Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mech...

jak obuchem w leb... ale chyba dojde do siebie

Polecane posty

Gość moessshha
ja jestem sama od dzisiejszej nocy... w sumie to nie bylam z nim, ale rok sie bujalismy i on mowi ze nie pokocha itd itp..... i nie ma nadzieji i marzen juz...jaka pustka, auuu jak obuchem w leb....ale dojde do siebie....tylko oby szybciej, tak to boli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej mech... ja to przeżyłam boli jak wiesz, boli jak widzisz... ale z czasem przestaje boleć... boli mniej... zobaczysz go wytrąci Cię to z rownowagi, ale z czasem czas wytrącenia z równowagi bedzie krótszy:) nie masz się też jemu co dziwnićm, zerwaliscie niby planowaliście ale ma kogos, wiec zakończ plany z nim w roli głównej... pierwszą miłośc się pamietam, nie znaczy jednak, ze druga jest mało ważna, co lepsze mzoe być lepsza, bo już z doświadczeniem i przemyśleniami możesz stworzyć coś lepszego, innego wartościowego,co nie znczy gorszego bo z przymiotnikime druga:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mech...
moessshha - trzymaj sie. nie ma rady dla Ciebie, musisz sobie z tym poradzic. nie siedz sama w domu. to nic nie da. zajmi sie czyms, co sprawi, ze nie bedziesz o nim myslec:( Madzix - dziekuje. boli mniej. tzn trudno powiedziec czy mniej, natomiast mysle o tej sytuacji mniej, chyba powoli sie przyzwyczajam. poradzilas juz sobie? masz kogos nowego? 'drugiego'? wlasnie wierze w to, ze z kims innym bede potrafila stworzyc lepszy zwiazek. tyle tylko, ze na razie wokol mnie same wspomnienia, z ktorymi nie moge sobie poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
a ja sie boje.. że już nigdy nie zaufam zadnemu mężczyźnie nawet jak spotkam kogoś, kto nie wyrzuci mojej miłości do kosza.. że ten ktoś, o ile ktoś mnie jeszcze kiedyś pokocha, bedzie nieszczęśliwy, bo ja już zawsze bedę sie bać.. czasami wydaje mi się, ze jakoś sobie radzę.. a jednak.. walniecie jak obuchem w łeb to mała chwila.. potem tzreba z tym walnieciem żyć, tu powstaje problem.. mój Miś.. czasami czuje, jakby był zupełnie obcy.. potem, że on też się zagubił gdzieś w pragnieniu wolności, imprezowania, że za młody jeszcze.. nie potrafie nawet nazwać go 'byłym', nie przechodzi mi przez gardlo.. ale wiem, że kiedyś przejdzie.. kiedyś.. nie potrafiłam bez niego żyć, a teraz muszę.. jak jakis mały tygrysek w dzungli, któremu kłusownicy zastrzelili matkę.. dziwnie tak.. czas tak wolno płynie.. i to chyba boli najbardziej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poradziałam sobie... stopniowo te emocje gasły.... az któregoś dnia stiwerdziałam, ze już nie mam ochoty ani o nim gadać, ani myśleć co on robi, anie nawet wiedzieć co u niego... zwyczajnie mnie to nie interesuje.... zaczęłam lubić być ze soba.... zaczęłam doceniać czas bycia ze sobą samą... to było dobry czasna ułożenie sobie w głowie poukładanie tego czego chce czego nie.... wykorzystaj ten czas... bedzie cię cięzko, ale jeśli znajdiesz w sobie siłe, jeśli polubisz siebie tę nawet swoją samotność to poajwi się ktoś... ktoś kto to wszystko zobaczy i .... bedziesz szczęsliwa... u mnie ktoś się pojawił.... jedynie co mogę powiedzieć to :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) uszy do gory, teraz w to nie wierzysz ale z czasem zaczniesz doceniać ten trudny czas, bo trudne doświadczenia pozwalają nam siebie poznać.... :) będzie dobrze, jeszcze kiedyś będziesz patrzeć na to wszystko , nawet na ten płacz i żal z wdziecznością....:) uszaki do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stokrotka..... daj sobie czas... teraz jest czas załoby... masz prawo płakać... żalić się kazdemu. opowiadać jaka jesteś skrzywdzona, jak Ci żle... daj sobie na to czas, nie graj przed sobą twardej dziewczyny... utul tę mala skrzywdzoną dziewczynkę, która jest w tobie i pozówl sobie na te emocje... wypłacz się, wyżal, wściekaj się.... az poczujesz, ze czas płaczu minął a pózniej zacznij budować swój swait na nowo. powoli ale na nowo zaczniju lubic spędzać ze sobą czas, obserwować ludzi, zastanawiać się czego chcesz czego nie... kiedyś pojawi się on.... bez wątpienia zaufasz mu... jeszcze bedziesz kochać... bedziesz chcieć,zeby się wam udało...teraz trudno uwierzyć, ale bedziesz szczęsliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
dziękuję Madzix.. mam nadzieję, że tak bedzie.. cieszę sie, że Tobie się udało.. i życzę szczęścia.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×