Mam prawo się obrażać?? Moje życie uczuciowe się sypie..

Mój facet mnie zlewa. Pewnie się czepiam jak zwykle, nie chce być jak te wszystkie panienki, które nie pozwalają facetowi za przeproszeniem samemu się wysrać, mój ma swobode moze hehe:P z kumplami tez wychodzi kiedy ma ochote itd. itp.Ale teraz to coś innego, jutro rano wyjeżdża i nie będziemy mieć kontatku przez 2 tygodnie, myślałam, że te ostatnie dni spędzimy razem, jednak się myliłam.. Wczoraj poszedł ze znajomymi, nie pasowało mi towarzystwo paru osób, a że przy okazji mam napięcie przedmiesiączkowe i jestem zła jak osa nie przyjelam zaproszenia, ok poszedł, dziisaj cały dzień cisza, dzwoniłam telefon nie odpowiada.. Teraz pytam jego brata co sie z nim dzieje, a ten odpowiada, że pojechal z kumplem i kumpelą do miasta 100 km oddalonego od nas i nie wie kiedy wróci. Fajnie, nawet się ze mną nie pożegna, a co tam..

Zlewa Cię. Nie czepiasz się. W taki mrazie i Ty go olej. Nie odzywaj się w ogóle.

olej dziada to przyleci w podskokach :o

Nie odzywam się bo w sumie nawet nie mam takiej możliwości. Uważam, że to najgorsza forma okazywania złości i nigdy nie chciałam jej praktykować, ale chyba nic innego mi nie zostało. Jest mi tak cholernie przykro, że nawet sobie nie wyobrażacie. Tak kurde dziwnie, nigdy tak sie nie zachowywał, zdarzały się gorsze i lepsze dni ale zawsze czułam się kochana

bo faceci mysla fiutasami :o on sobie prawdopodobnie nie zdaje sprawy z tego ze jest Ci przykro.

a moze on juz czuje smak podrozy, moze juz jest tam dokad jedzie i odzwyczaja mozg od Ciebie? moze o to chodzi, nie stara sie bo juz nie ma po co...

Z tego co wiem to on tam wcale nie chce jechać, poprostu musi te dwa tygodnie tam spędzić i już. Kurde ale mógłby się ze mną pożegnać, wiem, że na bówie jak długo nie jedzie, ale jednak pare dni bez siebie spędzimy..

bóg wie *

wynagrodzi ci jak wróci :P