co za pech - mam powodzenie u zonatych

obecnie jestem na etapie poszukiwania mezczyzny, jestem wolna i gotowa na znajomosci, no i do tego nie powiem nie uwazam sie za jakas brzydule i zwracam uwage facetow i tu wlasnie zaczyna sie problem. Ostatnio poznalam wielu mezczyzn, nie tylko w sytuacjach kiedy mnie podrywaja, ale takze np w nowej pracy no i wlasnie: glownie interesuja sie mna albo tacy zupelnie nie warci zainteresowania, powiedzialabym ze dosc oblesni i malo inteligentni, albo dla odmiany jak juz sie trafi jakis do rzeczy to zaraz patrze na prawa reke i widze obraczke, ostatnio stalo sie to nagminne, co poznaje jakiegos fajniejszego chlopaka to zonaty, mialam tak w poprzedniej pracy, mam tak w obecnej i bardzo czesto takze w przypadku obcych facetow, ktorych poznaje w innych okoliocznosciach, co lepsze oni sa mna zainteresowani nie tylko po kolezensku. No i nasuwaja mi sie dwa wnioski: ze prawie wszyscy mezczyzni w moim wieku i starsi, tacy do rzeczy sa zajeci w dlugich zwiazkach albo juz zonaci, a po 2 to przeraza mnie to ilu zonatych facetow szuka przygod, i to z niedlugim stazem malzenskim, jak mialabym miec w przyszlosci takiego meza to chyba juz lepiej byc sama :(

a tak pisza dziewczyny które albo tez sa same albo mają facetow którzy zdradzają je ,czeswto z ich kolezankami:D bo generalnie są z takimi bo nie mają z kim

albo u zonatych albo zajętych:( co mnie wcale nie cieszy bo w zyciu nie zblizyłabym się do faceta który nma dziewczynę albo zonę! mam wrażenie że wszyscy faceci są zajęci

Ja mam jeszcze goprzej, bo u małolatów młodszych o co najmniej 15 lat. :o

ech... ja tez sie do tych zonatych nie zblizam, bo wiadomo czego oni szukaja, zony im sie znudzily i chca kochanek, a wiekszosc nawet nie ma zadnych wyrzutow sumienia. No a ja nie szukam kochanka tylko czegos innego, tylko jak znalezc, skoro wiekszosc trafiajacych mi sie facetow jest zajetych, a reszta to takie mlotki ze szkoda gadac.