Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość edith w.

Aseksualność, czy jesteśmy nienormalni?

Polecane posty

Gość do przedmówcy
i to jest prawda że pozbywając się fizyczności, człowiek staje się o wiele bardziej wrażliwy na bodzce emocjonalne.Zgadzam sie z tym calkowicie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceeeet
Masz racje, egoistą jest w tym momencie osoba aseksualna i nie-aseksualna. Więc najlepiej jak osoby aseksualne będą łączyć się w pary z osobami aseksualnymi. Wtedy wszyscy będą zadowoleni. A jak chcesz się pozbyć fizyczności to najlepiej idź do zakonu. Przynajmniej będę miał pewność, że nie spotkam osoby, która oświadczy mi za kilka miesięcy "nie lubię i nie chcę seksu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kazdy kto nie lubi
seksu chce isc do zakonu:-oAle mysle ze spotykajac osobe mozna "wyczuc"ze niejest zainteresowana seksem,unika piesczot,seksu,nie lubi romzaiwac o seksie,traktuje Cie jak kumpla,przyujaciela anie jak kochanka,nie dostrzega twojej seksulanosci ip.Ale wiecejjest kobiet ktore lubia seks;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceeet --> to, że ktoś jest aseksualny nie oznacza, że nie jest prawdomówny. Wszytko zależy od charakteru człowieka. To tak jakbyś ty nie powiedział swojej aseksualnej partnerce lub partnerowi, że jesteś hero czy homo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceeeet
"mozna "wyczuc"ze niejest zainteresowana seksem,unika piesczot,seksu,nie lubi romzaiwac o seksie" tak, na pierwszysch spotkaniach nie będę jej dotykał, ani gadał o seksie "To tak jakbyś ty nie powiedział swojej aseksualnej partnerce lub partnerowi, że jesteś hero czy homo." przeciez nie będziemy na pierwszych spotkaniach rozmawiali o swoich orientacjach seksualnych. Nie chcę wyjść na jakiegoś napalonego samca, który spotyka się z kobietą tylko po to, żeby uprawiać seks. Nie mniej jest on dla mnie ważny i nie chcę tracić czasu dla kogoś, z kim później będę musiał się rozstać, ze względu na aseksualność. Bo wtedy cierpimy oboje. Pewnie, że po jakimś czasie wyczuję, że "coś" jest nie tak, albo sama mi to powie, ale no własnie... po pewnym czasie, kiedy już może nas coś łączyć. Najlepiej wiedzieć od razu, chociaż wiem, że jest to tak samo niemożliwe, jak od razu dowiedzieć się, czy kobieta ma jakiegoś faceta, czy może jest sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceeet ---> no to zapoczątkuj modę i napisz sobie na koszulce \"jestem hetero szukam hetero\" i będziesz miał pewność, że nie spotkasz kobiety aseksualnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceeeet
Tak zrobię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak naprawdę
Czy mogłabyś odpowiedzieć mi na pytanie z postu z 13.54? Interesuje mnie dokładne, konkretne zdefiniowanie pojęcia "aseksualność" tak jak Ty to rozumiesz, jak jest w Twoim przypadku. Isnieje możliwość, że dyskutujemy o czymś, tak naprawdę nie rozumiejąc Cię do końca. Np. rozumiem, że nie odczuwasz emocjonalnej potrzeby bliskości seksualnej, ale co z czysto fizyczną stroną sprawy, z popędem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak naprawde ---> Nie potrafię zainteresować się męskim ciałem ( to nie homoseksualizm bo kobiece też mnie nie pociąga). Przy czym potrafie określić czy ktoś jest ładny, brzydki czy taki sobie. Nie odczuwam nienawiści do mężczyzn, bo nawet w tej chwili jestem z kimś związana. Lubię dotyk, pocałunki ale na tym się kończy. Istnieje pewna bariera, za którą moje zainteresowanie nie wychodzi. Jasne, że chcę być z drugą osobą blisko, ale nie wynika to z pobudek seksualnych. Dla mnie miłość pozostaje jedynie na poziomie umysłowym, nigdy fizycznym. I zawsze ( 2 razy) kocham z całęgo serca, ze wszystkich sił. Są też osoby aseksualne, które cąłkowicie odcinają się od kontaktu z ludzmi, lub takie które szczęśliwe są będąc w grupie przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkjjj
