Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ciało_stałe

co myślicie o takich wspólnotach religijnych jak np. Oaza?

Polecane posty

Gość coz codo tego typu
coz... troche to glupie ze pisza tu osoby nie potrafiace czytac :) mialem do czynienia wystarczajaco a opinia o tych oszolomach z ust ksiedza jest dla mnie najlepsza rekomendacja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhh
nie zgodzę sie z tezą, ze o Oazie wypowiadają sie (negatywnie) jedynie ludzie, którzy w niej nie byli. Będąc w liceum też biegałam na o Oazę i dizisia patrzę na to w zupełnie inny sposób. Dopiero teraz widzę hipokryzm ludzi, bedących "oazowizami". Pierwsze wrażenie nie było zbyt miłe; przede wszystkim zobaczyłam tam hermetycznie zamknięty krąg ludzi, ktrzóy każdego "nowego" traktowali z rezerwą a dosadniej mówiąc: olewali. Ciągle tylko jakieś szepty, swoje tajemnice, jakieś niezrozumiałe ryrułały. Po jakimś pół roku "zaprzyjaźniłam" sie z paroma osobami, wtedy jednak najczesrzymi tematami rozmów nie był Bóg tylko obgadywanie wszystkiego dookoła (stad wiem, że są to świetne materiały na moherowe berety). Widząc to wszystko dałam sobie spokój (dzisiaj te święte osoby udaja na ulicy ze mnie nie widzą). Wolę wierzyć w Boga, chodzić do kościoła sama bez zbędnej otoczki, którą zwą Oaza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi się zdarzyło
W liceum miałam 5 z religii na świadectwie i dostałam "zaproszenie" na spotkanie oazowe. Byłam na jednym, ludzie wydali mi się bardzo wyniośli i nieprzyjemni, ale postanowiłam się nie zrażać. Chodziłam pół roku i aż się dziwię, że tak długo. Zaliczyłam wszystko - hipokryzję, wywyższanie się, jakies pseudooczyszczające wynaturzenia przy ołtarzu (siedziało się naokoło ołtarza na zimnej płycie, jeden brzdękolił na gitarze, a reszta rzucała wyznaniami - najpierw "przepraszam" potem "dziękuję ci" a na końcu "proszę cię o..." - tak trzeba było zaczynać każdą wypowiedź) niesmaczne to było, powiem szczerze, bardzo teatralne i wymuszone. Był też jeden wypad oazowy, z któego jeden chłopak wrócił po kilku tygodniach (zapił, pojechaliśmy dalej bez niego i urządził sobie wakacje sam) a koleżanka moja z klasy wróciła w ciąży. I to by było na tyle. Dziękuję, postoję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypraszam sobie takie uogólnianie typu ludzie z Oazy to nawiedzeni hipokryci, moherowe berety, plotkarze, sekciarze... Nie zaliczam się do żadnego z tych określeń ani ja ani ludzie, z którymi miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniach oazowych. W całej Polsce istnieje wiele grup i każda z pewnością jest inna bo tworzą ją inne osoby tak więc tego typu ogólniki są nie na miejscu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katyaaa
No wybacz, ale życie nauczyło mnie zeby polegać na doświadczeniach - nie na czyiś opiniach:)a na pewno moja wypowiedź nie miała dotyczyć wszystkich wypowiadajacych się - bez przesadyzmu koleżanko!! skoro wszytsko traktujesz tak poważnie to nie dziwię się, ze nie odnalazłas sensu w oazie Ale wierzę, ze ktoś mógł spotkac na oazie samych oszołomów - bo tez i takich spotkałam;) widocznie akurat miałam szczęście, że w czasie kiedy ja się tam plątałam, byli wartościowi ludzie, pełni zdrowego rozsądku;) Bynajmniej nie przypominam sobie nic hermetycznego czy tajemniczego, wręcz przeciwnie:) plotkarzy i intrygantów tak - ale to jak wszędzie... niestety;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×