Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wisteria

pierwsza miłość-po prostu pierwszaczy na całe życie?

Polecane posty

moja pierwsza miłość była szczeniacka,jakich wiele,poznaliśmu się w podstawówce,pierwsze kwiaty,wpis w pamiętnik,kradzione całusy w zabawie w chowanego(chowaliśmy się zawsze razem ,najczęściej w piwnicy więc była okazja do całusów) potem czasy szkoły ponadpodstawowej i nasze drogi sie rozeszły.... spotkanie po wielu wielu latach było ....co tu mówić -romantyczne.....dziś jego osoba ma swoją \"półkę \" w sercu....on ma żonę,ja męża....ale co z tym zrobić dalej? poradzcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylo mineło
nie ma się co rozczulać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to pocałuj go w d.... i po
i po sprawie,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cytrynka2000
rodzina to rzecz święta sama się o tym przekonałam ,zostawiłam męża odeszłam do innego wystarczył tydzień czasu abym spowrotem wróciła a myślałam ze znam tego drugiego półtoraroczny romans nie wystarczył aby poznać się dobrze a miało być tak pięknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cytrynka2000
czułam sie tam jak w złotej klatce ,nakazy, zakazy, zbyt mocno pomalowane usta za krotka spódniczka za silny makijaż ,a pozatrym zrobiłsię okropnie zadrosny czego wczesniej nie okazywał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm....3
wiesz...ja mam podobnie...obydwoje mamy ulozone zycie,moze to nie jest jeszcze malzenstwo ale na pewno wstep do tego etapu zycia....a jednak nadal o nim mysle,tesknie i....chyba po to sa marzenia...niektore nie moga ujrzec swiatla dziennego....takim marzeniem jest wlasnie to....spotkalam go po 4 latach....jest taki sam....uroczy,kochany ....ale juz nie dla mnie.....to facet z twardymi zasadami,"kocha sie tylko raz" i chyba to mnie w im tak krecilo i pociagalo...nadal pociaga...kiedy wrocilam do domu...nie moglam opanowac łez....czemu Ona go ma...czemu moze przy nim zasypiac i sie budzic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w podobnej sytuacji ... :-( moja pierwsza WIELKA I NAJWIEKSZA MIŁOŚC!!! chciałam z nim spedzic reszte życia,niestety nasze drogi sie rozeszły... miałam nadzieje,ze sie zejda... niestety próżne marzenia :-( dziewczyna złapała go na d..... ... wpadli...... on to bardzo przezył,nie mógl sie z tym pogodzic-ja tym bardziej! mój świat sie zawalił... mimo ,ze mineło juz 2 lata czesto o nim mysle,ostatnio ktoś wspomniał Mi o jego dziecku,płakałam... wyłam do poduszki,dlaczego to ona ,dlaczego to zrobuła,dlaczzego on to zrobił...!!?? pewnie te pytania bede zadawac do konca zycia,moze bedziemy mieli sznase porozmawiać..ale ja nie wiem czy bym to zniosła... :-( dlatego swietnie Cię rozumiem co cujesz i szczerze współczuje,niestety macie juz rodziny i nic nie zmienicie,za duzo osób by cierpiało.... life is brutal :-( to jest bardzo przykre ,ze tak jest!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? jeżeli zaproponuje mi coś poza kawą będę miała straszną ochotę sprawdzić .... nie wiem czy dobrze zrobię....ocenię sprawę po wszystkim,ale mam taką straszną ochotę na \"skok w bok\" właśnie z Nim i tylko z Nim...Po cichu myślałam o tym wiele razy.... jak by było gdyby....???? a może zrobi się z tego romans???I chciała bym i nie.... teraz chcę ale jak stanę z nim oko w oko to chyba się nie odważę...Pomocy!! jakie to głupie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Znam mnóstwo przypadków, kiedy ludzie pozwolili na rozpad pierwszej (prawdziwej) miłości, nie walczyli a później nie mogli wybaczyć sobie do końca życie. Bo chociaż później był(a) ten drugi(a) to już NIGDY nie było to samo. I do końca życia będą tęsknić. W takim przypadku prawdziwe szczęście nie jest możliwe. Także nie warto odpuszczać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wisteria... nie rób niczego, co zraniłoby Twojego \"męża\" ja to zrobiłam i potem baaaardzo żałowałam.. gdzieś uciekła przyjaźń, zaufanie... to bardzo trudno odbudować... a gdyby Twój facet zrobił Ci to to co Ty zamierzasz zrobic jemu??? I pamiętaj: kłamstwo ma krótkie nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba macie rację....dam sobie spokój....po przemyśleniach i po przespanej nocy jakoś odeszła mi ochota na romansidło....ale .....???/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie zawsze bedzie to magiczne \"ale\"....ktore bedzie tzymalo ciagle w niepewnosci do momentu az sie nie przekonasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
