choć kiszki mi marsza grają, bo on uważa ze tak robią ludzie którzy sie kochają!!! A JA TEGO TAK NIE CZUJĘ. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyc z powietrzem
no tak, ostatnia rzeczą o jakiej marzę to po całym tygodniu pracy spedzic pół niedzieli w kuchni, nie znosze tego, denerwuje mnie to, wolę nie jeść nic i jechac np na żagle niż siedzieć w domu. on tego nie rozumiał, uważał, że to szczytt szczęści móc sobie razem coś upichcić. WRZOSOWA, a rozmawiałaś z nim? mówiłaś, że stanie w kuchni to nie jest dla ciebie opcja spędzania wolnego czasu? mnie się wydaje, że to nie jest kwestia tego, że kiedyś mocno go kochałas, a teraz już nie kochasz i dlatego cię irytuje - 5 lat to sporo, ludzie sie zmieniają - on nie potrzebuje niczego więcej oprócz ciebie, a ty chcesz więcej powietrza. to, moim zdaniem, kwestia Twojego charakteru, a nie konkretnego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosowy Pęk
wiesz, w moich poprzednich związkach było duuuużo swobody. Miałam z moim poprzednim chłopakiem mnóstwo znajomych, ciagle gdzieś łaziliśmy, ale on nie był tak zaborczy. Np. nie miał nic przeciwko, zebym spotkała sie z swoim byłym, bo mu powiedizałm , ze nic nas juz nie łączy i tylko sie lubimy. Tamtemu chłopakowi to wystarczyło - mówił ok i życie sie toczyło. a ja byłam mu wierna, oddana i cała dla niego. Nie miał parcia na wspólne gotowanie, pranie, ciągle gadanie - a juz jeśli do tego dochodziło to spontanicznie i przynosiło nam obojgu wiele radości. Z moim obecnym facetem jest inaczej. Ciągle mi nie ufa, ciagle sprawdza, wypytuje, chce cały czas przy mnie być. Nie ma konkretnych powodów, zeby mi nie ufać, tłumaczyłam mu juz to milion razy, ale bez powodzenia. Trochę go obwiniam, ze po prostu udusił we mnie te miłośc. Bo ja naprawdę sie starałam, zeby nam było fajnie. Naprawdę. A on po prostu przedobrzył. Ja jestem jego pierwszą kobietą. Jestem starsza i miałam facetów. Wiem, jak moze byc inaczej. Ale on nei wyobraża sobie nnego zwiazku, niz taki, ze ludzie są jak 2 kawałki wtopionej w siebie plasteliny. Dla mnei zwiazek to po prostu 2 kawałki plasteliny w dwóch kawałkach, nie w jednym!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzosowy Pęk
Obserwuję w nim na przykład niesamowitą wprost niecheć do zmian. Nie lubi, jak zmieniam kolor włosów, jak zakładam nowy ciuch, nawet jak zaczynam lubić jakis smak lodów. Tak jakby sie bał, ze te nowe lody, czy koszulka odbiora mu mnie!!! To jest nie do zniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyc z powietrzem
ja się z toba zgadzam. nie zgadzam się z teoria, że jak sie ludzie kochają to chcą ze soba spedzac każda chwile i nigdy sie ze soba nudzą. cóż, albo troche ograniczy swoje zapędy, albo nic z tego nie bedzie obawiam sie. ja nie żałuję, chociaz miałam wielkie poczucie winy, jak zostawiałam faceta, który nieba chciał mi przychylić - podobno kobiety marza o takim facecie :-/ ale teraz jest mi o całe niebo lepiej - ale i facet jest straszy, i ma więcej znajomych (poprzedni nie miał ich prawie wcale, a za moimi nie przepadał), i rodzine ma fajną, jakiś spokój panuje w tym naszym związku, więc uważam, że nic na siłę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyc z powietrzem
hmm psychologiem nie jestem, ale to tak, jak człowiek, który jest niepewny i boi się lubi sie obracac wśród znajomych mu rzeczy i ludzi. to, co nowe wzbudza bliżej nieuzasadnione obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna żmija
