Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nilka

ZWIĄZEK Z ROZWIEDZIONYM MĘŻCZYZNĄ OJCEM 2 DZIECI

Polecane posty

aana> byłaś panną kiedy go poznałaś, jak wygląda twój związek teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nilka, byłam panną, to jest mój pierwszy naprawdę poważny związek a mimo to układa się całkiem dobrze, właściwie to coraz lepiej... dogrywamy się, jeszcze dłuuugo dogrywać będziemy ale zawsze tak jest, nie można od początku całkiem pasować bo by nudno było... nie jesteśmy ze sobą zbyt długo bo dopiero rok, więc zarzucą mi pewnie niektórzy że nic jeszcze nie wiem ale i związek z wolnym mężczyzną też nie jest gwarantowany ani po pół roku ani nawet po siedmiu latach... a teraz to po prostu jesteśmy razem, wiem że nie będę miała ślubu kościelnego ale przecież to nie koniec świata taki w usc można się pięknie przygotować, przecież w dzisiejszych czasach ślubu urzędnik może udzielić w zabytkowym dworku, parku czy we własnym domu młodych (trochę trzeba za tym pochodzić ale myślę że warto), przyjęcie też można piękne wydać, podróż poślubna także nie jest związana jedynie z kościelnym... a o wspólnych dzieciach to Ty z nim rzeczywiście pogadaj bo może się zdarzyć że uzna że on już ojcem był i nie ma ochoty więcej ale nie jest to regułą, uwierz... musisz tylko przemyśleć i zdecydować czy kochasz go wystarczająco by zapomnieć o jego kłamstwie i pogodzić się z tym że będzie trudniej, bo że będzie to pewne! takie związki są trudniejsze, stawiają przed ludźmi większe wyzwania... ale też mężczyźni po przejściach bywają często mądrzejsi, cierpliwsi i nauczeni doświadczeniem unikają tego co może grozić im kłopotami w związku... a jeśli chcesz coś konkretnego wiedzieć to pytaj, no i zajrzyj na topik polecany przez zielonego_groszka, teraz to tam dziewczyny głównie na pogaduchy zaglądają, ale początkowe strony dużo Ci mogą dać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do solid security
czy on pracował w tej firmie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co tam u NILI
i jak tam były już pierwsze rozmowy????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, spotkaliśmy się wczoraj, rozmawialiśmy... Chcemy być razem. Ja chcę. Ale to takie trudne... Czasem ogarnia mnie prawie przerażenie, że jest to dla mnie ciężar nie do udźwignięcia, że nie dam rady..., a czasem myślę, że jestem silna, że dla miłości, dla Niego warto zrezygnować z wielu rzeczy. Poznałam go przez internet, szukałam \"odpowiedniej\" osoby, kogoś z kim stworzyłabym szczęśliwy związek, z kim mogłabym założyć w przyszłości rodzinę. Czasem myśl, że On ma już rodzinę (2 dzieci) jest po prostu nie do zniesienia. Nawet gdybyśmy w przyszłości mieli wspólne dziecko, nie będzie to już dla Niego nic \"nowego\", nie będzie tej świeżości wspólnego przeżywania, tego wspólnego uczenia się wszystkiego. Boję się, że to wszystko nie będzie już dla niego tak magiczne i ważne jak za pierwszym razem z byłą żoną. Gdybyśmy się mieli pobrać, będzie to tylko następna uroczystość i jak uboższa od tej, którą już kiedyś przeżył, przeżył beze mnie... Obym się myliła... Tak się boję, że jak zostanę z Nim to zmarnuję sobie życie, że odchodząc skrzywdzę nas oboje. To wszystko jest takie cholernie, cholernie trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Póki co nie potrafię z Niego zrezygnować. Będziemy się nadal spotykać. Może faktycznie nie ma się co zamartwiać na zapas. W końcu może się okazać za jakiś czas, że nie potrafimy się porozumieć, że zakochanie gdzieś się ulotniło... Może nie ma sensu zadręczać się przedwcześnie? Już nie wiem jak się sama mam pocieszać... To dziwne, ale kiedy jesteśmy razem to wszystko wydaje mi się o wiele prostsze i