Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ficca21

Małżenstwo w mlodym wieku to glupota...

Polecane posty

Gość ficca21

...wiem to po sobie...siedze sama przed kompem i popijam piwo. A on z kumplami na imprezie 300 km ode mnie. Jutro wraca ale przestaje mnie to cieszyc. Zaluje swojej glupoty ktorej wyraz dalam rok temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cos Ty......
ja bym juz 300 km w druga strone z kumpelami pila:D a za maz wyszlam mlodo........ z wlasnej nieprzymuszonej woli:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem...
Nparwde jesr tak zle? Ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pindole
czaje baze. sama cirpie i pytam siebie codziennie - na huj ci to bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziu
Też mam wrażenie, że głupota, choć nie w każdym przypadku. Znam młode małżeństwa szczęśliwe ze sobą jak cholera - znam i nieszczęśliwe. W każdym razie ja bym się nie odważyła, mam dwadzieścia jeden lat, zaczekam jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ficca21
Mam 21 lat. Wyszlam za maz z wielkiej milosci-jak mi sie wydawalo. On ma 23 lata. Nie mamy dzieci i nie planujemy. Oboje studiujemy w miastach oddalonych od siebie o 300 km. Wiedzialam ze zwiazek na odleglosc bedzie ciezki ale swiadomie w to wdepnelam. A teraz juz wiem ze to nie na moje sily, jestem osoba ktora potrzebuje duzo milosci, czulosci, bliskosci a to niemozliwe na odleglosc, niestety...Jednym slowe przecenilam swoje mozliwosci... Mój obecny nastroj spowodowany jest tym ze wyjechal na wakacyjne praktyki studenckie i jak wiadomo piwo i wóda leja sie tam strumieniami...dzwonilam do niego godzine temu i powiedzial ze jedzie z kumplami na piwo, co mnie doslownie wyprowadzilo z rownowagi i sie rozlaczylam! Wiem ze to moze nie jest ok ze sie wkurwiam o takie sprawy, ale ja mu nie ufam po prostu. Paradoksalnie on nie zrobil nic aby mego zaufania naduzyc...to pewnie wszystko przez ta odleglosc... Wkurwia mnie to ze ze mna to nie chce nigdzie wychodzic, a jak ma mi cos kupic to robi sie fioletowy, a tu prosze jak sie bawi! Poza tym pare dni temu dzwonilam do niego i mowilam ze moge do niego przyjechac, bo jest dobre polaczenie kolejowe to on na to ze nie ma sensu ze bede sie tam nudzic siedziec sama i tp. Ale zajecia maja tylko do 12, 13 wiec caly dzien mielibysmy dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ficca21
Nie wierze juz w glupie teksty typu ze prawdziwa milosc wszystko przetrzyma, wiem ze to nieprawda, przynajmniej w moim przypadku...Smutno mi jak cholera, nie wiem co ze soba zrobic...Wiem ze moje humory jakie zaprezentuje mu jutro nie wplyna dobrze na zwiazek, ale ja juz nie daje rady, nie potrafie godzic sie z ta ciagla odlegloscia ktora nas dzieli. Tak naprawde to kazde z nas ma wlasne sprawy, wlasne zycie, wlasne imprezy, a drugie jest wtedy tak daleko...On studia konczy dopiero za 2 lata takze to kupa czasu, nie wiem czy wytrzymam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25latek
jompletnie nie rozumiem po cosie tak spieszyc ze slubem , przeciez mozna kochac i byc bez slubu lepiej się poznac, przeczekac 1 zauroczenie i ewentualnie wtedy sie ozenic ot dla formalnosci . Pełno moich znajomych sie zwiazało , pozeniło i im nie wychodziło skąd ten pośpiech ze 21 letnia dziewczyna sie zeni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ficca21
25latku, oszczedz mi swego moralizatorstwa, bo ja dobrze rozumiem o co ci chodzi...Teraz juz rozumiem na czym to naprawde polega, kazde z nas zyje osobno, nawet w wakacje:( plakac mi sie chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lordoza
czy osobno , czy nie osobno - ale w wieku 20 lat to jeszcze się jest prawie dzieckiem; po co się żenić , jak można się nie żenić ? no ale nieważne nie gryź się , autorko , bedzie , co ma byc , nie truj się myslami , zajmij się swoimi sprawami , moze dotrwacie do końca studiów , potem będzie już tylko lepiej (chyba) a jak nie , to trudno - rozwody też po coś istnieją ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 23 i za dwa
miesiace rozwod....jak mialam 19 lat to wzielismy slub, dobrze ze przynajmniej dzieci nie mamy, ehhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Cie booo
