Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyrostki z was

zniechęcona porodem

Polecane posty

Gość wyrostki z was
Macierzyństwo to ściema Agnieszka Chylińska na spacerze z synkiem Ryszardem, fot. Adam Nocoń / Agencja SE/East News Ja wiem, że Machina to nie jest miesięcznik dla początkujących matek. Ja wiem, że powinnam o popkulturze, o artystach, o płytach, o przeżyciach natury wyższej, ale obecnie to niemożliwe. Ni ch**a! Pisze Agnieszka Chylińska. Ja jestem w szoku, jestem kontuzjowana i niech mi panowie Metz z Beliną wybaczą, ale ja z pyskiem wypłowiałym, mózgiem otępionym jedną godziną snu na dobę, z cyckami zaropiałymi jak po jakiejś supersesji sado maso, z wielką pieluchą między nogami, ja obecnie nie mogę inaczej i o czym innym. Muszę to napisać, muszę to z siebie wypluć, muszę to opisać, bo jakoś wcześniej z takim opisem się nie spotkałam i może gdybym wiedziała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrostki z was
Macierzyństwo to ściema! Wiem to na pewno! Poradniki, gazetki, reklamy pieluch nawet: wszyscy kłamią! To pułapka, w którą dałam się złapać i teraz zdezorientowana i zaszczuta chowam się po kątach, by mnie nie zauważył ssak, którego powiłam parę tygodni temu, by mnie nie wypatrzył, nie wyczuł, że jestem w pobliżu. Nawet nie o mnie ssakowi chodzi, ale o dwa nabrzmiałe balony, które przy delikatnym nawet ruchu sikają strugami mleka. Zostałam oszukana, uległam propagandzie, poleciałam na tysiaka i teraz mam! Syn Agnieszki Chylińskiej, fot. Adam Nocoń / Agencja SE/East News A tak ładnie wszystko szło. Kupowanie koszulki rozmiar 54 z napisem "Motorhead", wzdychanie i rozmyślanie nad tym, jak ukierunkuję ideowo syna mojego pierworodnego. Roztkliwianie się nad parą skarpetek, wzdychanie na widok uśmiechniętych bobasów widzianych przelotnie w centrach handlowych, zaczytywanie się poradnikami i wiara w to, że się jest uwarunkowaną genetycznie do bycia matką Polką, że się będzie stosować metody najbardziej delikatne, nieinwazyjne, naturalne przy pielęgnacji i wychowywaniu cudownego potomka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrostki z was
A tymczasem??? Dlaczego nikt mi nie powiedział o tym, że poród będzie potwornym cierpieniem, i że się będę wstydziła przeć, myśląc cały czas o tym, by nie narobić dziecku na głowę? Dlaczego darłam się w niebogłosy, tworząc najbardziej spontaniczny tekst nowej piosenki pod tytułem "ja już k**wa nie mam siły", naczytawszy się wcześniej o fantastycznych znieczuleniach, technikach relaksacyjnych i innych takich? Dlaczego mamiono mnie opisami fantastycznych przeżyć, wręcz erotycznych, podczas karmienia piersią, gdy tymczasem okazało się , że bezzębny dziamdziak może zmasakrować suty w try miga i domagać się co godzinę dalszej masakry, więcej krwi... I dlaczego dopiero pod koniec jednego z poradników małymi literami było napisane, że jeśli ma się chęć sprzedać swoje dziecko na allegro to powinno się zwrócić do osoby duchownej z prośbą o poradę lub od razu zamknąć się w psychiatryku... Ciekawe... I na czym miało polegać "wzmocnienie i rozkwit związku, gdy pojawia się dziecko", jeśli jedyne co mam do powiedzenia mojemu chłopakowi od miesiąca to: przynieś-wynieś-pozamiataj, nie rób tego tak, możesz mi pomóc?, a może ty go przewiniesz?, nie wk**wiaj mnie, to twoje dziecko, a to se go bierz, nie rozdwoję się, możesz tu łaskawie przyjść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrostki z was
Nigdzie nie przeczytałam o tym, że dziecko drze gębę. Znalazłam wzmianki o tym, że kwili, płacze, marudzi, gaworzy, ale nie ma nic o tym, że ma syndrom "Blaszanego bębenka", znaczy się, że szyby pękają, gdy zaczyna ryczeć od 16.00 do 23.30, by usnąć z uśmiechem i pozwolić mi zrobić siku, umyć się, zjeść coś szybko. Koleżanki mi mówiły: Och, wiesz przy dziecku szybko się chudnie. Teraz wiem dlaczego. Bo nie ma się czasu zjeść. Teraz też się drze, a ja muszę oddać ten felieton i musi być dobry, z puentą, na poziomie, a mam oczy na zapałki i piszę tę jedną kartkę jakieś sześć godzin, gdyż odskakiwać muszę co chwila, bo kupa, bo płacz, bo mleko, bo coś tam i do tego jeszcze burdel w mieszkaniu i kot zazdrosny porzygał się właśnie ostentacyjnie na środku pokoju. Rokendrol, nie ma co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mialam ale to mija
a potem plusow jest wiecej zdecydowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam rozmowy
tak generalnie to p. Chylinka powiedziała prawdę, powiedziała ją bardzo brutalnie ale tak to wygląda. Jedne to akceptują a drugim z tym źle i już .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ten temat był już poruszany
więc po co ten topik?????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 09.03.2007.
Jest juz taki topik, tam sie wypowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrostki z was
a poto ten topik tu aby mi powiedziały kobiety matki jak to więc jest. Bo ten topik tu dla matek jest . Mam zniechęcenie juz bo nie wiem faktycznie jak dam rade sie ubrac, umalowac ,zzjesc, i jak wytrzymam te płaczliwe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przez pierwszy miesiac
jest koszmarnie, ale poteM SUPER

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezlee
Bardzo podoba mi się ten felieton.Co z tego ze temat oklepany, chodzi o sposób wyrazu.Świetne dynamiczne ujęcie prawdy o macierzynstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofmordę
mi też bardzo podoba się ten felieton, jest w nim i pazur, i humor, i realizm; no i cóż, warto się nastawić że tak jest i od razu zebrać siły niż wpaść potem w depresję poporodową ;DDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×