Czy Wasz facet/mąż kiedyś płakał?

Mam pytanie czy kiedyś widzieliście łzy w oczach meżczyzny?

predzej bym sie zesrala niz jego doprowadzila do lez :]

na niektórych filmach... no pewnie nie jesteśmy z kamienia! :)

Ojjj i to wiele razy :( niestety mam taki brzydki harakter ze nie wiadomo co mi strzeli do głowy.. ale nie mowie tu ze chodzi o zdrade ze przez to plakusial moj Skarbek ale przez moj charakterek..

Tak płakała,raz przeze mnie,ale były też inne sytuacje zyciowe :(

płakal**

Mój nigdy , to twardziel mocno stąpający po ziemi;)

moj plakal..przez mnie pare razy np dzisiaj w npcy jak przytulal mnie i mowil ze mnie tak kocha ze nawet sobie nie wyobrazam jak..i łezki mu polecialy..

kala skad Ty go dorwalas;)

on jest bardzo czulym,mi;ych chlopakiem ale i prawdziwym mezczyzna,potrafi wszystko zrobic,czasem mysle ze to milosc z bajki oczywiscie mamy swoje zle dni,ale zadko

mój płakał jak z nim zerwałam

anabelka mam podobnie, prędzej bym się zesrala :O

A czy to dobrze, ze facet czasem placze, czy to oznaka slabosci.

sweet dreams ale mojego to nikt nie przebije:( moge wyczyniac niewiadomo co....

To zależy jak płacze z byle powodu i do tego ryczy ja beksa to straszne, ale jak zdarzy mu sie w jakiś okropnych momentach, to dobrze w końcu widać, że też ma uczucia.

Mój też płakał, np. jak starcilismy dziecko :( Wogóle to z niego czasami bardzo czuły facet ale jak dla mnie prawdziwy facet :)

moj byly jak z nim zerwalam. Obecny - kochany moj jak mu powiedzialam, ze jednak nie wyjezdzam do Londynu do pracy/na wakacje - oczywiscie ze szczescia :D (zeby nie bylo watpliwosci)

moj placze, jak go bije po jądrach ;)

moj ex 10 lat starszy non-stop stawaly mu lzy w oczkach ,jak zwracalam mu uwage ze powinno byc inaczej jak z nim zrywalam jakwyprosiłam go z domu a on okazał sie najwiekszym skur*** z jakim mialam do czyninia i co ze lzy ze tak delikatny niby acha acha

mój facet - macho sie popłakał. kiedyś strasznie się pokłóciliśmy. puściły mi nerwy, powiedziałam kilka gorzkich słów, że nie chcę już na niego patrzeć, nie chcę go znac, że potrafi spieprzyć każdy mój dzien. rozpłakałam się i powiedziałam, żeby sie do mnie nie zbliżał i mnie nie dotykał, wzięłam kluczyki do auta i wybiegłam, on za mną z przerażona miną, tego się nie spodziewał. zaczął przepraszam itd, a łzy mu ciurkiem leciały. iale coś wam powiem - wcale mnie to nie wzruszyło. wróciłam, ale tylko po kilka swoich rzeczy, po reszte wróciłam następnego dnia.

mój ex czasem płakał nad sobą i nad swoją głupotą ... ale jakoś mnie to nie dziwi:D;)

No mój (EX-mąż) się popłakał, kiedy na jaw wyszedł jego romans.

Płakał. Z bezsilności. Raz. I jeszcze raz stanęły mu łzy w oczach kiedy głupio zażartowałam w łóżku. Powiedziałam, ze teraz myśli: "zrób mi tę laskę i daj mi wreszcie obiad" bo wyladowaliśmy u mnie w łóżku po ciężkim dniu i wiedziałam, ze był głodny. Rzuciłam to żartem całując go a on aż się cały na twarzy zmienił, tak jakby się "zaciął". W życiu nei było mi tak głupio. przperaszałąm i przepraszałam. Kurde, jedno zdanie i tak mozna kogoś zranić.

dobre

moj EX plakal = beznadziejnie wypadl ..... niestety nie lubie jka facecie placza

Olka Bacha:( do dzisiaj pamietam jak zerwalam z cudownym Chłopakiem.

Prawdziwy facet nie wstydzi się łez. Mój płakał i to oczywiście przezemnie. Mam ciężki charakter..kiedys w kłótni z Nim zerwałam..wyzywałam..rzucałam ścierkami :P i wyszłam.. rozpłakał się, bo uwierzył, że zrywam z Nim na poważnie (a mi poprostu nerwy puściły i chciałam mu dokopać) :O a drugi raz kiedy keidyś kiedyś nie widzieliśmy czy będziemy razem (zawirowania losu:() i ja miałam wyjechać..2 tyg. przed tym zmarła mu babcia, bardzo bliska osoba..i on ze łzami w oczach stwierdził, że stracił kogoś bliskiego, teraz straci mnie... nie wyjechałam, pokonaliśmy wszystkie przeszkody..ktore były okropne :( teraz się z Nim śmiejemy ;)

mój też płakał przeze mnie, niestety...

dlaczego niestety? kobiety moga płakac i to jest ok, ale facet jak sie popłacze, to juz jest dramat i serca miękną? mnie też za serce ścisnęło, jak mój macho sie popłakał, ale tylko na chwilę. potem go zostawiłam w tych jego nieszczęśliwych łzach i nie zamierzałam się tym przejmować.

Tak. Płakał. Mieliśmy między nami straszne problemy. Ciężko nam bylo dogadać się. I tak płakaliśmy obydwoje, mocno objęci. Wtedy zrozmiałam, jak bardzo nam na sobie zależy, choć wczesniej i o rozwodzie padły słowa. A mąż ogolnie jest uczuciowy - ze szczęścia, wzruszenia tez mi kiedys płakał.