Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Locrea21

Zazdrosna o przeszłość...

Polecane posty

Gość Locrea21

Witam! Piszę bo chciałabym się wymienić moimi myślami z kimś kto przeszedł lub przechodzi coś takiego jak ja... No chyba, że da mi tu ktoś do zrozumienia, że jednak "przesadzam i czepiam się bezsensownych rzeczy" jak twierdzi mój chłopak... Jesteśmy razem już od roku a ja nadal jestem zazdrosna o przeszłość mojego chłopaka. Zazdrosna to mało powiedziane... Na samym początku chciał być wobec mnie szczery i otworzył się przede mną. Cieszyło mnie to ale z biegiem czasu, gdy dowiadywałam się o kolejnych szczegółach jego życia coś zaczynało się we mnie zmieniać... Zaczęłam mu wypominać niektóre sprawy, krzyczałam, płakałam. Jestem cholerną romantyczką i mam jakieś tam swoje zasady i poglądy a część jego opowiadań sprawiła, że stracił w moich oczach... Nie chce mu wypominać to jego życie, ale nie potrafię. może to dziwnie zabrzmi, ale to ja żałuję tego co on kiedyś robił (choć podobno on też). Nie wiem może to jakieś moje fanaberie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość locrea21
widzę, że rzeczywiście to tylko takie moje "fanaberie"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocaKarolla
Chyba Cię rozumiem. Osobiście staram się nie byc zazdrosna,ale czasami boje się,że nie potrafię,szczególnie,gdy chodzi o byłe związki moich partnerów.Na początku,kiedy facet otwiera się i mówi o swojej przeszłości,to jest to nawet miłe,bo traktujesz to jako wyraz zufania i zainteresowania twoją osobą.Ale gdy jusz tego wszystkiego wysłuchasz...jest inaczej.Masz to w głowie.analizujesz.Zadajesz pytania.Myślicz,czy może przypadkiem on nie mysli o swojej byłej...To naprawdę trudne.Rozumiem Cię.Staram się z tym walczyć,ale czasami zwyczajnie brakuje mi sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość locrea21
oj brakuje tych sił... Czasem tak potrafię samą siebie zadręczyć tymi myślami... A potem płaczę... A przecież w sumie to nic mi do tego! nie moja przeszłość i nie moje wspomnienia i to jak najbardziej rozumiem ale nie potrafię się uwolnić od tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocaKarolla
Ja zwykle staram się nie mysleć,ale kiedy mnie dopada...Wtedy myślę sobie,że ja też nie zawsze byłam święta i też jakąś przeszłość mam...ale to tak cholernie trudne.Szczególnie ta świadomość,że Twój facet kochał do szaleństwa swoją byłą,ale rozstali się,nie wyszło, albo,że chciałby żeby ona była szczęśliwa.... Czasami zastanawiam się,czy gdybyśmy się rozstali, byłabym dla niego tak wazna,wazniejsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość locrea21
też czasem zajmuję się wszyskim byle tylko nie myśleć... Ale to raczej nie pomaga... A przez to wszytko na nie potrafię tak się przed nim otworzyć jak on przede mną. Robiłam różnie rzeczy i nie chce o tym opowiadać, bo chcę mu oszczędzić tego wszystkiego, żeby czasem nie przechodził tego co ja, bo to naprawdę boli. A on się oburza, że nie chcę mu o niczym mówić... Jak ma pretensje do mnie, żeznów rozpamiętuję to wytykam mu, że to wszystko jego wina bo po co mi o tym wszystkim mówił, ale z drugiej strony to przecież ja chciałam wiedzieć o niektórych sprawach... beznadziejnie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocaKarolla
to takie błędne koło.Może Twój chłopak nalega,abys opowiedziała mu o sobie,ale tak naprawdę nie chce pozanwać Twojej przeszłości...Mój jest ostrożny w pytaniach.Sam też niewiele teraz mówi o swojej przeszłości,ale na początku naszego związku usłyszałam wiele przykrych dla mnie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość locrea21
to tak jak ja. NIby zwyczajne opowiadania o tym co robił, z kim się spotykał...Tylko, że niektóre z tych spraw tak utkwiły mi w pamięci, że nie potrafię się ich pozbyć... Teraz też już jest ostrożniejszy w tym co mówi ale wcześniej... Poza tym ja potrafiłam się wściec o stwierdzenie przy jakiejśtam rozmowie o autach gdy on powiedział, że mama jego byłej dziewczyny miała takie auto... Oczywiście się nasłuchał, że co mnie to interesuje, że mama gdziesz ją i jej mamę i takie tam... Wiem, że przesadzam ale myślę, że przez to wszystko teraz mam w sobie jakąś barierę obronną, która czasdem tak się objawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość locrea21
A co do nalegania, to raczej wygląda to trochę inaczej. On ma pretensję, że nie chcę mu powiedzić o tym czy o tamtym... Kiedyś powiedział, że w momencie kiedy ja mu wyrzucam jakieś jego błędy z przeszłości to on nie może mi nic wypomnieć bo nic nie wie... I chyba o to mi chodziło. Może i ma trochę racji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cindarella22
mam dokladnie tak samo jestem zazdrosna o jego przeszlosc, przede mna mial dwa powazniejsze zwiazki i kilka przelotnich ja natomiast nigdy nie bylam w stalym zwiazku to on byl moim pierwszym mezczyzna wiec wiem jakie to uczucie ciagle chce mu dopiec mowie ze ja czekalam specjalnie na niego a on nie...zazdrosna jestem o te dziewczyny bo niektore czasem widuje inne on gdzies tam spotkal i mi cos opowiada cierpie wtedy strasznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość locrea21
