Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

+

Dobrz jest być SINGLEM

Polecane posty

STYL ŻYCIA Są młodzi, piękni, mają pieniądze, pracę. Do pełni szczęścia brakuje im tylko drugiej połówki, ale oni wcale jej nie szukają. Najlepiej być samemu – stwierdza Kasia, studentka piątego roku anglistyki. – Nikt się nie przyczepia, nie jest zazdrosny. Człowiek jest sam dla siebie. Egoistyczne? Być może. Ale na pewno nie mam zamiaru marnować sobie młodości, kisząc się w związku. Podobnie myśli coraz więcej młodych ludzi. Mają wolność, mogą się bawić do upadłego, szaleć bez scen zazdrości ze strony partnera. Najprościej spotkać ich w modnych klubach w dużych miastach. Wbrew pozorom nie są osamotnieni. Otoczeni wianuszkiem znajomych, należą do najlepiej bawiących się na całej imprezie. – To bardzo wygodne – dodaje Kasia. – Byłam w związku przez ponad 6 lat. Siedziałam grzecznie w domu i czekałam, aż mój mężczyzna łaskawie mnie odwiedzi. O wyjściach gdziekolwiek nie było mowy. W pewnym momencie coś pękło i postanowiłam odejść. Teraz wiem na pewno, że dobrze zrobiłam. Jestem singlem – dodaje. – Z wyboru. I jestem szczęśliwa. Szczęśliwi są pożądani Ostatnio bycie wolnym strzelcem staje się wyjątkowo modne. Życie pełne imprez, minimum odpowiedzialności, gotowy obiadek podany przez mamusię i masa wolnego czasu dla siebie – to wszystko kusi. Młodzi nie chcą się wiązać, odpowiadać za kogoś, wspierać. – Mamy takie czasy, że człowiek goni za pieniądzem – mówi Inka, która już od dwóch lat jest sama. – Przez to wszystko ma bardzo mało czasu dla siebie. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła dzielić resztki wolności, jakie pozostawia mi praca, z drugą osobą. To tylko moje chwile. Mam jedną młodość i nie chcę jej stracić. Nic nie jest tego warte. – W dodatku kobieta, kiedy jest wolna, pięknieje – dodaje Kasia. – Nabiera pewności siebie. Człowiek, który nie jest związany żadnymi zobowiązaniami uczuciowymi jest swobodny, odcięty od wszystkich problemów. Nie ma związku, nie ma odpowiedzialności, nie ma kłopotów. Kiedy jest się samemu, zaczyna się patrzeć na świat przez inne okulary – dodaje z uśmiechem. – Zaczynamy dbać o siebie, staramy się być piękni. Ale nie dla innych. Chcemy się podobać samym sobie. To daje niesamowite efekty. Bo singel wcale nie musi być niechcianą, szarą myszką. Wręcz przeciwnie – wokół samotnych dziewczyn z reguły kręci się całe stadko facetów, a przy wolnych chłopcach zawsze znajdzie się jakaś panienka z maślanymi oczkami. – Skąd to się bierze? – zastanawia się Kamil (27 lat, piękne czarne oczy i modne ciuchy). – Myślę, że cała tajemnica polega na tym, że single są szczęśliwi. Mają czas dla siebie, na imprezy, spotkania z przyjaciółmi. A osoba szczęśliwa, to osoba pożądana. I to by się zgadzało. Bo przecież nic tak nie przyciąga jak uśmiechnięta mina i diabelskie ogniki radości w oczach chłopaka czy dziewczyny. Polowanie na samotnych Sobotnia noc. Oblegany Klub Studio w Krakowie. Wchodzimy dobrze po 23. Wokół roztańczone ciała. Po chwili docieramy do baru. – Widzisz? – pyta z zadziornym uśmiechem Kasia. – Ten facet przy drugim końcu baru. To na pewno singel – jej niezmącona pewność siebie zaczyna mnie intrygować. – Skąd wiem? To proste. Ma coś w oczach. Jest