musze cos powiedziec... zerwalam! chyba ten topic tak na mnie z rana wplynal...ciekawe czy bede zalowala. mysle ze nie. poki co jestem wypruta z emocji, czuje pustke i cieszy mnie mysl o nowym zyciu. jednak wiem ze bedzie mi brakowalo drugiej osoby:( ale nie jego, osoby ktora bedzie przy mnie i na ktora moge liczyc bo nie mam takiej...nie mam zadnych przyjaciol, nikogo :( to jedna z przyczyn dla ktorych ciezko mi bylo zerwac-samotnosc boze nie wyobrazam sobie tego ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie przeczytalam ten topik i... to tak jakbym czytala o sobie. Dokladnie wszystko! A juz myslalam, ze jestem jakas inna:) Wrzosowy, widze, ze Twoj facet jest BARDZO podobny do mojego. Ta zazdrosc, niechec do zmian- przerazil sie, gdy zapuscilam i zaczelam malowac paznokcie- zawsze wczesniej krotkie i bezbarwny lakier- pytal, dlaczego mu nie powiedzialm (byl w tym czasie za granica). Dziwne, prawda?:) Kozystanie z lazienki tez juz przerabialam, chcial nawet, zebym golila sobie przy nim okolice bikini:o Prysznic razem, kapiel, sikanie raziem... Wycieral mnie nawet recznikiem. Wreszcie powiedzialm, ze przynajmniej w lazience chce miec chwile spokoju. Nie musze chyba mowic, ze zadowolony nie byl. Podlaczam sie pod wszystkie punkty, ktore wymienilas w pierwszym poscie. Az wstydze sie tego, ze mam taki stosunek do faceta, z ktorym jestem 2 lata, ktory mnie kocha i jest dla mnie tak dobry. Czasami mysle sobie, ze albo jestem stworzona do bycia samej albo po prostu lubie, gdy facet mnie olewa i jest kompletnym draniem:) Wtedy mnie do niego ciagnie. On tez przypominal takiego faceta moze przez... dwa pierwsze miesiace (?) A pozniej sie zaczelo- ciagle smsy z \"kocham cie\", \"tesknie\", \"jestes dla mnie wszystkim\"... Ciagle opowiadanie, jaka to ja nie jestem cudowna, pomaganie we wszystkim, nadskakiwanie. Wiadomo, ze na poczatku jest to bardzo przyjemne, ale... ile mozna?! Potrzebuje troche oddechu... Inaczej mozna sie udusic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak was tak czytam..
a ja bym bardzo chciala miec takiego faceta:( a co? trafiam na takich ktorzy kochaja miec 2 paninki u swego boku, olewaja, pija :( jak ja bym chciala miec takiego cudownego faceta. przeciez takie rzeczy jak wspolne korzysanie z lazienki da sie zalatwic, mozna porozmawiac.. a moze sie myle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak was tak czytam.. --> Tak mysli chyba kazda, ktora nie doswiadczyla zwiazku z takim facetem. Zawsze jest konieczny jakis zloty srodek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_i_on
Heh :( Załuje,ze dopeiro teraz trafilam na ten topic. Jestem z chlopakiem ponad 4 lata. jest to zwiazek na odleglosc. On kocha mnie nad zycie...jest najwierniejszym facetem,jakiego znalam. dba o mnie,troszczy sie...a ja? JKa go kochalam...chyba...a moze nadal kocham? ja juz sama nie wiem :( jade do niego za tydzien na miesiac...w poprzednuich klatrach spedzalismy calutkie wakacje razem,cale 2 miesiace. Bylo cudownie. A teraz...nawet nie chce mi sie jechac :( Gdy nie widzimy sie dlugo to nawet za nim tesknie...a gdy juz sie spotykamy..nie mam ochoty na przytulanie,na pieszczoty...wiele mu zawdzieczam...wlasciwie to dzieki niemu nie popadłam w depresje. to on pomogl mi w najtrudniejszych dla mnie chwilach. wie o mnei wszystko....jest cudowny...a ja coraz czesciej zaczynam myslec o tym,czy chce z nim byc,czy to w ogole ten:( On jest na studiach,ja ide od pazdziernika... czy jest sens marnowac jego czas? czy to w ogole jest amrnowanie czasu? Ja juz kompletnie nic nie wiem :( Boje sie samotnosci..boje sie tego,ze kolejny moze ie byc tak cudowny. Ale chyba nei skoncze tego..zachowam sie jak egoistka,wiem, ale poczekam z tym wszystkim..moze na swojej drodze spotkam faceta,do ktorego poczuje prawdziwa,czysta milosc... Boje sie... Powiedzcie mi,co ja mam zrobic? :( Co myslec? p.s