Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ONA333

Kocham, ale chyba... zdradze?

Polecane posty

Gość ONA333
teraa nie obrażam się. Po części masz racje. tak mi jest wygodnie - przyznaje. Dlaczego z nim tam nie mieszkam? Bo on znowu planuje wyjazd w inne miejsce. Jak miałam małe dziecko on pracował 250 km od nas. Kupił dla nas mieszkanie żebyśmy byli razem. Zostawiłam wszystko i przyjechałam. Minął rok a on znowu nas zostawił i wyjechał. Mam znowu zaczynac od nowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy pytałaś go o to
"Mieliście mi pomóc, a jak narazie dołujecie mnie jeszcze bardziej!" --> napisz proszę, jak widziałaś zakładając ten topik naszą pomoc? ale konkretnie - jak Ty to widziałabyś (te pomoc)? Potrafisz odpowiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
Tylko gdzie ja mam sie wyprowadzić? Na centralny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terra
Ona333 Zacznij. Masz dziecko. Pomyśl o nim. On jest egoistą, nie myśli o was, tylko o sobie. Jemu jest dobrze, a Ty? Jesteś i tyle. Szkoda Twoich lat dziewczyno. Pomyśl. Może za rogiem czeka ktoś... wart oddania i miłości ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
Założyłam topik, bo chciałam z kims o tym pogadać i tyle. A każda rada jest dobra. Każdy wnosi cos innego. Dzieki Wam za to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahhhaaa dla zabawy.........
wyglada na to ze Tobie rowniez jest tak wygodnie masz mieszkanie za ktore on zapewne placi,nie pracujesz siedzisz sobie w domciu a jak bys go teraz zostawila to bys nie miala gdzie mieszkac i za co zyc? oby dwoje jestescie wygodni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
terra chyba zaczne brac Twoje rady do serca! Dzięki za szczerość!Sebastian tez dzięki za męski punkt widzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma za co;)polecam cos z Tym zrobic bo szkoda czasu i Twojego i Jego i dziecka tez mi zal bo na dluzsza mete to roznie z Wami moze byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
To, że dzisiaj jestem bez pracy było spowodowane tym, że byłam zawsze sama z dzieckiem. Nie miało nigdy ojca, chciałam zeby chociaż matke miało. Chyba źle robiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terra
Ona333 Na początku wszystko przeraża, wiem bo przez to przeszłam. Ale podjęłam najważniejsza i najsłuszniejszą decyzję w życiu. Nie jest super hiper. Brakuje na to, czy tamto. Ale wreszcie oddycham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terra
...a miłość też się znalazła. Taka mądra, dojrzała. Z motylami w brzuchu...hi, hi Dasz radę. Myśl wreszcie o sobie. A jak masz się poświęcać, to dla kogoś dla kogo warto, kto to doceni. Teraz bądź egoistką .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy pytałaś go o to
znasz już właściwie odpowiedź na swoje dylematy i to nie od nas a od niego samego --> "powiedział? Cytuje: Znajdz sobie kogoś! Ale to był niby taki żart.Jak mu wkręcam, że sie z kims umówiłam to mówi, że moge się spakować." Inaczej --> zainteresujesz się innym mężczyzną (dla zabawy, z nudów, czy z innych powodów) to możesz się spakować. Proste. Rozważ więc ryzyko i postępuj stosownie do swojej woli po wnikliwej ocenie ryzyka i szkody (zawartej w jego odpowiedzi). I nie sądzę, by w jego ustach był to akurat żart. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
terra chyba sobie to wydrukuje i powiesze na ścianie! Naprawde mi pomogłaś!Też bym chciała poczuc motylki w brzuchu....Juz nawet nie pamietam jak to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ONA333------>jesli teraz Was utrzymije to dlaczego w razie ewntualnego-podkreslam ewentualnego rozstania ma tego nie robic?w koncu to jego dziecko. p.s. jeszcze raz doradzam rozmowe moze jak nim potrzasniesz to w koncu sie okresli czy z chce byz z Toba "stale" czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
czy pytałas go o to masz racje.Odpowiedziałam sobie na to pytanie dlatego jest jak jest. Nie ryzykuje.Albo sie boje albo tak go jeszcze kocham!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
sebaa wielkie dzięki! Trzymaj się cieplutko!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terra
Ona333, a może to nie miłość ? Tylko jej potrzeba ? Bardzo chcesz kochać, być czyjąś treścią życia i dlatego myślisz w ten sposób o nim ? Wiem, że się boisz co będzie, ale baby są twarde, Ty też. Inaczej nie wytrzymałabyś tylu lat w tym maraźmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terra
