Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

SMAK ZEMSTY

JAK JESZCZE MOGĘ UTRUDNIĆ MĘŻOWI ROZWÓD???

Polecane posty

Gość jezeli
twoj maz powie,ze nie dawalas mu dupy,to sad stanie po jego stronie... ty tez jestes w tym zwiazku zobowiazana do czegos,w tym przypadku dawania,a nie tylko zadania... i brania...i sciemniania przed sadem...i gmatwania...i utrudniania...i inntrygowania... juz przegralas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli już przegrałam, to dlaczego sąd do tej pory nie orzekł naszego rozwodu??? Ja nie pisałam, że jestem bez winy. Wiem, w czym zawiniłam i szczerze chciałam to naprawić, ale nie było mi dane. Miałam tak bez walki rozwalać dzieciom dom, rodzinę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, znam kilkoro rozwiedzionych ludzi z dziecmi.. i powiem, ze jestem pewna, patrzac na nich, ze to byla najmadrzejsza ich decyzja sa teraz szczesliwi, a i dzieci widzac rodzicow sa bardziej szczesliwi Twoi synowie sa juz prawie dorosli, wiec nie mamy o czym mowic. Oni na pewno maja juz wyrobione zdanie na ten temat..bo na pewno sa inteligentni i widza.. Tu nie ma co ratowac! Milosc sie konczy i zaczyna sie nienawisc- to widac chociazby po Tobie... po Twoich slowach. Sad nie moze orzec rozwodu, bo jak wczesniej wspominalas sama przedluzasz rozprawe, z powodu \'rzekomej twojej choroby\'. I powiem Ci cos jeszcze- wszyscy tu na forum sa przeciwko Tobie i maja racje, z tego co piszesz, nie moze byc inaczej.. Zastanow sie najpierw co mowisz i co robisz.. Jesli uwazasz, ze rozwod dla Ciebie to koniec swiata i najwieksze upokorzenie, to znaczy ze Twoje zycie bylo uslane rozami do tej pory. To ze sobie podporzadkowalas na poczatku malzenstwa swojego meza, to tylko czysty przypadek. Facet zmadrzal i chwala mu za to. I na koniec- jestem pewna, ze rozwod bedzie w ciagu kilku najblizszych miesciecy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aagraffka
twoj maz nie jest twoim niewolnikiem tylko dlatego ze zgodzil sie na slub koscielny ! trudno, mialas pecha, i tak bywa....z tym musisz sie juz pogodzic....utrudnianie rozwodu nic ci nie da :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozwodu nie będzie, póki nie ułożę sobie życia z kimś innym. W tej chwili nie jestem jeszcze gotowa, żeby pokochać kogoś innego. Poza tym - mam prawo nie zgadzać się na rozwód, więc z tego korzystam. Do ślubu potrzebne jest 2 x TAK. Do rozwodu również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez komentarza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinnaś sie leczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o qurczę
To dopiero będzie szczęśliwiec, który postanowi "ułożyć" sobie życie z Tobą, niech ja skonam :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam temat patrzę na twój nick :o i ręce mi opadły :o ty chyba pracujesz w TV TRWAM :o no aż brak słów jeśli to nie prowokacja to proponuję wizytę u psychologa i to dobrego psychologa i seksuolog też by sie przydał :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona2
ech biedny ten facet... i tak medal sie nalezy ze tyle z Tobą wytrzymał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a rozwód i tak dostanie
bez twojej łaskawej zgody. Nie macie maleńkich dzieci, jest już widoczny gołym okiem dla sądu trwaly rozkład pożycia. Twoja zgoda nie jest niezbędna. Po przeczytaniu tego co piszesz życzę temu facetowi żeby rozwód dostał jak najprędzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie to sie kobieto tak zaplątałaś, ze w zasadzie nie wiesz, co dla Ciebie jest w tej sytuacji najlepsze. Powołujesz się na Boga, ale go w sercu nie masz. Jest to raczej próba zycia według schematu społecznego, a nie według prawa Boskiego. Masz w sobie ogromnie dużo goryczy, którą musisz zwalczyć, bo staniesz sie zjadliwa sekutnicą, a mozesz być fajną babką - jeśli nie pozwolisz, zeby złe pragnienia nad tobą zapanowały. Piszesz, ze do slubu potrzeba 2x TAK, do rozwodu też, ale do życia we dwoje - TEŻ!!!!! Twój maż układa sobie życie na nowo. Musiało być w Waszym związku coś tak ogromnie złego, ze zrezygnował. Jeśli chodziło tylko o długotrwałą oziębłość seksualną - to wybacz, ale mężczyzna ma swoją granice wytrzymałości. I tu jemu przyklasnę, bo zachował się honorowo - zamiast dać