Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość belgium

Samotność, to taka straszna trwoga....

Polecane posty

Gość belgium

dziś te słowa są mi szczególnie bliskie.... Mam wszystko co chce, dobrą prace, fajne mieszkanie, samochód, ale co z tego, skoro w środku rozrywa mi pustka serce... nie potrafie tak życ.... Najgorsze jest to,że nie umie tego zmienić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to
ogarnia mnie...przenika mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarijaMarija
Nie taka znów straszna. W gruncie rzeczy każdy jest sam, nawet jeśli otacza się licznym gronem przyjaciół, nawet jesli ma kochającego partnera/ partnerkę. Nikt nie jest Tobą, nikt nigdy Cię nie zrozumie do końca. Jak to odkrywałam było mi smutno. Jak się z tym pogodziłam, jest mi o wiele łatwiej. I jeszcze... nie wierzę w dwie połówki popmarańczy, we wspólną drogę. Każdy drogę ma swoją i tylko swoją. Ale te drogi czasem się przecinają, można też rzucać mosty. Wierzę w piekne i wartościowe spotkania. Niektóre spotkania mogą trwać latami, inne trwają kilkanaście minut rozmowy. Wszystkie są dla mnie bardzo cenne. A Ryśka teksty i tak bardzo lubię. No i mam swoją osobistą historię z nimi związaną. Pozdrawiam Cię serdecznie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspólny to chyba sex tylko
mam podobnie,tylko jeszcze nie pracuję studiuję,lubię te studia,mam kasę,podobno urode ale jestem sama.....najgorsze są weekendy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarijaMarija
Niedziele są trudne. W sobotę i piątek można pojść gdzieś, nawet samemu, przy barze przeważnie jest z kim porozmawiać. A jakie to czasem ważne rozmowy... W niedziele, poza leczeniem kaca i sluchaniem muzyki warto się umówić z ludźmi, którzy też nie lubią niedzieli. Innymi samotnikami - popaprańcami. To grono ostatnio mi sie mocno wykrusza... Niedawno zmarl mój przyjaciel, samotnik, ale niezawodny niedzielny kompan. Koleżanki znajduja sobie chlopaków z internetu (nie pojmuję tego zjawiska) Ale będą nowi, może samotni z odzysku, może tylko na chwilę, w przerwie pomiędzy jednym a drugim złudzeniem, że mają polówke pomarańczy. Ale i to trzeba doceniać. Trzeba się cieszyc, nawet jak kot przychodzi :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nazanka
do beligium Tak to w życiu bywa że człowiek czuje pustkę. Nawet jeśli wszystko ma...ale najważniejsze jest szczęście. A najgorszę co człowieka może spotkać to ...samotność. A w takim przypadku wielką sztuką jest się odnaleźć w samotnosći...ale jej nie akceptować uważać ze tak ma być. Są różni ludzie...jedni sa szczęśliwi będąc w samotności inni nie. JA należe do osób któych samotność..poprostu zabija. ALe potwierdzam moją dewizę że Lepiej być samemu z wyboru niż samotnym w zwiazku. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerabiałam jedno i drugie
w takim chorym związku czułam sie fatalnie i myślałm tylko jak się od niego uwolnić:./ myślałam wtedy że lepiej być samemy niz z kims kogo sie nie kocha itd a teraz juz sama nie wiem bo jestem sama i zaczynam się zastanawiac nad tym co znaczy że nie jest ze mną dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarijaMarija
Czekać na miłość?! Nie... Dlaczego miłość rozumiec tak wąsko, jako związek pomiędzy mężczyzną i kobietą, który prowadzi do życia razem, założenia rodziny itp.? Wydaje mi się, że miłość to nie jest relacja dwóch osób, ani uczucie. To jest pewna dyspozycja człowieka, który życzy innym dobrze i ma gotowość do czynienia im dobrze, współodczuwania z innymi. Na to nie można czekać, bo to się ma w sobie, albo nie... KOCHAĆ, KOCHAĆ I NIE CZEKAĆ. Nie trzeba mieć życiowego partnera, żeby kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szalonka
hmmm coś w tym jest, nie czekać..kochać... też od paru miesięcy jestem sama....po długim związku dochodzę do siebie, do przekonania, że muszę nauczyć się być sama ze sobą....samotne niedziele, też to znam. ale coraz bardziej zdaję sobie sprawę z moich potrzeb, z tego, że muszę dokładnie poznać siebie, wysłuchać, a samotnośc, tzn brak partnera jest dobrą do tego okazją. więc nie szukam, a ostatnio słyszałam, że partnera, miłość się spotyka a nie szuka... pozdrawiam:) i życzę pomyślności i uśmiechu wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandraa
mnie to dopadlo w sobote.w sobote uswiadomilam sobie ze to prawda. najgorsza samotnosc jaka może byc to ta wsrod ludzi.kiedy nikt nie stara sie zrozumiec, pomoc, kiedy cie mija, nie ma sie do kogo odezwac. nie zgadzam sie ze z samotnoscia sie trzeba pogodzic.nie ,nie mozna. wedlug mnie pogodzic sie to przestac o siebie walczyc.a nie mozna skladac broni.wrecz przeciwnie postepowac tak aby to co nie odpowiada nam mozna bylo zmienic. nie uwazam tez ze ciagle robie wszystkiego samemu (tu mam na mysli konkretnie brak partnera) daje satysfakcje.sa rezeczy ktore lepiej smakuja we 2, sa takie ktore sa przyjemniejsze kiedy odkrywa sie ze z kims.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyborka
Można się wsłuchać w siebie. Żyć dla siebie. Można przemyśleć wiele spraw. A co potem? Jeśli nic nie ulega zmianie? Samotność przechodzi z tygodni w lata. Nad czym wtedy myśleć? Wiem. Żeby nie zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyborka
Taka, która chce na siłę to go ma. Kazda z kobiet ma jakiegoś wielbicela. Kwestia w tym, by TEN to był TEN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×