Strach przed obcym krajem...

W sobotę wylatuje do UK dokładnie do Szkocji. Jestem pełna obaw i boje się tego co mnie czeka. Wprawdzie jade z chłopakiem ale mimo to jest mi smutno że opuszczam rodzinę, znajomych na tak długo. On bedzie miał pracę, ja-nie wiem. Bardzo chcę znaleźć sobie pracę ale czy to bedzie takie proste....??? Będe chodzić, pytać, myślę że się dogadam. O mieszkanie i wyżywienie narazie nie musimy się martwić, Jego tata na miejscu nam pomoże. A jeśli nie znajde pracy to chyba się tam zanudze... w obcym kraju, daleko stąd. Nie wiem co wtedy bedzie... Wróce do polski z długami :'( Wtedy to już bedzie dla mnie kompletna katastrofa, rodzice mi nie pomogą, bo nie mają za co. Mam w głowie mętlik, ciągle myśle jak to bedzie, płakać mi się chce. On twierdzi że bedzie dobrze, że mam się nie przejmować, bedzie co ma być. Najwyżej mi pomoże finansowo gdy nic nie zarobie. Ale ja nie chce być na jego łasce! Może moglam siedzieć tu w kraju za te 600zł, a nie pchać się tam gdzie może nie ma dla mnie szansy. Już sama nie wiem.... Musiałam się gdzieś wyżalić.... :'(

hej, badz optymistka, to zawsze poplaca ja od pol roku siedze na antypodach, a tez zaryzykowalam wszystko, przyjechalismy (ja, maz i dziecko) wlasciwie w ciemno, zostawilismy rodzine, przyjaciol, prace na cieplych stolkach. Ale jak na razie wszystko sie jakos uklada, powoli sie wtapiamy w spoleczenstwo. W najgorszym razie zyskasz doswiadczenie zycia na obcym gruncie, lykniesz troche innej kultury...a dlugi prawie kazdy ma... Powodzenia

Dziękuje za słowa wsparcia... :)