nie cierpię gejów

bo krzywdzą siebie i innych

biedaczko, zakochałaś się w geju i skrzywdził cię, mówiąc \"nie\"? ochhh współczuję ci... jak cię nie chciał, to faktycznie cię skrzywdził... :o :o :o żenada :]

miałam zapytac dokładnie o to samo :)

ee a czemu nie lubisz..przeciez czlowieka nie ocenia sie po wiekszosci typu gej - nie lubie dlaczego? bo gej ;/ no ale coz to jest twoje zdanie

nie, to on się we mnie zakochał, biegał za mną , a potem - kiedy zaczęłam wymagać i kiedy pierwsze zauroczenie minęło, nie chciał sie starać, a potem się wszystko rozpadło, a potem odkryłam że jest gejem, bi czy sama nie wiem kim - skoro się we mnie zakochał

i nie oceniam kogoś po tym kim jest, oceniłam go po tym , że mi kiedys nie powiedzial mając skłonności do facetów, nie miał prawa się we mnie zakochać, nie miał prawa chcieć mieć dzieci, rodziny musiał wiedzieć jak to się kończy

a może najpierw się dowiedz, a potem zakładaj topik? na polskich potralach w języku polskim można wyszukać informacje na ten temat to nie boli

ładoga jak Ty mało wiesz

Ewa33 czego mam się dowiedzieć?

no tak , każdy patrzy z własnej perspektywy mnie nie przytrafiło się najgorsze, on mnie nie zdradził, kiedy był ze mną - to mnie kochał ale inne kobiety nie maja tyle szczęścia, są faceci, którzy mają żony czy dziewczyny i zdradzają je z facetami czy któras z was by tak chciala ja nie mówię o gejach, ktorzy są w porządku, ja mówię o tchórzach i kłamcach, o zwyrodnialcach, których niestety troche jest

akurat gejom zalezy żebys ich lubiła... jestes żałosna

mam to w ... czy im zależy i czy ty to rozumiesz właściwie to dopóki ktos nie znajdzie się w jakiejś sytuacji, nie zrozumie i widzę, że nie rozumiecie i niech tak pozostanie

więc podsumuję tak jestem biedaczką, która pozwoliła pokochać się gejowi, nie wiedząc o tym, że jest gejem, jestem biedaczką, która go także potrafiła pokochać, nie za to kim jest tylko za to jaki jest jestem biedaczką , która odkryła po rozstaniu bolesną prawdę jestem kobietą, która współczuje wszystkim żonom i dziewczynom, które zostały skrzywdzone przez takie osoby- przez homoseksualistów, którzy zawieraja związki aby ukryc [prawdę - a jest ich wiele jestem biedaczką, która zbyt wiele dowiedziała się o tym srodowisku i przezyła szok kończę - bo zbyt mało rozumiecie, a właściwie nic, a jeżeli tak jest - to nie wpisywać się i koniec!!! mam dość głupich wypowiedzi

Ciebie, trzeba tego doświadczyć żeby mieć zdanie na ten temat

o tym że jest gejem, bi czy sama nie wiem kim bo w temacie napisałaś o gejach a potem mówisz, że się zakochal w kobiecie - czyli nie mógł być gejem zastanów sie zanim coś napiszesz

Ewa 33 gej nie może zakochac się w kobiecie? to skąd biorą się Ci co mają żony i dzieci? no może w jednym Ci przyznam rację, geje nie zakochują się w kobietach, a on sie zakochał, ale to nie takie proste

raz dziewczynka, raz chlopaczek :P

albo był gejem i nie zakochal sie w Tobie, tylko dla pozorów z Tobą był albo nie był gejem tylko np. biseksualistą i faktycznie zakochal się w Tobie, a potem odkochał i zakochał w facecie nie mógł być gejem i zakochać się w kobiecie tak jak normalna, heteroseksualna kobieta nie zakocha się w drugiej kobiecie

sa ok, ale tylko ci którzy nie klamia i nie oszukuja, reszta ma pokręcona psychikę , pieprzy się obojetnie z kim i gdzie i sama nie wie czego chce