Ja się obudziłam pewnego dnia i pomyślałam : Cholera przecież ja też jestem ważna. Mnie też się coś w życiu i od życia należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
terra , ale mi dałas do myslenia! Znowu masz racje. Też mi sie od zycia cos należy. W tym roku nawet postanowiłam spedzic sama urlop. Odważyłam sie po tylu latach zostawic dziecko u dziadków i odpocząc od tego wszystkiego w samotności! Odpoczęłam, ale nie od myslenia o tym wszystkim niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona, jak dla mnie, myśląc logicznie i racjonalnie - on musi tam kogoś mieć. To jest po prostu nieprawdopodobne, żeby było inaczej. Cuda się zdarzają, ale rzadko. I raczej nie należy myśleć, że nam się przydarzyło coś całkiem innego niż to, co się przydarza zwykle innym. A tak wygląda pewna przeciętna związków na odległość. Zresztą - no po prostu pomyśl pragmatyczne i spokojnie. Jak sądzisz, co on robi z czasem wolnym po pracy, jak sobie radzi z samotnością i pragnieniami? Sądzisz, że odrzuca okazje i propozycje, jakie mu się przydarzają? No way. Tkwisz w bardzo dziwnym układzie, jednak ten układ jest dla Ciebie wygodny materialnie - i tu widzę pewniem problem. Musisz się poważnie zastanowić, co chcesz dalej uczynić ze swoim życie. Tkiwić w niby-małżeństwie, w którym obie strony zdradzają siebie nawzajem, czy coś z tym zrobić. Ale nad tym musisz pomyśleć sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
Moze to faktycznie nie miłośc? Może to strach przed byciem samą? W końcu i tak jestem sama. Nie mam nic do stracenia chyba.A miłości potrzebuje jak powietrza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy pytałaś go o to
Usystematyzujmy. Wyjścia są co najmniej trzy (a myślę, że nie tylko) : 1. jeździć i mieszkać z nim wszędzie tam gdzie on, razem z dzieckiem, nie zważając na swoje niedogodności, by Wasz związek kochających się (jak piszesz) ludzi trwał nadal szczęśliwie, 2. powiedzieć mu o swoim braku satysfakcji z pożycia i z tego związku oraz zasugerować rozwod z planem podania go o alimenty i poczekać na to co powie, by mieć potem czyste konto w oczekiwaniu na motylki w brzuchu, 3. robić to, co chciałabyś zrobić (patrz tytuł) cichaczem, nie patrząc na konsekwencje związane z wyrzuceniem Cię z domu i opinię innych i nie móc być może kiedyś spojrzeć na siebie samą (jeśli masz wciąż zasady), 4 ......... (może podpowiedzą inni)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terra
Fajnie mu się żyje. Nie wstawał w nocy, nie przejmował się niczym. Tobą, dzieckiem. Cała odpowiedzialność i codzienna szarpanina spadła na ciebie. On sobie gdzieś tam pracuje, bawi się. Żyje pewnie na całego. Ma gdzieś ciebie i dziecko. Omijają go wszystkie problemy dnia codziennego. I miałby rezygnować z tego. Przecież gdyby mu zależało na Was, to już dawno zrobiłby wszystko, żeby z Wami być. Nawet jeśli byś nie hciała wyjechać jakoś by Cię przekonał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
albi myślałam o tym z tysiąc razy, ale myslenie nic tu nie da. Nie wymyśle przecież czy mnie zdradza czy nie. Wiem, ze nie wybacze mu zdrady.Chyba bym go znienawidziła. Pewnie mnie zdradza. Ja nie chce się odwzajemnic tym samym. To podłe.Musze z tym skończyc jak najszybciej.Ale szkoda mi tych wszystkich lat! Jaka ja głupia jestem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
wybrała bym punkt nr 2! Ale chyba teraz was zaskocze - my nie mamy ślubu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
Punkt nr 1 byłby zbyt trudny dla dziecka, punkt nr 3 kuszący, ale chyba nie skorzystam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terra
Dało się wywnioskować. Tym lepiej. My byliśmy małżeństwem. Ale to też jakoś tak na jego niekorzyść świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terra
Lat szkoda, ale najważniejsze, że się ocknęłaś i wreszcie chcesz coś z tym zrobić. Jesteś pewnie w moim wieku. To dobry moment na porządki w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sigryda córka wikingów
Ona33---------> Po pierwsze to że on Cie zdradza wie tylko on, nie piszący na kafeteria, więc nie jest takie pewne na 100%, nic w życiu nie jest. Po drugie odpowiedz sobie po co tkwisz w tym związku. I jeżeli tylko z przyzwyczajenia, wygody, obojętności to odejdź - nie zdradzaj tylko zwyczajnie odejdź. Jesteś silna, sama praktycznie wychowujesz dziecko, więc wierzę i ty też uwierz że dasz sobie radę. Ciągnięcie tego w ten sposób chyba nie ma sensu a zdrada - nic nie rozwiązuje a raczej komplikuje zbyt wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×