skok w bok lub mieć kochankę, wolał odejść i zacząć życie na nowo z kobietą, która go rozumie. Myślę też, ze jako kobieta o znacznej pozycji zawodowej, nieraz dałaś mu odczuć, ze nie jest tak dobry ja Ty. To potrafi być ogromnym ciosem dla faceta, bo w końcu to jego powinność, zeby utrzymywać dom... itp., itd..... Dla mnie nie ma juz co naprawiać. Nawet przy przyzwoleniu ze strony jego rodziny (choc zapewne przyczyniłaś się do tego, zeby mysleli iż jest to TYLKO jego wina) swoim działaniem szkodzisz sobie, jemu, a przede wszystkim dzieciom. Prawda jest taka, ze gdy dwoje ludzi rozstaje się i mnoży z tego powodu problemy - najbardziej cierpia na tym dzieci!!!!!!!!!!!!!!! W dużej mierze cierpią przez Ciebie. Nie zapominaj się w tej walce o męża, skup się na chłopcach i ich uczuciach. To TY masz być dla nich wsparciem, nie Oni dla Ciebie - a tak chyba ich traktujesz, szukasz potwierdzenia w ich oczach dla swojego działania. Bądź matką, a nie bojowniczką rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a rozwód i tak dostanie
Po dwóch latach twojego wymigiwania się od udziału w rozprawach ktoś, nie wiem czy sąd, czy mąż, pewnie wystapi z wnioskiem o sprawdzenie zasadności tych zaświadczeń lekarskich, czyli będziesz przebadana przez bieglego lekarza sądowego. Albo rozwód zostanie przeczony bez twojego udziału. To, że mąż wie czym cię zaszantażować, ale tego nie robi, świadczy nie o jego małym uczuciu do tamtej kobiety, tylko o jego dużej klasie, której tobie jak widać brak. Coś mi się wydaje, że ty byś nie miała takich skrupółów i gdybyś wiedziala jak w niego uderzyć, to byś to zrobiła. To, że jego rodzeństwo ma z tobą świetny kontakt, niekoniecznie znaczy że cię popierają. Być może mąż nie opowiada im o cyrkach jakie wyrabiasz. A może znoszą twoje towarzystwo bo jesteś matką ich bratanków. I jeszcze jedno, nie wycieraj sobie ust Bogiem i przysięgą, bo każdym postem pokazujesz, że w tym, co robisz nie kierujesz się przekonaniami religijnymi, tylko zemstą, urażoną dumą i niechęcią do przegranej. Nie widać w tobie ani milości do męża ani do religii. Jakoś na pierwszej rozprawie zgodziłas sie na wszystko, przysięga ci w tym nie przeszkadzała, a dopiero jak on się z kimś związał, to zaczęłaś te swoje gierki. Szanse że mąż do ciebie wróci są raczej niewielkie., nawet gdyby nowa kobieta go zostawiła. Po dwóch latach twoich żalosnych akcji, pewnie dawno cię znienawidził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heheh, nie nie nie, przecież to jest prowokacja jak malowana... swoją drogą pisze o dzieciach jakby były maleńkie, a to już prawie dorosłe chłopaki (13 i 17 lat to nie 4 i 5 lat). Widać, że ktoś ma niezły ubaw:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ozon
dobrze że zdajesz sobie sprawę, że Ty nie jestes bez winy ale czasem między ludźmi coś sie wypala i powroty na siłę nie mają sensu a sytuacja jaką stwarzasz Ty przy rozwodzie ... cóż, po prostu robienie komus na złość siłą do miłości nie zmusisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szakal15979879
ty kurwo... chcesz sie mscic choc to twoja wina (przyznalas sie do niej publicznie)? a zebys zdechla! chuj ci w krzyz bo w dupe to zbyt dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na ostrzu noża
Wydaje mi się, że prędzej czy później Twój mąż dostanie ten rozwód. Rozumiem, ze walczysz,ale to już chyba za późno, bo jeśli Twój mąż ma już inną kobietę i Ciebie nie kocha to i tak nie wróci. Marnujesz swój czas zaprzątając sobie głowę czymś czego nie da się już naprawić. Zacznij nowe życie ze swoimi dziećmi, może w przyszłości z innym mężczyzną, a nie rozpamiętuj czegoś co już się skonczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może wyobraź sobie że takie piekło urządzi Twojemu synowi jakaś kobieta... jesteś piwna że tego dla niego byś sobie życzyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczony alfonso
co za pusta menda to sie w pale nie mieści, TY SAMOLUBIE WAL SIE NA RYJ głupia pizdo kijem bym nie tknął :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radosnkaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rotka
mam wrażenie ,ze to wszystko autorka wymyśliła, bo chyba nikt nie może być taki pokręcony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm...hmmm..
