Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna niezapominajka

nie mogę zapomnieć o byłym

Polecane posty

Gość smutna niezapominajka

:( nie jesteśmy ze sobą już wiele miesięcy, od jakiegoś czasu jestem z kimś innym.. a o byłym bardzo często myślę :( i jest mi smutno, czuję się jakby ktoś bliski mi umarł.. bo byliśmy ze sobą wiele lat i chociaż wiem, że nasz związek był bez przyszłości i kocham swojego obecnego chłopca, to tamtego nie mogę wymazać z pamięci. Był bardzo ważny dla mnie i nie mogę się pogodzić z tym, że go już nie ma w moim życiu :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też cierpię
ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewunka
tamto uczucie na pewno przejdzie. Tez tak sie culam gdy bylam w podobnej sytuacji ale swoje przebolalam. Doszlam calkowicie do siebie po okolo roku. Naprawde czas leczy rany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to dziwisz się, że po wieloletnim związku pamiętasz. Przyzwyczajenie. Ale skoro nie widziałaś przyszłości to po co byłaś w tym związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roanna ----> miałam nadzieję, że coś się zmieni, że on dojrzeje do bycia mężem i ojcem :( ewunka ---> u mnie już jest ponad pół roku i nadal nie mogę dojść do siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam Ci - DORIS WOLF \"ROZSTANIA - NA DRODZE KU NOWEMU ETAPOWI ZYCIA\", to jest ksiazka o tym by uporac sie z rostaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
02:04 smutna niezapominajka Roanna ----> miałam nadzieję, że coś się zmieni, że on dojrzeje do bycia mężem i ojcem Wiesz co, nic samo się nie zmieni to teraz wiesz. Dałaś mu szansę. Czas i zajęcie się obowiązkami z każdym dniem jest bliżej stabilizacji, To taka \"żałoba\" przez którą się przechodzi. Przytulam Cię i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny za wsparcie :) postaram sę zdobyć tą książkę o której Radosnka pisałaś ale będę tu jeszcze przychodzić, żeby wam się wyżalić, bo nie mam z kim o tym pogadać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest dobrze :( płaczę myśląc o nim.. wczoraj rozmawialiśmy i powiedział, że nie mam prawa do żałoby, bo to ja go \"zabiłam\" :( :( :( nie znalazłam książki którą mi radziłyście, co jeszcze może mi pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powtórzę się,no ale najskuteczniejszym lekiem jest czas. W moim przypadku wszytko trwało około 3 lat. Bardzo mi go barkowało, po prostu jako osoby. Teraz myślę o nim nadal, ale już mogę z tym w miarę normalnie żyć. Przez okres 3 lat, nie widziałam go, ani nie słyszałam...raz w roku tylko sms.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olena, co to znaczy \"jest w miarę normalnie\"? minął już prawie rok od rozstania (a od 2 miesiący prawie nie mamy kontaktu, nie licząc tej wczorajszej rozmowy) i moje wspomnienia są bardzo wyraźne... dokładnie tak jak napisałaś: brakuje mi go jako osoby, nie mogę się pogodzić z ty, że go nie ma :( większość dnia płaczę :( czas na pewno mi pomoże ale teraz nie wiem jak wyrwać się z tego smutku :( (z tego co się zorientowałam u niego już jest troszkę lepiej..2 miesiące temu było strasznie, dlatego zerwalam kontakty. Trochę mnie pociesza fakt, że on się z tego otrząsa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś się dowiedziałam, że ma dziewczynę :( :( :( dlaczego tak strasznie mnie to dotknęło?? przypominam sobie różne sceny ze wspólnego życia i płaczę... jak przestać o tym myśleć?? nie mam z kim na ten temat porozmawiać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