wprawdzie nie wyszla za maz wiec to zupelnie inna bajka ale cos odnosnie odleglosci wiem...moja najwieksza milosc zycia wlasnie niszczy odleglosc powstaly poprostu dwa osobne zycie..nie jestesmy po slubie jestesmy tez troszke starsi od Ciebie ...konczymy obecnie studia ale cos odleglosci i to nie zbyt wielka bo zaledwie 76 km podzielila wszystko ;( chyba moze nawet nie tylko odleglosc ale to ze jednak dwa rozne miasta dwie rozne uczelnie dwa rozne kierunki i cala masa roznych znajomych ehhhhh ....probujemy to naprawic teraz ale z dnia na dzien widze mniejsze szasne zwlaszcza ze wakacje tez sie zapowiadaja osobno z przyczyn niedokonca zaleznych od nas;(......trzymja sie jakos ...wiem ze to trudne a slowa typu bedzie git nie martw sie rozowyd sa na swiecie IGNORUJ bo to paplanina szczesliwych ludzi a zycie nie zawsze jest proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ficca21
Tak rozwody tez po cos istnieja...zawsze to jakies pocieszenie :) Ale ja slubowalam przed samym Bogiem, to dla mnie bardzo wazne, zrobilam to ze szczerej milosci...On juz jutro wraca, nie wiem nawt jak mu powiedziec co czuje...I pomyslec ze ten caly metlik w mojej glowie wywolany jest jego wypadem na piwo! Ale paradoksalnie ta glupia sytuacja pokazala mi bardzo wiele, a mianowicie to jak bardzo jestem bezsilna i jak bardzo pragne mezczyzny przy sobie! Ale przez najblizsze 2 lata nie ma najmniejszych szans na poprawe sytuacji-on za zadne skarby nie pojdzie na zaoczne:( Zazdroszcze kobietom ktore widza swego ukochanego na codzien, razem mieszkaja, dziela sie swoimi smutkami i radosciami, na dobre i na zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziu
Ficca, ty się nie martw. Myślisz, że przed Bogiem nie można popełnić błędu? ;) Wybacz, nie chcę być brutalna, ale dla mnie straszny jest taki związek na odległość - a co dopiero małżeństwo. Kurczę, trochę mi głupio pisać, bo jestem zielona w temacie, ale mam wrażenie, że za szybko podjęliście decyzję o ślubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazia w pinglach
a ja ci powiem , że takie mieszkanie ze sobą to też jest fajne - do czasu; ze swoim mężem chętnie bym sobie jakis czas pomieszkała oddzielnie: wkurwia mnie , że dla niego czas spędzany ze mną to takie byle gówno ,nie stara się , koło tyłka mu wszystko lata : wiecznie marudzi , steka kwęka , bo przy innych musi się starac , ale przy mnie - jest "u siebie"; syf i malaria , brud , nie sprząta po sobie , rozrzuca rzeczy gdzie popadnie , a awantury pomagają tylko na chwilę; już się nie perfumuje i nie robi na bóstwo dla mnie , chodzi w przepoconych rzeczach , śmierdzi , myje się co drugi dzień; tęsknie za czasami , kiedy się starał , chodził czyściutki i starał mi się przypodobać; i męczy mnie , męczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ficca21
ziu---> no jasne ze czlowiek popelnia bledy przed samym Bogiem ale widzisz moj problem lezy duzo glebiej. Chodzi mianowicie o moja osobowosc, o moj charakter, ze przecenialm swoje mozliwosci, wychodzac za maz bylam pelna nadzieji i optymizmu, myslalam ze jakos damy rade, ale okazalo sie ze zawiodlam sie na samej sobie, bo juz dluzej tak nie potrafie...a jak wyzej pisalam ja potrzebuje miec bliskiego mi czlowieka ciagle przy sobie, jest mi potrzebny jak powietrze, jak pierdolony tlen...Moj maz ma zgola odmienne potrzeby, wystarczy ze popisze ze mna na gg lub zadzwoni raz na pare dni i dla niego jest git, czasem mam wrazenie ze jego telefony sa wykonywane z obowiazku... On w ogole nie ma powodow do zazdrosci bo mieszkam z rodzicami, studiuje parenascie km od domu i nigdzie bez niego nie wychodze! A we mnie sie wrecz gotuje jak dzwonie do niego a w sluchawce odglosy impry w akademiku! Popieprzone to wszystko jak cholera:( Dzieki wielkie dla tych wszystkich ktorzy sa ze mna teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mafaalda
a moze jestes zazdrosna ze on wiedzie ciekawe zycie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiekszośc
znajomych, którzy wzięli sluby tuz po szkole sredniej rozwiodła sie juz lub tkwi w zwiazku, który jest nim tylko z formalnego punktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×