szczęśliwy. Jakby był zakochany, a przecież nie ma obok niego żadnej panny, no nie? Postanawiamy sprawdzić. Wystarczą dwa zachęcające uśmiechy i chłopak siedzi z nami. Rozmowa toczy się gładko. Michał ma 26 lat. Robi studia podyplomowe z reklamy. I jest singlem. – Pewnie, że można to poznać – śmieje się, kiedy mówię mu o strzale Kaśki. – Jesteśmy jedyni w swoim rodzaju. Rozpoznajemy się z daleka. Impreza coraz bardziej się rozkręca. – Spójrz na tamtych kolesi! – Michał próbuje przekrzyczeć muzykę. – To też single! Nawet nie chcę pytać, skąd wie. Tym razem po prostu mu wierzę. Po chwili chłopcy już siedzą razem z nami. Wywiązuje się dyskusja na temat roli partnera w związku. – A po co to komu – śmieje się Kacper, wysoki, postawny blondyn z niebieskimi oczami. – Jeśli chciałbym być w związku, dawno bym był. Ale po co? Jestem wolny, robię, co chcę. Mam na głowie tylko pracę i zero obowiązków poza tym – śmieje się. – I nikt mi nie każe sprzątać po sobie czy wynosić śmieci. Kiedy wychodzimy z klubu zaczyna się rozwidniać. Powoli cichnie muzyka. Ale chłopcy od razu zapowiadają, że to jeszcze nie koniec ich dzisiejszej zabawy. W końcu imprezowanie jest poniekąd sensem ich życia. cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd.. W czterech ścianach Gdy docieram do domu zegar pokazuje 5 rano. Powoli zaczynam rozumieć tych ludzi. Jest im wygodnie. Najczęściej mieszkają z rodzicami. Mamusia upierze, posprząta, ugotuje i podsunie wszystko biednemu, zapracowanemu dziecku pod nos. Za mieszkanie płacić nie trzeba, rachunki też ich nie obchodzą. Raj na ziemi. Młodzi, wykształceni, z wysokimi pensjami, bez żadnych zobowiązań. Mają za co balować w modnych klubach, stać ich na drogie ciuchy i wyskoki za miasto. – Instytucja singla staje się coraz bardziej popularna wśród młodych ludzi – mówi Jolanta Wąsowska, psycholog. – Wiąże się to z wygodnictwem. Singlami zostają osoby o ustabilizowanej sytuacji materialnej, społecznej, zupełnie niezależne. Nie chcą się martwić, być za kogoś odpowiedzialne. Partner czy dziecko stają się w ich przypadku barierami ograniczającymi swobodę – dodaje Wąsowska. Jedyne związki, na jakie sobie pozwalają ludzie, którzy decydują się na samotność, to luźne, mające na celu głównie zaspokojenie potrzeb seksualnych. Nie trzeba sadu żeby zjeść jabłko Seks – Kacper się uśmiecha? – Przecież do tego nie trzeba być w związku. Gdybym tylko chciał, mógłbym co wieczór mieć inną kobietę. Piękną, wyjątkową, niesamowitą. Ale ja jestem facetem z klasą. Nie daję się ponieść emocjom, instynktom. No, może czasem. W końcu jestem tylko człowiekiem. Żeby zjeść jabłko, nie trzeba mieć sadu – dodaje z szelmowskim uśmiechem. Wśród singli modne są związki oparte jedynie na seksie. Sprawdzony partner, z którym można się spotkać tak zupełnie bez zobowiązań, ze stuprocentową gwarancją bezpieczeństwa jest towarem na wagę złota. Wtedy niczego się nie ryzykuje – niechcianej ciąży, choroby. W dodatku zupełnie dyskretnie. Tak jest najwygodniej. Nowa klasa społeczna W Polsce, według danych ze spisu powszechnego w 2004 r. liczba singli dochodzi do 5 mln i ma tendencję rosnącą. Przewiduje się, że do 2030 r. ta liczba powiększy się o kolejne dwa miliony. Rynek bardzo lubi singli. Coraz więcej kampanii reklamowych