smutna niezapominajko a kto podjal decyzje o rozstaniu? i czy rozmwiasz o tym ze swoim obecnym chlopakiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to trwa dwa i pół roku... :O Byliśmy razem prawie 6 lat, po rozstaniu z nim związałam się z kimś, ale to nie przetrwało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja podjęłam decyzję o rozstaniu... w bólach i łzach, ale ja :( z obecnym chłopakiem nie ma szans żeby porozmawiać o tym - jest strasznie zazdrosny o byłego :O w sumie nie dziwię mu się :( ferry, a ty masz kontakt ze swoim byłym? dlaczego twój kolejny związek nie przetrwał? ze względu na byłego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"powiedział, że nie mam prawa do żałoby, bo to ja go \"zabiłam\"\"------- -------------------->a co on dziecko jest? On chyba byl z deczka toksyczny.... Wiesz co, dobrze jest jak jest skoro on nie zrozumial chyba w czym rzecz.3m sie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kontakt, a on ma żonę... Nie przetrwał z wielu innych powodów, ale na pewno nie z powodu mojego myślenia o \"byłym\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krapykaa
moj zwiazek tez sie posypal.... dzisiaj rano....on poraz kolejny mnie oklaaml a ja nie moge bez niego zyc ciagle wyje i pije ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
niezapominajko- czuje to samo co ty i tez niewiem jak sobie z tym poradzic:-( wiem jednak ze gdybym w tej chwili byla z kims napewno byloby mi lzej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vann
Ja mam to samo, choć jestem facetem, a facet powinien być niby twardy. Od rozstania z byłą kobietaą 9 miesięcy a ja ciągle o niej myślę i gdyby tylko się do mnie odezwała to bez wahania bym do niej wrócił. Niestety ona ma kogoś innego i jest z nim prawdopodobnie szczęśliwa. Takie życie. Tylko boję się że zranię kolejną kobietę którą właśnie poznałem i której na mnie zależy, ale ja nie umiem dać jej tego czego dawałem tamtej. Bo tylko poprzednią kocham całym sercem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vann, sprawdź, czy ona jest NA PEWNO szczęsliwa, a nie \"prawdopodobnie\". Mój ex też tak myślał i ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki miś koala za wsparcie :) postaram się o nim nie myśleć - faktycznie czasami nasz związek był toksyczny... i on tez :O lola - ja mam nowego faceta, a jednak myślę o tym starym bardzo często :( pozdrawiam cię cieplutko, bądź dzielna! vann - porozmawiaj z była, mimo, że ma chłopaka! bardzo dużo bym zrobiła za szczerą rozmowę a nim :( ferry - twój ex tak myślał i...co? mógł do ciebie wrócić i tego nie zrobił? który ma żonę - ten stary czy ten z którym byłas w miedzyczasie? pozdrawiam wszystkich czytających :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żonę ma ten \"stary\", od miesiąca chyba. I myślał, że ja mam \"poukładane, szczęsliwe życie\"... Mógł wrócić i nawet próbował, ale ja nie wiedziałam o co mu chodzi:jeden mail, którego nie przeczytałam, a od którego, według niego, wszystko zależało. Cóż, ja mu nie kazałam brać ślubu. Zresztą, pół roku temy byłam z innym i nic nie zapowiadało aż tak mocno, że będzie jednak równia pochyła i coraz gorzej (przeczuwałam to co prawda, ale nie myślałam, że tak szybko i że on nie będzie próbował ratować związku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Endbitter
ech ze tez tylko laski tak pamietaja , faceci tak nie maja =gnojki jedne -niech ich szlag

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ferry bardzo współczuję :( i tobie, i jemu, i jego żonie :O ja też mam wrażenie, że w sprawach uczuciowych zawsze tam mam, że zawsze przegapiam prawdziwą miłość... budzę się jak już jest za późno... to straszne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakręcone to wszystko... delikatnie mówiąc. Nie wiem, jak się dalej potoczy. Są dwa wyjścia: albo jeszcze będziemy razem albo nie. Żonie to ja też współczuję, ale \"widziały gały, co brały\". Z tego, co wiem, to ona prawie nic nie wie o naszym byłym związku, może to i lepiej. I mało wie o swoim mężu. Byl w stanie oszukać wszystkich (i chyba robi to nadal), że jest w miarę ok, tylko mnie nie jest w stanie wmówić, że jest względnie dobrze - za dobrze go znam - bo jest tragicznie. Ale on ucieka od tej prawdy, jak może, i poniekąd wcale mu się nie dziwię. Od siebie się jednak nie ucieknie. I tak chyba za dużo piszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×