Moim problemem też jest to, że jestem okropnie zaborcza... Walczę z tym jak mogę bo wiem, że przecież człowiek zamknięty w klatce prędzej czy później będzie się chciał z niej uwolnić. Ciężko jest ale jakoś powolutku sobie staram się radzić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
skad tak zazdrość? jak jest między Twoimi rodzicami? Czy przypadkiem nie odgrywasz tu jakiejs roli? czy Twoja mama jest zazdrosna o ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość locrea21
Nie jest. Między moimi rodzicami teraz jest w miarę ok ale były czasy, żę najlepszym wyjściem dla nich byłoby rozejście się. Mama nigdy nie była zazdrosna, a przynajmniej nigdy nie okazywała tego. To raczej nie ma związku ze sprawą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Locrea21
zupelnie jakbym czytala o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość locrea21
Roli raczej żadnej nie odgrywam. Ale wydaje mi się, że kobieta dla swojego mężczyzny zawsze i wszędzie powinna być tą jedną jedyną, wyjątkową. I podobno w moim przypadku tak jest ale gdy razem coś robimy nagle przypomina mi się jakiś fragment gdzieś tam w moim móżdżku zakodowany, że przecież on już to kiedyś robił bo mi to opowiadał... Czy on już tak był... I to nie ze mną. I wtedy nie potrafię się cieszyć jakimiś nawet drobnostkami, bo wiem co robił, z kim robił i gdzie... I dla mnie znika już ta magia, i już nie czuję się taka wyjątkowa jaka chciałabym się czuć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość locrea21
Myślałam, że jestem sama. A tu proszę :D Czyli chyba jednak w tym moim zachowaniu jest coś z tej naszej kobiecej mentalności :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Locrea21
mnie wkurza tez to ze ciagle slucha takiej muzki jak ze swoja byla,mowi,ze bardzo lubi takie piosenki i nie ma to zwiazku z jego eks,ale ja sobie cos tam roje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqqrfwrwr
locra ja mam tak samo, ale jego była niezyje zgineła w wypadku smaochodowym..wiec sytuacja juz w ogole nieco dziwna... czasem jezdzimy w miejsca w ktorych on z nia tez był ale wiesz co mimo wszytsko ja czuje sie wyjatkowa...bo to nie kwesia faceta czy sie tak czujesz..ale kwestia pewnosci..siebie i lubienia siebie, ja siebie lubie....i czuje sie wyjtkowo z nim on mnie kocha..wiec jego przesżłosc mimoze czasem mnie denerwuje..i wkurza gdy on cos mi opowie..staram sie uszanowac..to choc wiem ze ich miłosc nie skonczyła sie tak jak w waszym wypadku ze sie nie im nie udało, im sie udawało..i było im dobrze, dopoki..los ich nie rozdzielił..L:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecodziiwnygosc
Po co rozpamietywac to co bylo? Jak on ci mowi takie rzeczy to znaczy, ze chce o nich zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Locrea21
milosc mojego tez sie nie skonczyla dlatego ze oni tak chcieli,poprostu z pewnych przyczyn nie mogli byc razem,wolalbym o tym nawet nie wiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość locrea21
Ja kiedyś byłam bardzo pewna siebie... Ale teraz kiedy kocham tak bardzo pierwszy raz w życiu boję się, że ktoś kiedyś mi to zabierze... Bo tak już było z wieloma rzeczami... I może stąd się biorą te moje wszystkie zazdrości i wypominania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość locrea21
niecodziiwnygosc: Ale ja wiem, ze nie warto rozpamiętywać. Ja to wszystko wiem i powtarzam to sobie czasem i kilka razy dziennie ale to wszystko tak jakby wryło się gdzieś głęboko we mnie i czasem daje o sobie znać. Przecież nie chcę rozpamietywać. No bo i po co. Ciągle samą siebie ranić?!? Ale to czasem jest silniejsze od zdrowego rozsądku, który w kółko powtarza żebym dała sobiew spokój..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecodziiwnygosc
Locrea21 ja mam podobnie, chce zapomniec, a jak przychodzi co do czego to sobie przypominam i znowu polelniam te same bledy, bo to jest wbite gdzies gleboko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocaKarolla
Dziewczyny.......zastanawiam się,czy nie działa to w druga stronę,czy tylko my tak mamy.Może faceci też czują się zazdrośni...tak bardzo chciałbym wiedzieć.Różnimy się od nich bardzo.Dlaczego oni tego nie dostrzegają.Zaczynam wierzyć,że naprawdę pochodzą z Marsa. Ja nie mówię nigdy facetowi ze swojej przeszłości tego,co mogłoby go zranić.Skąd wiem,że mogłoby go coś urazić?To proste.Nie mówię tego,czego sama nie chciałabym usłyszeć.Dlaczego oni nie postepuja w taki sam sposób? To dziwne,tym bardziej,kiedy on deklaruje,że kocha,że jesteś jedyną.... Jakie to wszystko cholernie trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba go sobie wyidealizowałaś za bardzo a konfrontacja z rzecywistością zawsze jest bolesna. Myślę, że to bardzo niedobrze dla waszego związku. Musisz go zaakceptować całego, razem z jego przeszłością, bo tej już nie zmienisz. Możesz go takiego wziąć albo nie. I wtedy się rozstańcie. Ta decyzja nalezy do Ciebie. Nie możesz od niego wymgać niczego w tej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cocaKarolla
akceptacji przeszłości trzeba uczyć się wciąż na nowo... szczególnie,gdy jakaś wiadomość z "zaświatów" zmąci nasz spokój... od początku, nieustannie,uczyć się... wierzę,że się uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×