i produktów jest skierowanych właśnie w kierunku wolnych strzelców. Począwszy od ofert biur podróży, przez portale internetowe, na książkach kucharskich skończywszy. Bo singel to dobry produkt marketingowy. Najczęściej nieźle zarabia, nie wydaje kasy na podstawowe potrzeby. Ma więc pieniądze na szaleństwa. Stać go na atrakcyjną wycieczkę, dobre perfumy. Ważne, żeby wyjść z odpowiednią ofertą. Wtedy sukces murowany. Marketingowcy doskanale zdają sobie sprawę z atrakcyjności sektora. Usiłują więc wcisnąć samotnym wszystko. Na początku w niskich cenach. Później stopniowo tworzą prestiż nowej grupy społecznej. Utwierdzają jej członków w przekonaniu, że single są swego rodzaju elitą. Towarzystwem specjalnych przywilejów i szans. To napędza machinę zysku. Ideału szukam – Jak kiedyś powiedział Janusz Roś, nadziei na prawdziwą miłość nigdy nie należy tracić z byle kim – mówi Kamil. – Nie warto więc łapać się za pierwszą lepszą kobietę tylko dlatego, że ma ładne nogi, albo podobny sposób myślenia. Trzeba poczekać na taką, która będzie miała to wszystko naraz – uśmiecha się. – W pewnym momencie mija szał zakładania rodziny, wiązania się na siłę, byleby tylko nie być samemu. Zaczyna się szukać ideału – kobiety pięknej, inteligentnej, zaradnej. Nie byle kogo. Niestety, takie cudo trudno znaleźć. Samotni bardzo często trafiają na opór ze strony rodziny. Pojawiają się presja, docinki, złośliwe komentarze. – Babcia niezmiennie denerwuje się, że zostanę starą panną – śmieje się Inka. – Kiedy mówię jej, że mam dopiero 28 lat pąsowieje i się wścieka. Już chyba tysiąc razy słyszałam, że ona w moim wieku to miała już dzieci i dom na głowie. A ja to już chyba starą panną zostanę. Nie, nie zostanę. Jestem starą panną. Przynajmniej dla całej mojej rodziny. Niech im będzie. Najważniejsze, że jestem szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że dobrze być singlem. Chłopaki mają racje. Po co wiązać sie z pierwszą niby lepszą? Dla zasady, tradycji, seksu? Potem mieć przez całe życie taką pustą, panikującą królewne, która niczego sama nie potrafi oprócz wydawania pieniędzy męża? Nic da sie z nią o niczym interesującym porozmawiać, zero ambitnych zainteresowań... Tylko pretensje do męża \"No mów coś!\", \"To co dzisiaj wymyśliłeś, żebyśmy robili\" itd... (Kolega ostatnio mówił, że mało sie nie przewrócił ze śmiechu jak zobaczył taką scenke: Dziewczyna jedzie z chlopakiem na rowerze, nagle sie zatrzymuje i krzyczy do chlopaka z pretensjami:\"PAWEŁ NO!!!\" chlopak zdezorientowany staje a ona:\"NO PAWEŁ, OSA LATA! ZRÓB COŚ!!!\"). Cos zlego sie dzieje z tymi przyszłymi kobietami(?). Klną obojętnie w jakim miejscu i towarzystwie sie znajdują, są agresywne, palą papierosy (odrzuca mnie jak takie widze)... Myślą, że są centrum wszechświata i każdy chłopak będzie dookoła nich skakał i obdarowywał prezentami. Ciężkie czasy nadchodzą dla was pustogłowe dziewczyny (i nie jestem odosobniony w tej opinii)... Zacznijcie lepiej inwestować w swoje osobowości a nie tylko ubranka i tapetki. \"Nie szata zdobi człowieka, lecz człowiek szate...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A JA DODAM JEDNĄ RZECZ: POWIEDZCIE MI CO ZA MODA NASTAŁA .. ŻEBY CHŁOPAK SIE UBIERAŁ I WYGLĄDAŁ JAK GEJ, ROZUMIEM ... MODA JEST .. ALE KUR*A W NIEKTÓRZYCH PRZYPADKACH TO JUŻ POPROSTU PRZEGIĘCIE Pustogłowa dziewczyna i chłopak pedał ... jeżeli tak mają wyglądać przyszłe Polskie małżeństwa, to ja w takim razie jestem czarny ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta14
upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derte
wiekszosc z nich predzej czy pozniej zapragnie zwiazku , ja nie moglbym tak zyc bo dla mnie mieszkanie z rodzicami to byla dopiero porazka i brak wolnosci :D bo jak mozna mowic o wolnosci gdy rodzice Cie pouczaja i mowia co masz robic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derte
Mi chodzilo o ten wlasnie brak wolnosci bo aktualnie tez jestem sam , tylko oni dorabiaja jakas ideologie o wolnosci , ja z rodzicami nie mieszkam juz od szkoly sredniej , z tego tekstu wynika ze to sa po prostu duze dzieci ktorymi opiekuje sie mama a najwiekszym przejawem wolnosci jest wloczenie sie po nocnych klubach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracuje u mieszkam z rodzcami czy mi żle ? bardzo dobrze w domu mało obowiazków jak ja nie zrobie to oni zrobia chodze gdzie chce i kiedy chce mam czas dla satarych znajomych i mozliwosci poznawania nowych ludzi. Jak poznam ciekawego faceta gdzie będzie szacunek i miłość to będe zakochaną dziewczyna ale jak na razie nikogo takiego nie ma to cieszę sie wolnościa i poznaje życie singla czasem samotność dokucza ale ludzie w związkach też narzekaja w zwiazku i wniosek jeden : mało kto jest szczesliwy na 100 % A życie jest kródkie więc trzeba brac ile się da abyśmy nie mogl niczego żałować i byli zgodni ze swoimi zasadami i wartościami Zauwarzyłam że bardziej nie mi przeszkadza że jestem sama tylko osobą z boku które sąa szcześliwe w zwiazku a czy są szczęsliwe to w niektórych przypadkach podlega dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to że mieszkamy z rodzicami to nie znaczy że zginemy bez nich. W moim przypadku jest tak że z rodzicami mam świetny kontakt, obiad mamy raz zjem raz nie zjem. Mam swoje klucze więc nie pytają gdzie, z kim o której wróce. Mieszkam z nimi zwzg na kase to fakt ale nie widze potrzeby wyprowadzki tylko dlatego żeby \"dorosnąć\" bo już jestem dorosłą osoba która sama podejmuje decyzje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddddddddd
jesli chodzi o samodzielnosc to swoje klucze a swoje mieszkanie to jednak co innego , gdy ktos mieszka sam to jest naprawde sam i nie ma za bardzo na kogo liczyc a nie bawi sie a potem przychodzi do domu pelnego ludzi gdzie mu wszystko zrobia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derte
Albo tak jak u mnie wziasc abonamaent za darmo po 20 + darmowe weekendy na telefon i dzwonic , dzwonic i dzwonic ..... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mówie że tak samo jest mieszkać z rodzicami co mieszkać samemu bo to jest duża różnica i na ten temat coś wiem bo mieszkanie samemu też przerabiałam (wyprowadzili się na rok) Tutaj są zalety i wady i tutaj. W obu przypadkach jest coś za coś podstawowa sprawa zależy od tego czy z rodzicami da się wytrzymać i czy stać nas na wynajęcie mieszkania. Pozatym miło jest wracać do domu gdzie ktoś jest i czeka bez względy czy to rodzice czy druga połówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×