masz rację Ewa 33 w tym Ci przyznam rację, jest biseksualny, zakochał się we mnie i odkochał i nie to jest problemem - tylko to, że jak zaczynał ze mną być , to nie przygotował mnie na takie rewelacje chociaz z jednej strony go rozumiem - wtedy liczyło sie dla niego tylko to żeby ze mna być i wydawało mu się , że tak będzie zawsze... a w życiu nie ma nic za darmo, miłość trzeba pielęgnować aby trwała i trzeba sie mocno starać

to tak samo, jak heteroseksualni mężczyźni :)

tak Ewo 33 tylko, że szok związany z odkryciem prawdy jest nieporównywalnie większy od tego co mnie spotkało wcześniej a szok związany z odkrywaniem tego świata i ich pragnień - jeszcze większy wolałabym nigdy tego nie poznać :(

to srodowisko większość ma tak skrzywiona psychikę, że nie da się tego opisać nie dziwię się juz prawie niczemu

ja tam uważam, że lepiej znac prawdę, nawet tą najgorszą niż nei znać jej i udawać, że zła czy nieprawości nei ma na świecie ale i tak jest pięknie :) ja wiem, że to ciężkie przeżycie, że szok i załamka, ale to chyba po każdym rozstaniu, kiedy wiązało sie swoją przyszłość z osobą, która nas zostawia trzeba to potraktować jak kolejne doświadczenie, jak coś, co nas czegoś o ludziach/życiu/świecie nauczyło i mądrzejszym o tą wiedzę i doświadczenie iść dalej :)

prawda Ewo 33 lepiej znać prawdę a boli dużo rzeczy nawet jak ktos nie zdradził, to boli wiele rzeczy- zachowanie, obojetność... ale wyobraź sobie jak może boleć kiedy sie dowiadujesz, że kochałas i byłaś kochana przez kogos kto nie tylko ma skłonności do facetow, ale że ten kto kiedys sie im sprzedawał i to juz nie jest kwestia wybaczenia, zwiazku, bycia razem, pomocy, to juz potem jest kwestia tego, że nie można komus pomóc - bo sam na własne zyczenie swoje życie zrobił bagnem, które wciąga, a z którego nie ma ucieczki są tylko nieraz promyki nadziei, że życie może być piękne - i ja byłam takim promykiem ale pozostało zdziwienie, że ktos nie chciał o to walczyc , tylko się poddał

nie wszyscy mają chęć walki, siłę woli, ambicje i trzeba się z tym pogodzić ważne, żeby czerpać z życia tyle, ile się da, nie szkodząc nikomu po drodze a problemy... jak w mojej stopce :)

Ciebie, to ciężkie przezycia, a zycie przynosi różne niespodzianki ale i okrutne przeżycia również

Nie nazywajcie gejów facetami. Jest to obraźliwe dla wszystkich prawdziwych mężczyzn.

wiesz Ewo33 ja wielokrotnie myślałam, że juz nie będę tego rozbierać na czynniki pierwsze, że to juz poza mną ale to wracało jak czkawka, im więcej materialów przeczytałam na temat homoseksualistów, tym więcej było pytań same pytania... naprawde chciałabym nie pamiętać i zakochać się w końcu w kimś bez żadnych obaw ale nadal nie potrafię, tyle czasu minęło a ja nadal nie potrafię :(

... pięć lat. O tym, że jest gejem dowiedziałam się dopiero po naszym rozstaniu - sam mi to wyznał... przyjęłam to ze stoickim spokojem, nie mam do niego żalu... wiele rzeczy zrozumiałam... jego obojętność, dystans, oziębłość... ale niestety w spadku po takim związku pozostała mi bardzo niska samoocena, która była winikiem częstego obarczania się winą za to, że (jak mi się wtedy wydawało) przeze mnie nam się nie układa, że nie potrafię dać mu szczęścia... cieszę się, że poznałam prawdę, bo teraz wiem, dlaczego nie mógł być ze mną szczęśliwy, że problem nie tkwi we mnie... tylko szkoda, że tak późno się o tym dowiedziałam...