POWIEDZIAL MI....

ze nie moze byc ze mna bo moje spojrzenie na zycie jest dla niego nie do zaakceptowania, a ja nie wiem co mial na mysli. On z kolei nie chce tego wyjasniac.....boli jak cholera.

Olej go ... wymyślił jakąś bajeczkę a napewno poznał jakiegoś lachociąga i wstydził się przyznać :o

bawil sie mna i bawi dalej

mi mój powiedział ponad tydzień temu, że mnie kocha, ale chce byc sam.. nie to, zeby na mnie nie zasługiwał, ale nie chce mnie ranić bla bla bla bo chce być sam, ale kocha.. też nic chciał nic wyjaśniać.. też zdebiałam, płakałam po nocach.. no i teraz wiem, że nie był mnie wart kiedy ja się martwiłam, ze go nigdzie nie ma, ze go moze napadli, pobili, to on spedził sobie noc pijąc ostro i to pod jednym kocykiem w jednym namiocie z pewną biseksualistką.. i nawet jeśli nie zdradził fizycznie, to dal mnie jest jedno i to samo.. bo ja ryczę, ze gdzieś cierpi i nie iwem co się dzieje, a on chleje z dreadrusałką pod kocykiem jakby niby nic i jeszcze po tym, jak mówi, ze zaraz przyjdzie to wyłącza komórka na amen.. no i teraz z rozumiałam, dlaczego chce być sam.. i choć nasza miłość mogła góry przenosić wcześniej, to teraz.. teraz tak nie boli, że marzenia i plany legły w gruzach.. bo to on nie był mnie wart, podczas gdy ja oddałam mu wszystko, bo tak bardzo kochałam..

Stokrota - olej chwasta!!!!

Mała chrzań go mi koles powiedzial po 3 randce, ze chce ze mną być (!) a kiedy zrezygnowalam ze znajomosci poinformowal , ze "taki facet jak on to dla ciebie szczyt marzeń. Ciesz się, ze cę normalnie potraktowalem, bo moi koledzy mówili, ze masz coś nie tak z głową" bez komentarza

Faceci tacy są,mój kiedyś stwierdził po ok.2 miesiacach,ze w jego zyciu nie ma miejsca na dziewczyne,a za ok.miesiac rzekł"Nie pisz do mnie,bo moja dziewczyna jest zazdrosna!"...Bez komentarza...Bolało...

oni sa chorzy jak mu mowie ze mogl mi spokojnie powiedziec ze nie jestem kobieta dla niego to mi mmowi ze mam tak nie mowic i nie myslec

Widzisz ja ostatnio zerwałam bardzo dobrze zapowiadająca się znajomość, gość naprawdę świetny i w ogóle, ale jego światopogląd, idee, przekonania polityczne były inne niż moje, nie mogliśmy się w tym porozumieć. Może ten facet chciał, by jego dziewczyna podzielała to, o czym on myśli, nad czym duma nocami i w ogóle. Niekoniecznie ma kogoś.

stokrota naprawdę mi przykro,musisz się czuć strasznie...przeżyłam kiedyś coś podobnego -zero wyjaśnień, \"chcę być wolny\" tylko tyle....ja wiedziałam o co chodzi:o przypłaciłam to ostro zdrowiem, a za ciebie trzymam kciuki, żebyś dała radę i znalazła kogoś, z kim będziesz najszczęśliwsza pod słoncem! :)

Zignoruj faceta..nie warto dla nich....Trzymaj siecieplutko...

nie wiem czy znajde, na nim mi zalezy, jego chce, on mi pasuje....ale tyle wymowek bylo ze juz nie wiem w co wierzyc

faceci przewaznie odchodzą bo mają na oku inną - ale na odchodne nie powiedza ze chodzi o inną, tylko cos tam wymyślają żeby niby kobietę mniej bolało.I tak słuchamy bajek typu - musze sobie poukładac w głowie, "nie zasługuję na Ciebie", "nie chce miec teraz kobiety", "masz inne poglądy" .... Przewaznie na dodatek dodają ze nas kochają/..jestesmy wspaniałe ..piękne..ale oni muszą odejsć.. ( a potem bzykają sie z inną)

wiecie co? jest tyle spraw trudnych w zyciu a faceci zachowują się jak dzieci - zero szacunku dla drugiej osoby takich o ktorych się martwilam, gdy zerwali bez slowa tez juz przerobilam faceci są czesto porypani

mialam faceta 7 lat...potem coś tam ściemnial..kłamał..kombinował... powiedział ze chce zmienic cos w swoim życiu..blabla... a po 3 miesiacach zapłodnił grubą niską brunetke - fakt całkowite przeciwieństwo mnie hehhee... Teraz jestem wdzieczna losowi ze sie znim nie zwiazałam.

cieżko.. nadal kocham, ale.. cóż.. teraz już go po prostu nie poznaję.. i wiem, co najgorsze, że to jest wynik dosłownie 2-3 dni.. a nawet jednego wieczoru.. wygodniej zostawić mnie i rok zwiazku, żeby niemieć wyrzutów sumienia.. moze kiedyś jeszcze kogoś pokocham.. wiem, ze potrafie kochać.. i tyle we mnie miłosci.. zgnieciono ja i wyrzucono do kosza.. odwinełam ja delikatnie, teraz leży spokojnie i regeneruje siły.. czasami płacze cichutko, udaje, ze wcale nie jest poobijana i posiniaczona.. nie moze uwierzyć, że wszystko runeło tak nagle.. dlaczego.. bo dała z siebie za duzo.. powoli nabiera sił.. teraz postanowiła zajac się sobą, zakleić plastrami rany, rozdarcia.. nauczyć się ufać.. bo teraz biedna się chowa.. i choć najchetniej by po prostu umarła, to wie, ze umrzeć nie moze.. inaczej ja bym umarła.. a on.. cóż.. życzę mu, by nigdy nie poczuł się tak jak ja.. i jak moja miłość.. zupełnie niechciana..

stokrota--- Twoja milosc jest warta peawdziwego faceta a nie takich lapet na jakie trafiasz:)