edith w. - czy zdrade fizyczną odbierasz jako zdrade ? Nie ma dla mnie znaczenia czy byłaś w takiej sytuacji czy nie , chodzi mi o hipotetyczna odpowiedź .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kkkjjj ---> napewno odebrałbym to jako zdradę. Chociaż, zaraz pojawią się tu wypowiedzi typu: " jak sama nie dajesz, to po co się burzysz". No cóż jestem żywym, czującym człowiekiem. Zdrada fizyczna, jest zdradą przeciwko uczuciom. Nie zatrzymuję mężczyzn, jeśli mają mnie dosyć mogą bez problemu odejść, to ja będę cierpieć nie oni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkjjj
A gdzie Twoim zdaniem kończy się oziębłość , a zaczyna aseksualizm ? Ew. w odwrotnej kolejności .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
edith w - nawet nie wierz jak sie cieszę,że założyłaś ten topik. Jestem asuksualna od lat. Nie odkrywam się z tym przed nikim i z nikim na ten temat nie rozmawiam.Może teraz będzie łatwiej wiedząc ,że Ty również taka jesteś.Pisz proszę.Jeśli chcesz zadawaj pytania. Może tak będzie łatwiej. Mnie jest ciężko prowadzić konwersację nawet anonimowo. nie wiem czemu ,ale jestem w tym temacie zahamowana.:( Jeśli Cię interesuje jak ja żyję .Proszę pytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
***mimoza*** ---> myślę, że sporo jest takich osób jak my, jednak większość zyje w przeświadczeniu, że coś z nimi nie tak, czytając w takich źródłach jak np. Wikipedia, że aseksualizm to "zaburzenie" czyli choroba. Napewno spotkanie drugiej osoby o podobnej orientacji pomaga. Jaką osobą aseksualną jesteś, czy masz za sobą jakieś związki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kkkjjj ---> oziebłość ma najczęściej charakter przejściowy i jest powiązania nie tylko z brakiem ochoty na seks (lub ochotą lecz brakiem orgazmu) ale i z zmianami psychologicznymi np: ogólną niechęcią do mężczyzn, wstrętem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
edith- tak .jestem mężatką ,mam dziecko. Męża poznałam jako 16 letnia dziewczyna-pierwsza miłość. Chodziliśmy ze sobą 6 lat,potem ślub. To chodzenie -to była i rozłąka,którą wypełniały listy. On uczył mnie być kobietą. Zmarnowałam mu życie nawet o tym wcześniej nie wiedząc. Jesteśmy małżeństwem ze sporym stażem.Oczywiście były bardzo trudne chwile,odeszłam .Nie byłam z nim 3 lata,a mimo to byłam. Prosił,żebym wróciła.Boże jak strasznie bałam się,że nie poprosi. Kochamy się,tak po prostu po ludzku kochamy,ale mnie to wystarcza ,a on musiał zrezygnować z czegoś ważnego ,żeby ze mną być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielopole
Nie widzę problemu, co i rusz ludzkość odkrywa nowe. Są ludzioe, homo, hetero, bi, aseksualni, są ludzie których podniecają grube kobiety, zwierzęta, drzewa itd. Widocznie wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane niż sie nam zdaje. Podobno w stanach działa stowarzyszenie aseksualnych. I super, bo A wiedzą, że nie są sami. A co do przyjemności orgazmu, nie każdy niestety go przeżył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielopole
