KłOPOT ZE SPACEREM-CIAGLE PłACZE

myslałam ze jak urodze to bede wychodzic z maluszkiem na spacerki (dzieci lepiej spia na powietrzu), bede sie spotykac z ludzmi, tymczasem spacer to koszmar. mała sie drze i nic nie pomaga poki jej nie wyciagne z wózka. Nie wychodze nigdzie chyba ze musze ale wtedy z mała na rękach. Czemu ona tak ma? Czy to minie? Tez macie takie problemy? Bo szlag mnie trafia i mam scisniety zoładek jak musimy gdzies wyjsc.

u nas tak było ale dopiero jak przesiadł sie mały na spacerówke, gdzies około 7-8 miesiąca, każdy dosłownie każdy spacer był męczarnią, potrafił sie całą godzine drzeć i rzucac w tym wózku, wychodziłam na spacer tylko wtedy kiedy była pora spania ale jesli spacer sie przedłużył o powrót do domu był koszmarem, wszystkie te sceny i wrzaski mineły po miesiącu

jakbys pisała o moim dziecku! Trudno trzba poczekac az bedzie siedziec buuuuu

to samo!!! modlilismy sie zeby nie darla sie w tym wozku ale gdzie tam potem biegiem do domu bo nie wiadomo czy glodna czy ma kupe czy co :-0 na szczescie przeszlo :D

ja też to przechodziłam jak mała miała 3 miesiące, jak miałam iść na spacer to płakałam, ograniczałam się do koniecznych wyjść a jak coś to wychodziłam z mężem i na zmianę ją nosiliśmy, gondolkę zamieniliśmy już w kwietniu na spacerówkę i troszeczkę jej podnosiłam tak na półleżąco ale też było kiepsko, spać nie chciała a dziś (od 1,5 miesiąca) spacerki są znów przyjemnością, już nie płacze, śpi ładnie w wózku( teraz już siedzi i wszystko widzi). niestety z tego co wiem co większość dzieci w pewnym wieku tak reaguje na spacerki:(