Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ONA333

Kocham, ale chyba... zdradze?

Polecane posty

Gość ONA333
Zimny egoistyczny drań to chyba jest, a ja głupia pipka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy pytałaś go o to
większość z podobnym jak Ty dylematem skłania się najczęściej do najwygodniejszego rozwiązania: 4. zdradzać poki co za pieniądze utrzymującego finansowo i utrzymującego, że kocha ;) przyjaciela i nie być w stosunku do niego lojalną i szczerą - oszukiwać i szukać na boku mężczyzny, ktory da satysfakcję i dopiero jak z tym drugim wszystko się ułoży powiedzieć o tym pierwszemu i odejść. Dla niektorych jest to najpraktyczniejsza opcja ale świadcząca o ... (wielu rzeczach)? Ona333 i terra. A co o tej opcji myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
Ale ja go chyba kocham! Tak naprawde jest moim jedynym przyjacielem. Kiedys mieliśmy ciężkie dni. Kłócilismy sie o byle co i często (nawet na odległosc i przez telefon). Teraz jest spokojnie. Tylko dlaczego tak spokojnie? Terra a ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
Ta opcja odpada! Taka to nie jestem!Mam zwoje zasady (on nawet mówi, że zachowuje się jak jakaś mamucica z tymi zasadami). Nie mogłabym chyba w lustro spojzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
Nie powiem, że nie mam ochoty umówić sie z jakims fajnym facetem. Nawet tylko dla samej rozmowy.Ale gdzie sa fajni i wolni faceci? No i kto chce matke z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terra
Czy pytałaś... Ta opcja dla mnie przynajmniej nie wchodzi w grę. Nie mogłabym sobie spojżeć w oczy. Zrobić z siebie szmatę, żadna sztuka. Ona333 Parę dni temu stuknęło mi 33.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
mi niedługo stuknie 34:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terra
Kłóciliście się, bo wam jeszcze zależało, chcieliście coś zmieniać, dogrywać. Teraz nie kłócicie sie. Sama sobie odpowiadasz na pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terra
Więc bierz się dziewczyno za bary z tym wszystkim. Gwarantuję Ci, że warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeekhm
powiem tylko tyle w jednym z odcinków m jak milosc bylo bardzo mądre zdanie kiedy jeden facet powiedzial ze bedzie pracowal poza domem co drugi dzien jego zona na to ze przeciez przeliczając co drugi dzien czyli polowe zycia nie beda ze sobą, u was to az trudno przeliczyc mam kolezanke ktora miala romans wlasnie z takim facetem on pracuje w niemczech do domu przyjezdza srednio raz na 3 tyg na dwa dni dla mnie to masakra i nie wierzylabym ze nie ma tam kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeekhm
z psychologicznego pkt widzenia ludzie czesto podswiadomie uciekają do takiej pracy maja znakomite tłumaczenie bo przeciez pieniadze zarabia, ty tez znajdujesz swoje wytłumaczenie na to ze tam nie jedziesz powiedz mi czym to sie rozni od zwyklego sponsoringu no bo malzenstwem tego na pewno nazwac nie mozna:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
Sponsoring? Chyba za duże słowo! W koncu jesteśmy razem od 15 lat. Były dobre i złe chwile jak w kazdym związku. Mamy wspólny dom, dziecko, wiele wspomnień, potrafimy ze soba rozmawiać o wszystkim i o niczym... To za mało? Trzeba mieć od razu ślub? Jak masz ślub i nie pracujesz, a mąz Cie utrzymuje to to już nie nazywa się sponsoring? No super podejście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
I ja nie nazywam tego małżeństwem. Jesteśmy razem i już. Nazywam to związkiem.Moze dziwny to związek, ale zawsze związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeekhm
obcowanie kochanki z kochankiem tez sie nazywa poniekąd zwiazkiem mowi sie mam zwiazek z zonatym facetem mi tu nie chodzi o papier ale zakladajac ze on ma tam kobiete to który zwiazek jest bardziej wiarygodny ten raz w miesiacu czy ten w którym on wraca codziennie do kobiety z która śpi np nie przeliczaj zwiazku na wspolny dom bo tylko ty tam mieszkasz z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
Rozmawiamy codziennie wieczorami, więc raczej u niego nikt nie bywa wieczorami. Chyba, że chodzi na paluszkach. Nie oceniaj Go tak ostro. Nie znasz Go, nie wiesz jakie on ma zasady. Nie związałam sie z zonatym facetem. Jesteśmy ze soba naprawde kupe lat. Dłużej niż niektóre małżeństa!Jeśli mnie zdradza, a ma sumienie, to on musi codziennie zagladac w lustro....No chyba, że sumienia u niego brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
kochanka + kochanek to też związek, ale chyba nasz nieco sie różni, nieuważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terra
Ciężka sprawa, ale nikt nie mówił, że życie będzie łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy pytałaś go o to
Ona333 Masz zasady więc nie ma wyjścia --> pozostał punkt 1 lub 2 (do wyboru). I bardzo dobrze, że taka (z zasadmi - jak piszesz) jesteś, a nie taka jak to zasugerowałaś prowokacyjnie chyba (?) w tytule tego topiku. Zatem mogę stąd odejść, bo już nic tu więcej ponad to co w tym akapicie niżej, nie wymyślę. Rozmowami z nowym mężczyzną (o czym myślisz) będziesz kusiła po prostu los, a nie masz (jak widać po tych dylematach) chyba zanadto silenej woli. I po coś (nietrudno zgadnąć po co i ku czemu to zmierza) to się w końcu robi. No bo dlaczego akurat wybory padają wtedy na facetów? Dlaczego? I w jakim to jest w konsekwencji celu? Tylko dla zaspokojenia niezaspokojonej przez aktualnego partnera potrzeb rozmowy, więzi duchowej, intelektualnej czy też potrzeby bycia adorowaną, podziwianą i potrzebną komuś? Czy też może chodzi o jeszcze coś więcej? (w podtekście wiadomo, że najczęściej nie tylko o takie potrzeby niezaspokojonym fizycznie i emocjonalnie kobietom chodzi a ponadto, że zdradą jest nie tylko ta fizyczna zdrada). Inaczej poszukałabyś sobie np. koleżanki/sąsiadki/kuzynki do rozmów w realu o problemach dnia codziennego i nie koniecznie faceta. Facet, nawet do rozmów, (jeśli kobiecie brakuje miłości) to w podświadomości myślenie w kierunku punktu 4, czego ani Ty nie pochwalasz ani ja osobiście Ci nie polecam. Pozdrawiam Cię więc i życzę mądrych wyborow - uczciwych i zgodnych ze swoimi wewnętrznymi przekonaniami a te i inne sprawy (finansowe i z dzieckiem i z motylkami) napewno się po czasie też jakoś ułożą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA333
Bardzo dziękuje! Wszystko przemysle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×