uderzył....

wkuzyłam go wiem, ale nigdy nie powinien nie odwinąć i mnie uderzyć!

rzuc go bo szkoda czasu

przeprosił, zarzekał się ze to pierwszy raz sie mu zarzyło, ze był pod wpływem alkoholu i posił o wbaczenie.... czy moge mu jeszcze zaufac...

a czym go wkurzylas???

alkohol to nie okolicznosc lagodzaca, wrecz przeciwnie

ja bym się obawiała

za długo na opisywanie całej sytuacji...zenewował sie bo mu coś obiecałam i nie otrzymałam słowa...

to go dyskwalifikuje Nie ma usprawiedliwienia! Zadnego!

no ale co to było??

a czy to ważne co to było??? nie sadze zeby to bylo najwazniejsze w tej sytuacji...

Rzuć go w cholerę, jak uderzył raz uderzy i drugi!!!! Nie ma sie co ludzić! Czymkolwiek by sie tłumaczył uciekaj!!!

bardzo ważne

oczywiscie ,ze niewazne. Facet jest spalony. Uderzyc kobiete to nie metoda na rozwiazywanie konfliktu. Po pijanemu cham z niego wylazl. A po co ci cham? Uciekaj!

dzięki za rady, najgorsze jest to ze go kocham nad wszystko i nie wiem czy mnie na to stac....

spojrz prawdzie w oczy - czy mozna kochac chama? czy na to zasluguje? Czy szanuje Ciebie? Czy pozwolisz sie nie szanowac? Czy to zmierza do czegos dobrego? Czy ma przyszlosc?

moglas na przyklad obiecac, ze go wiecej nie zdradzisz, a wtedy nie dziwie sie ze ci przylal :o

napewno nie o takie rzeczy chodziło! masz Ty bujną wyobraźnię swoja drogą....

to się będzie zdarzało przy różnych okazjach i zawsze będzie miał jakieś wytłumaczenie

dlatego pytam o co chodziło, głupia kwoko!!

oddalas mu chociaz?..

oddałam mu się :(

oby skutecznie ;) zastanowi sie sto razy czy znowu podniesc na Ciebie reke.. homo-sapiens to jednak wypaczony gatunek :(

bardzo skutecznie, cały czas mnie tyłek boli :( i uda :(

niewielkie poswiecenie..a jaki efekt.. ide spac.. :/

Przeczytaj pierwszy post a potem dolacz sie do dyskusji: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800&start=0 POzdrawiam.

co za poziom w waszych związkach... szmaty, liście.... jestem pod wrażeniem chyba z całkiem innej bajki jestem

nie oddałam mu oczywiście! ale chyba wszyscy sie domyslili ze to podszywacz... nie oddałam bo to nie o to chyba chodziło...

moja siostra kiedys dostała w twarz od swojego męża. niby nie za silno i niby tylko raz, ale dostała. dla mnie to był szok, bo ten facet nigdy nie bnył agresywny, zawsze taktowny etc i w ogóle w naszej rodzinie takie rzeczy sie nie zdarzało. byłam oburzona! a ona mi na to, że jej się należało. nigdy nie powiedziała nam czym go sprowokowała, ale powiedziała, że on ją tak potraktował, jak ona jego to dała by mu trzy razy w gębę a nie raz. nigdy więcej się to nie powtórzyło, sa małżeństwem od 15 lat, mają trójkę dzieci, a para sa coraz lepszą. zawsze uważałam, że facet który uderzył raz zrobi to ponownie, ale po tym incydencie już tak nie myślę