po jakimś czasie sąd i tak orzeknie rozwód, nawet zaocznie. Dziwię się że do tej pory tego nie zrobił... Możliwe ze zrobi to we wrześniu jak się znowu nie stawisz. Ale swoją droga... po co marnujesz sobie życie? Popatrz. Od dwoch lat byłabyś już wolną kobieta, ułożyłabys sobie życie na nowo. A tak to niszczysz w ten sposób siebie samą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto nieszczęsliwa piszesz o ratowaniu rodziny ze to dla dzieci ale pomysl przez chwile jak to będzie wygladalo gdyby on rozwodu nie dostał ,to co sąd nie nakaze mu wrucic do domu ani zerwac z kobietą z ktorą zyje a ty myslisz ze on co od tak zacznie byc twoim mezem? nie znienawidzi cie to raz ,dzieci nie sa juz małe i wiedza co sie dzieje . czy ty byś chciała zeby on do domu wrucil i mijał cie w milczeniu psując wszystkim atmosfere ? Ktos mądry napisał\"dom jest tam gdzie ludzie się kochają\" on cie nie kocha i wcale mu sie nie dziwie po tym jak go niszczysz a ty przestań mysleć o sobie i naprawde pomysl o dzieciach i przestań karmic je swoim jadem do męza.Narazie to twoje pobudki proby zatrzymania go sa niebywale egoistyczne to twoja duma urazona i nic pozatym . Idz po rozum do głowy nim zniszczysz doszczetnie siebie i swoich bliskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no prowokacja
jak w morde strzelil, nie karmcie trolla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ex przez dwa lata nie chciał dać mi rozwodu z zemsty,bo to ja odeszłam od niego.Rozwód został i tak orzeczony,a wiesz co pozostało...niechęć i niesmak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulubione słowo na całej Kafeterii, które pojawia się za każdym razem, praktycznie w każdym z tematów, kiedy ktoś zdobywa się na nadszczerość - to PROWOKACJA!!! Przeważnie używają tego słowa Ci, którzy nie potrafią się zdobyć na wypowiedź w danym temacie. Ja mam odwagę przedstawić swoje stanowisko, mimo że większość z Was nie pochwala tego co robię. A ja napiszę mimo to poraz kolejny - NIE CHCĘ SIĘ ZGODZIĆ NA ROZWÓD I NIKT MNIE DO TEGO NIE ZMUSI!!! Moich zaświadczeń lekarskich nikt nie podważy. Wiem, że mój mąż już do mnie nie wróci. Nie mam więc nic do stracenia, nawet jeślibym miała przeciągać sprawę rozwodową jeszcze przez parę lat. A z jakiej racji miałabym mężowi rozwód ułatwiać??? Kiedy zdecydował się ode mnie odejść, niczego mi nie ułatwił. Zostawił mnie z dwójką dorastających dzieci samą. To ja przez ostatnie lata musiałam o dzieci dbać, pocieszać je, uspokajać, zapewnić im byt. Nie było mi lekko. Zachciało mu się rozwodu - to niech sobie na niego teraz poczeka. Potrzebuję czasu, żeby uporządkować swoje życie i bycie nadal mężatką absolutnie mi w tym nie przeszkadza. On odchodząc myślał tylko o sobie. Teraz więc ja myślę o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto przeczytaj sama co ty wypisujesz,okresl wkoncu czego chcesz satysfakcji i zadoscuczynienia czy szczescia swojego i dzieci.Może porozmawiamy o tym glebiej jesli zechcesz moze w jakis sposob uda mi sie ciebie zrozumiec i doradzic pod nieco innym katem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawa123
Czy Twoj maz zdradzal Cie podczas malzenstwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim dzieciom do pełni szczęścia brakuje tylko taty w domu. Najgorsze już za nimi. Młodszy syn jeszcze 2 lata temu wierzył, że tata wróci. Miałam z nim trochę kłopotu po odejściu męża. Teraz pogodził sie już z faktem, że jego tata juz nigdy nie będzie z nami mieszkał, ale wiem również, że dzieci chciałyby mieć go z powrotem w domu. O rozwodzie w naszym domu się nie rozmawia. Dzieci się tą sprawą zupełnie nie interesują. Czy dojdzie kiedyś do tego rozwodu czy nie, nie zmieni to faktu, że będą musieli obejść się bez tatusia, który mieszka z nimi pod jednym dachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×