faceeet ----> wg mnie bardzo ważna jest edukacja i mówienie o tym, by takie osoby nie musiały sie wstydzić. I mogły powiedzieć na 1,2 randce, przykro mi, seks mnie nie interesuje. Nikt z nas orientacji nie ma wypisanej na twarzy i tylko rozmowa może wyjaśnić wątpliwości. Chyba, nie stracisz jak sie umówisz raz z dziewczyną, z która miło spędzisz czas, ale dowiesz sie, ze jest aseksualna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielopole. Krzepiące twoje podejście. Ja wiem co to orgazm,przeżywałam. Czesto ludzie mówiąc aseksualna myślą, nieatrakcyjna seksualnie. Nic bardziej mylnego.To jakaś ironia losu.Byłam i nadal jestem odbierana jako bardzo atrakcyjna seksualnie.Jeśli inni mężczyżni tak mnie odbieraja to mniejszy problem,bo mnie to ani grzeje ,ani ziębi. Ale dla męża to był straszny koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzz
mimoza___________________ Jeśli to pierwszy i jedyny mężczyzna z którym jesteś niemal od dzieciństwa, to sprawa jest dość typowa. Nie jest powiedziane, że jesteś z natury aseksualna. Możliwe, że gdybyście się dawniej bawili w doktora... Albo gdybyś np. w okresie rozstania trafiła na kogoś, kto rozgrzałby cię do czerwoności... No ale z drugiej strony, skoro Twój mąż akceptuje taki stan, to macie wielkie szczęście :-) Są nawet pewne zalety. W końcu bez pożądania żyje się o wiele ... spokojniej. Pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzz
Wielopole___________ Ale panie powyżej były w dłuższych związkach. Ciekawe, kiedy powiedziały swoim partnerom, że nic z ich nadziei na seks :-( Czy już na 2 randce ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimoza ---> jeśli już spotyka się osobę, która godzi się z naszą aseksuoalnościa, przychodzi strach przed tym, że się to osobę skrzywdzi, zniszczy jej życie lub wystawi na pośmiewisko. Mój pierwszy chłopak, wielka miłość - na śmierć i życie, odszedł ode mnie po 3,5 roku, z wiadomego względu. Wtedy nie byłam jeszcze świadoma tego jaka jestem. Teraz jestem, z mężczyzną starszym, doświadczonym i wiem, że będę musiała odejść, bo to, choć dobra i czuła osoba, nie będzie potrafiła zrezygnować z kontaktu fizycznego. A jestem bardzo zaangażowana w ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
edith- ta zgoda to droga przez mękę,to piekło,to wcale nie jest takie proste. zzzzzz-nikt mnie w tym czasie rozstania nie mógł rozgrzać do czerwoności,bo nikt nie interesował mnie pod względem seksualnym i nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzz
mimoza____________________ W takim razie, z całym szacunkiem, trochę zazdroszczę zimnej krwi ( jakie to brytyjskie :-) ). No a my, zwykli śmiertelnicy i niewolnicy hormonów, cóż, będziemy się dalej borykali z losem i uganiali... :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimoza***
edith- odebrałam Twoją odpowiedż do zzzzz jako kokieteryjną. Czy jesteś kokietką? Bo widzisz ja tej broni kobiecej nigdy nie używałam i nie używam.Nie wiem czemu jakiś ma dla mnie taki wydżwięk nie taki A mimo to zawsze miałam kłopoty z powodzeniem.Piszę kłopoty,bo po pierwsze mój mąż zanim naprawdę uwierzył w moją aseksualność,dopatrywał się zdrady,uważal ,że to on jest dla mnie nieatrakcyjny skoro mam taki tłum adoratorów. Pozatym od zawsze pracuję z ludżmi i tu też jest problem .Kiedy przyjdzie do mnie para ,zawsze dziewczyna się boczy widząc poruszenie faceta/no wiesz takie krecenie w fotelu i.t.d./.Ja nie chcąc stracić klientów/a wiem co taka kobieta może/całą uwagą skupiam na niej,do niej adresuję wszystkie słowa. Tak więc używam sposobu na kobiety,a facet baranieje,nie wie co jest grane. To takie różne śmieszne może sytuacje,ale jak wcześniej powiedziałam :ta atrakcyjność jest jak na ironię. Pewnie,że chyba cieszy,bo oznacza akceptację,ale mnie wcale o taką akceptację nie chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×