lżejsze, a kiedy jestem sama, czuję się przytłoczona tą rzeczywistością i zamgloną wizją przyszłości. Jak przez to przejść? Czy czas sprawia, że jakoś człowiek się godzi z myślą, że On jednak nie jest sam? Czy z czasem jest łatwiej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany! dziewczyno!! ależ Ty się nakręcasz... co z tego że on będzie to przeżywał drugi raz? a nie przyszło Ci do głowy że teraz jest dojrzalszy, mądrzejszy, ze będzie inaczej na to wszystko patrzył niż za pierwszym razem? a nie dopuszczasz myśli że może zdarzyć się tak że ponieważ przeżył to co przeżył to teraz doceni to co będzie przeżywał z Tobą...? nic nigdy nie jest takie samo, to do Ciebie należy tak Wasze życie ułożyć by było inne, piękniejsze, pełniejsze i bardziej spełnione! nie zazdrościsz przecież jakiejś tam dawnej dziewczynie jego pierwszego pocałunku bo i po co...? ten pierwszy pocałunek z Tobą był na pewno dla niego większym przeżyciem, bo dojrzał, bo trochę po drodze przeżył... poza tym Ty nie jesteś jakaś tam dziewczyna... jesteś tą wybraną przez dojrzałego i doświadczonego przez życie mężczyznę, takiego który najprawdopodobniej ma świadomość czego od życia chce i co jest dla niego ważne... uwierz nic nie jest takie samo i często trzeba dojrzeć by przeżyć coś tak jak jest to warte a co do zamartwiania się na zapas to masz rację, nie należy! daj sobie, jemu i Waszemu uczuciu czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aana> Masz rację i to świętą ;) Chyba sama się nakręcam.... Nie ma to jak chłodne spojrzenie doświadczonej, rozsądnej osoby :) Dzięki! Czas wziąć się w garść!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dół....................
ale dół.........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem z mężczyzną, który ma dwójke dzieci i nie ma rozwodu, ale do żony na pewno nie wróci. Jest ode mnie dużo starszy. Ale ja tez jestem w trakcie rozwodu. Związku sie nie bój- tylko żeby nie kłamał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmm...
ja niedawno poznałam takiego mężczyznę. pare lat po rozwodzie, został z dzieckiem. Już kilkunastoletnim. Ja też wprawdzie jestem po rozwodzie, ale nie mam dziecka.. właśnie boje się tego dziecka. To głupio brzmi, wiem. Ale boje się tego co moze być. Tych wszystkich codziennych problemów. Fakt, ze teraz trochę wybiegam za bardzo w przyszłośc bo my dopiero poznalismy sie... jeszcze właściwie nie wiemy czy my się dogadamy, czy my się pokochamy.. Ale wiecie co.. sama czasem zastanawiam się czy wolałabym kawalera w wieku 35 lat czy jednak faceta z przeszłością w takim wieku. Kilka miesięcy temu poznałam takiego kawalera.. zanosiło się na zwiazek. Nie wypaliło.. facet był . trochę dziwny. Niby bardzo inteligentny, miły, delikatny, wrazliwy, oczytany... ale miał za duże poczucie niezależności.. np potrafił wyjechac gdzieś na kilka dni nie mówiąc mi nic o tym... (tzn nie odzywjąc się nagle przez te kilka dni) On po prostu nie rozumiał że wypadałoby partnerce powiedziec o czymś takim, ze przez najblizszych kilka dni nie będzie sie odzywał bo będzie poza zasięgiem... Różne takie dziwne niespodzianki mi sprawiał. Zobaczymy co będzie z tym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem
ta przeszłość jest na plus dla nowego związku. A dzieci? Są i będą zawsze i trzeba mieć tego świadomość. Ta przeszłość nie zawsze jest łatwa do udźwignięcia i nie wszyscy są w stanie sobie z tym poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wake up
Powinien byl powiedziec wczesniej a nie po dwoch miesiacach :o Skoro ma dzieci to przeciez nie powinien sie tego wstydzic. Moze cos jeszcze ukrywa ? Trudno teraz miec zaufanie... Ale trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×