własnie...i gdy nadejdzie ten moment nie wiem jak sie zachowam....co zrobię....sama sobie nie wierzę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziuleczka*
dobrze ze ktos zalozyl taki topik....mam 20 lat i jak narazie kochalam tylko 1go,minelo 2 i pol roku odkad sie poznalismy.Strasznie sie zrobilo miedzy nami ,zerwalismy i znalazlam sobie kogos innego,czulam sie strasznie,myslalam ze mi przejdzie,ze w koncu przestane tesknic.Myslalam nawet ze juz jest troche lepiej ale jak on znow sie pojawil....powiedzial ze chce sie spotkac...nie umialam odmowic,i mimo ze bylam juz z innym,nie zakonczylo sie tylko na spotkaniu,czulam sie okropnie,mimo ze sie cieszylam ze znow jestem z moim koteczkiem:),mysle ze nigdy bym nieprzestala tesknic....gdyby nawet po kilku latach chcial sie spotkaaac,nie potrafilabym odmowic,i mimo ze jest ciezko,chyba nienajlepiej jest miedzy nami to nie potrafie tego skonczyc,ale macie racje,nie mam zamiaru sie poddawac,dzieki wam:) jeszcze dzisiaj watpilam czy to ma sens,myslalam ze wolalabymm juz to skonczyc,sprobowac z kims innym,nawet z kims kogo nie kocham ale wiem ze byloby mi lepiej....teraz wiem ze lepiej tego nie robic,czulam sie okropnie bez niego, ale myslalm ze to niemozliwe zeby tak bylo zawsze i przejdzie mi.....kazdy mi tak mowil ale teraz wiem ze jednak nie,po tym co pisalyscie,i dlatego nie chce go stracic i cierpiec do konca zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mamy się spotkać ale terminu jeszcze nie ustaliliśmy...jest czas urlopów,wakacji dzieci, szczerze powiem ,że chyba sama świadomie odwlekam to spotkanie.....i chciała bym i nie ....nie wiem co mam robic Na razie dzwonimy tylko do siebie dosyć często..opowiadamy sobie co było słychać przez te wszystkie lata...o naszych dzieciach.On nie nalega za bardzo na spotkanie..powiedzieliśmy sobie tylko,że dobrze by było zobaczyć sie znowu.Ale jestesmy znowu starsi.nie wiem czy piękniejsi,ale wiecie jak to kobieta.....zwraca uwagę na takie rzeczy.Czy mu się będę podobać? jak prowadzić rozmowę w realu?a moze to tylko moja złudna nadzieja na cos więcej?sama nie wiem co myśleć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziuleczka*
lepiej uwazaj zeby to sie nieskonczylo tak moje spotkanie z mim misiem......ty chyba nie bardzo sobie mozesz na to pozwolic. Tak dlugo byliscie osobno ze moze z wami bedzie inaczej i zostaniecie przyjaciolmi...ja tak niepotrafilam.Moze bedziesz zalowac,zniszczysz sobie zycie..i jemu. Chyba w pewnym sensie juz je zniszczyliscie:( bo nie jestescie razem i chyba nie bedziecie...ja tez mimo ze go kocham t zaluje ze sie spotkalismy, bo dla nas juz tez za pozno,jestem jeszcze mlodsza, nie mam meza ale jak mielismy przerwe zrobilam cos czego on mi nie wybaczy,mimo ze chce sprobowac jeszcze raz to to jest silniejsze od niego,ale nie dziwie sie ze nie potrafi...tez zniszczylam sobie zycie przez to ze odpuscilam:( alez ja gluia jestem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz Madziuleczko....nasze spotkanie naprawdę się odwleka w nieskończoność chyba....tak naprawdę bardzo sie boję tego ....choć nie wiem czy kiedykolwiek do niego dojdzie,może wystarczą nam\" spotkania \"przez telefon....sama nie wiem co robić ,choć wiem że gdybym spotkała się z nim w realu to na pewno pójdziemy na całość,bo to tak z reguły jest,na razie jest to przede mną .Jak dojdzie do tego spotkania to na pewno Ci opowiem jak przebiegało.A Ty,czy próbowałaś już wszystkiego aby być ze swoim Koteczkiem? może jeszcze jakiś sposób pozostał??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziuleczka*doWISTERIA
Ja z nim jestem,ale nigdy nam sie nieukladalo chociaz tak sie kochamy(moze wlasnie za mocno:( )a teraz po tym co zrobilam....cieszylam sie ze chcial znow ze mna byc,ale przez to jest jeszcze gorzej,jest okropny i w sumie to mu sie nie dziwie...sprobowal ale itak mi nie wybaczy wiec bedzie jeszcze gorzej,przez pare dni bylo cidownie a teraz....znow jak kiedys,znow jest mi tak zle...czuje sie okropnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhh
chcesz go przeleciec to przelec!!!!!! moja pierwsza miłosc hmmmmmm cholera wie co sie z nia dzieje al;e za to facet który skradł mi cnote po długim burzliwym zwiazku odszedł a teraz po dłuuuuuugich latach przerwy wrócił i jestesmy szczesliwi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×