Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agnese26

dać się ponieść marzeniom czy też nie?????

Polecane posty

Już od dawna marzy mi się sex z nieznajomym mężczyzną, gwałtowny, porywczy...Miałam już nieraz okazję czegoś takiego spróbować jednak hamowałam się... Nie wiem czy to było spowodowane strachem, nieśmiałością...Być może dając sie ponieść uczuciom zaspokoję siebie, swoją ciekawość ale również skrzywdzę bliskie mi osoby.I tu rodzi się kluczowe pytanie dać się ponieść marzeniom czy też tkwić w niewiedzy jak to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxx_________O
spróbuj ze mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty mmm757
masz dziewczyne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli wg Ciebie mmm757 marzenia marzeniami a rzeczywistość rzeczywistością...hmmm ale czy marzeń nie można spełniać by poczuć się jak w bajce???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zboczeniec indywidualista
trzeba mieć bardzo poukładane w głowie, by takie marzenia nie zrujnowały Ci rzeczywistości :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość markus778
Agnese26/ a ja bym najpierw sprobowal zrobic to z kims wirtualnie, zobaczyl, czy wogole jestem zdolny do wypowiedzenia swoich pragnien i marzen, mam na mysli tych calkiem intymnych. A gdy wirtualny partner potrafi rozbudzic w Tobie pragnienie przezycia czegos szczegolnego, wowczas krok po kroku spelnij marzenia moze i w realu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana mozna:Dpo to zyjemy:D ale pamietaj niech to jest tak jak ze zdaniem jakiegos egzaminu robisz to i o tym zapominasz;)to zostaje tylko dla ciebie:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se pisze
wirtualne zycie a realne? to nie ma nic do rzeczy co ja wypisywałam w okienkach panom na czatach to wstyd powiedzieć a w rzeczywistości jestem dziewczyną przyzwoitą do bólu i wierną jednemu partnerowi ale do rzeczy, Agnese, za próbę realizacji takich marzeń można zapłacić życiem, mam na myśli choroby weneryczne, czy ryzyko trafienia na jakiegoś psychola to tak pomijając krzywdę emocjonalną dla siebie i bliskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szarpnij się autorko - po numerku z nieznajomym mozesz miec za free syfa albo hiva albo żółtaczke czy inne ścierwo. po co sie szmacić. Poszukaj sobie faceta i z nim uprawiaj nieokiełznany dziki fantazyjny radosny seks:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Japonka! na jakim ty świecie zyjesz?? zwłasnym facetem czasem można sie bardziej zeszmacić - jak to pięknie nazywasz - niż z obcym. Przecież dziewczyna pisze pisze, że chce z obcym, co ją tak na drogę mocherową usiłujesz zaciągnąć?? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Markusie778 wirtualność pozwoliła mi na otwarcie się, wyznanie najskrytszych pragnień...ale wirtualność to nie to samo co rzeczywistość, nie daje dreszczyku emocji i takiej samej satysfakcji... Być może krok po kroczku zbiorę w sobie odwagę i będę spełniać marzenia...te duże i te maleńkie. Mmm757 takie doświadczenie zostawię napewno tylko dla siebie:))) Chyba, że osoba nazwijmy ją \"towarzysząca w tych działaniach\" też pozostawi je dla siebie jako nowe doświadczenie...więc będzie nas dwoje :) tak se pisze--->napewno nie byłby to facet z czatu, aż takie ryzyko mnie nie pociąga. Mam na oku facetów których widuję przez kilka tygodni, wiem mniej więcej jak się zachowują a potem znikają hen hen daleko...A co do krzywdy emocjonalnej być może masz rację mogę mieć kaca moralnego a bliskie osobie nic bym nie wyjawiła...taki sekret...może moje poniesienie się emocjom i chwili przyniesie bardziej udane życie domowe??? **Japonko** isnieją zabezpieczenia, które w mniejszym bądź większym stopniu chronią przed chorobami, ryzyko złapania jakiegoś choróbstwa jest zapewne większe z nieznajomym niż z zaufaną osobą ale mimo to istnieje... Kobieca kobietko wolna to ja nie jestem...mam męża...zakochać się nie zakocham... choć różnie bywa niczego nie można być pewnym:) chcę przeżyć przygodę i tyle. A z drogi moherowej już dawno zboczyłam:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×