Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem tym przerażona

Ciągle powstają nowe topicki o braku sexu po urodzeniu dziecka, kłótniach z męże

Polecane posty

Gość jestem tym przerażona

Czy dziecko naprawdę aż tak niszczy małżeństwo. Ciągle czytam nowe topicki, codziennie powstaje jakiś nowy o kolejnej zrozpaczonej mężatce, że mąż jej nie pomaga, dzieckiem nie zajmuje się w ogóle, a żona przestała go interesować. Ludzie co się dzieje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Firthlady
Powstałoby więcej, ale moderatorki blokują te niepoprawne ideologicznie. Na tym forum obowiązuje idea ' ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie to najpiękniejsze rzeczy na świecie i jedyne spełnienie dla kobiety'. Jeśli masz jakieś inne przemyślenia to raczej zostaw je dla siebie bo zostaniesz zlinczowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciągle_sama
witam facet to bezuczuciowy ssak on sam prowadzi do rozpadu malzenstwa a nie dziecko gdyby byli choc troche wdzieczni swoim zonom umieli im pokazac ze je kochaja i choc troche prubowali pomuc to malzenstwa by sie tak nierozpadaly chlopy to nie sredniowiecze kobieta tez ma prawo do zycia wsrud ludzi a nietylko siedziec w domu bo jej niepomagacie no i nie starcza czasu na relaks od dnia codziennego przepraszam za bledy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!!! Niestety... Jak pojawia sie dziecko w małżeństwie, to wszystko diametralnie sie zmienia. U nas też nie było łatwo. On całymi dniami w pracy, a ja w domu z małą miałam za duzo czasu na przemyślenia. Jak wracał z pracy, to ja juz byłam źle nastawiona. Udawałam ze jest mi obojętny i mało się odzywałam. On myślał ze teraz jak jest dziecko, to mam juz go gdzieś i odsuną się na bok. Pewnego dnia nie wytrzymałam i wybuchłam. Ryczałam... Krzyczałam... Rzucałam czym popadnie... Mówiłam jak bardzo jest mi źle. Naprawdę szczerze pogadaliśmy. Okazało sie ze jemu tez było ciężki, ale wiadomo... Facet się nie przyzna:o Obiecaliśmy sobie ze oboje będziemy sie starać. Bo przecież jeżeli my nie będziemy szczęśliwi, to nasza córa tez nie będzie, a wystarczy ze ja cierpiałam z powodu nieudanego związku moich rodziców. Te ciężkie początki trzeba przetrwać i trzeba wspierać siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie wina moderatorek
jesli dla kogos cos jest wielkie i swiete, po prostu nietaktem byloby ranic jego uczucia. Z maciezynstwem jak z religia trochę. Po co z tym walczyc - jedni sa za , drudzy przciw. Szanujmy swoje uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×