czy to ja źle zrobiłam?

bardzo posprzeczałam się z moim "przyjacielem" piszę w "" bo nie wiem, czy dalej mogę go tak nazwać... ja dla niego zawsze byłam gotowa zrobić wszystko... przyjaźnilismy się od ok. 5 lat... przekładałam spotkania z moim chłopakiem, żebym mogła się spotkać od czasu do czasu z nim... ostatnio kończyłam 18 lat i wcześniej przypominałam mu o tych urodzinach... a on i tak zapomniał... oprócz tego on wyjeżdżał do pracy do innego miasta i nie pożegnał się ze mną. uznał, że to ja powinnam zrobić. gdy powiedziałammu o tym, co myślę, o tym, że zapomniał o tak ważnym dniu dla mnie ( on mówi,że zapomniał, bo nie miał na nic czasu, tak bardzo był zabiegany, aja wiem, że chodził po innych żegnał się z nimi) a on potraktował mnie jak zwykłą szmatę.... był tak bardzo przykry i niesprawiedliwy.. zastanawiam się... możenie powinnam tak postępować z nim?

chyba się chłopak zakochał

jezu cham i koniec

czy TY niewidzisz że on ma CIE gdzieś ???

widzę. niestety widzę... tylko że on ma taki charakter jest bardzo nadpobudliwy, zazdrosny. parę razy robiłsceny gdy spotkałam się z jego znajomym... i tak smutno mi jest bardzo, bo przez te 5 lat naprawdę mogłam na niego liczyć... rozmawiał ze mną często, a to było mi bardzo potrzebne wtedy..

ja nie wiem, czy to wemnie jest coś nie tak, że nie potrafię nikogo zatrzymać obok siebie? to już kolejny raz, kiedy ktoś odchodzi...

nie martw się :)

niepotrzebnie chyba podałam swój wiek.. wtedy wszystko można zwalić na niego... tak najprościej... ??