przeporaszam,ze tak sie rozpisalam, ale nie mam komu sie wygadac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja_i_on--> Jak widzisz, kazda z nas tutaj zastanawia sie, jak postapic. Z moim facetem to tez zwiazek na odleglosc- on jest za granica. Jestem w Twoim wieku i tak sobie mysle, ze jestesmy jescze mlode, mozemy poznac kogos, z kim bedziemy naprawde szczesliwe. Mysle sobie tez czasami, ze moze ja nie doroslam jescze do milosci (?) Sama nie wiem. W kazdym razie biore pod uwage zakonczenie tego zwiazku. Moze studia beda dobrym pretekstem? Nowe miasto, nowa szkola... nowy chlopak. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powietrze do zycia
CZARNA ŻMIJO!! jak to zerwałaś? i tak po prostu przyjął to do wiadomości??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jej mam tak samo
wstyd sie przyznać, ale u mnie tak samo kończy się "milość" jeżeli wogóle mogę to tak nazwać. Nigdy nie bylam w związku dłużej niż 5 miesięcy ponieważ jak ja to stwierdzałam - nudzilam się. Na samym początku jak poznalam faceta to pierwszy miesiąc byl cudowny !! Nie moglam sobie wyobrażać życia bez niego, ale później to już powoli mialam wszystkiego dość. Zawsze to samo - cudowne początki przeradzaly się powoli w nerwy na tą drugą osobą, wszystko mnie w nim denerwowało itd. MOże ja naprawde nie doroslam jeszdze do związku?? Nigdy nie bylam zakochana :( Ale mam dopiero 20 lat więc pocieszam się,że wszystko przedemną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna żmija
nie chce o tym teraz mowic... ale obiecuje ze wkrotce napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka19
Czesc dziewczyny, czytam Was i czytam i tak jakby ktos napisał tu moja historie, ktora jest identyczna jak historia Czarnej zmijii. Jestesmy juz 3 lata ze soba, tak naprawde nigdy nie kochalam. Czasem czuje sie przy nim dobrze ale czesciej zle. Jak jade do niego to tez czuje sie fajnie ale jak juz jestem z nim to czar pryska. Fajnie was poznac Czarna Zmija nie moge uwierzyc ze sie zdobylas na zerwanie. Jak to zrobilas? Co Mu powiedzialas? Jak zareagowal? Jak sie teraz czujesz? Sory ze tyle pytan ale moja sytuacja jest taka jak Twoja i bardzo mnie to interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka19
czarna zmija rozumiem, jak bedziesz miala ochote to napisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz_albo_nigdy
dziewczyny! Zrywajcie te związki póki możecie-ja czekałam za długo i teraz tego żałuję, przede wszystkim dlatego, że naprawdę fajny facet przeze mnie cierpiał... Byliśmy ze sobą 2 lata, był taki jak piszecie-tylko dla mnie,miły,poświęcający się,niekłótliwy itp. Pierwszy rok jakoś przetrwałam,w drugim zaczął mnie denerwować...seks nie był przyjemny,wkurzała mnie jego bezradność i niezdecydowanie,nie imponował mi,zwłaszcza że ja miałam wielu znajomych a on raczej niwielu,ja wymylałam i organizowałam nasze wypady,on tylko chciał siedzieć w domu:/ Zerwałam pierwszy raz,ale wróciliśmy do siebie,nie wiem po co-chyba strach przed samotnością zwyciężył. Zerwałam po raz drugi i ostateczny i teraz jestem z wspaniałym,silnym i zdecydowanym mężczyzną,który mnie niesamowicie pociąga:) Morał: jeśli nagła niechęć do wybranka trwa dzień,tydzień, to najlepsze jest znalezienie osobnych zajęć,niespotykanie się przez jakiś tydzień. Ale jeśli taki stan trwa dłużej...pomyślcie-chciałybyście być z facetami,którzy są z wami z litości albo z przywiązania? Którzy was nie kochają? Oszukujecie waszych partnerów i nie dajecie sobie ani im szansy na znalezienie prawdziwej miłości. To okrutne...wiem,bo sama tak zrobiłam...:/ oj głupia byłam że nie zerwałam wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×