Do odchudzających się.

Ważyłam zawsze 57,58 kg przy wzroście 164 i marzyłam żeby schudnąć.W ubiegłym roku miałam sytuację stresową i ni stąd,ni z owąd zgubiłam 6 kg i co?Teraz dowiaduję się,żę wyglądam żle,jak wieszak.Po schudnięciu starałam się dbać o siebie,żeby nie przytyć,ale coraz częściej pytam samą siebie po co?Skoro wszyscy mówią,że wyglądam gorzej,szczęśliwsza też nie jestem.Wydaje mi się,że na tle innych dziewczyn,tęższych ode mnie wyglądam jak sierotka Marysia tzn. nie umiem osiebie zadbać(fryzura,ciuchy),czy ktoś też ma takie rozterki?

powiem ci, że ja też miałam taki problem. schudłam przy takim samym zwroście jak ty do 52kg i słyszałam takie hasła , od rodziców faceta \"wyglądasz okropnie\", siostry faceta \"nie odchudzaj sie, bo ci d** znikła już prawie\", od znajomej \"jeju, znikasz w oczach :|\" nie powiem, zeby mnie to podbudowało hehe. ale wiecie co? chodzi o to jak ja sie czuję we własnej skórze a nie to czy bardziej sie komuś podobam z 5 kilogramami więcej czy bez nich... bo o dziwo na imprezie w knajpie więcej samczych oczu się za mną oglądało niż wcześniej :) i komu wierzyć? :P a waga 52 przy 1,64 to wcale nie jest jakaś super niska waga. teraz ważę 56, bo przytyłam niestety i nie czuję się dobrze... zaraz po okresie mam zamiar wrócić do diety i zrzucić pozostałe 5kg. najważniejszy jest umiar, jeśli nie przesadzimy to będzie ok :)

Mysle, że uwag koleżanek, teściowych itd nie należy słuchać. Najczęściej ich komentarze wypowiadane sa z zazdrością. Nie chce nikogo obrażać, ale niestety najczesciej tak jest. Najlepsza wyrocznia sa faceci. A poza tym ja tesz uwazam, ze moje wlasne odczucia sa najlepsze. Skoro czuje sie lepiej to dlaczego niby mam wygladac gorzej. Bez sensu.

no właśnie, bo poza tym, że chcemy same czuc się dobrze we własnej skórze to chyba robimy to też dlatego, żeby podobać sie właśnie IM, mężczyznom, prawda? :D